Przesłuchanie młodego Malfoya miało odbyć się już następnego dnia. Draco nie chciał, aby jego partner mu towarzyszył, jednak Potter się uparł. Te noc oboje spędzili wspólnie wtuleni, nie odzywając się do siebie. Każdy z nich chciał jedynie czuć obecność tego drugiego. Wzajemnie zapewniali sobie wsparcie i obietnice, że wszystko będzie dobrze.
W końcu nastał poranek a z nim wizyta w Ministerstwie. Blondyn ostatni raz spróbował, przekonać ukochanego do zostania w domu.
- Harry, ktoś musi zająć się Teddym.
- Podrzucę go do Nory, Molly chętnie się nim zajmie.
- Potter nie musisz ze mną tam iść.
- Ale ja chce. Nie pozwolę, aby cię skazali.
- Chyba nie masz w tej sprawie za wiele do gadania.
- Jeszcze zobaczymy.
Szarooki położył dłoń na policzku zielonookiego.
- Obiecaj mi jedno Harry.
- Nie mogę ci nic obiecać, dopóki nie wiem, o co chodzi.
- Nie rób nic głupiego. Niezależnie jaki wyrok będzie, po prostu nie rób nic głupiego. Nie zniosę wizji ciebie siedzącego w Azkabanie, tylko dlatego, że mi pomogłeś.
- Nie pozwolę, aby się skazali.
Blondyn pogładził palcem, policzek ukochanego.
- A ja nie pozwolę,abyś robił z siebie głupka.
- Ale to moje ulubione zajęcie.
Potter przytulił do siebie mocno swojego partnera.
- Musisz już iść, ale obiecuje, że niedługo do ciebie dołączę. Muszę tylko upewnić się, że Teddy będzie bezpieczny.
- Dam sobie radę bez ciebie Potti. Trochę czasu żyłem na tym świecie bez ciebie.
Zielonooki pocałował ukochanego w czoło.
- Tylko że ja już nie chce żyć bez ciebie.
Ślizgon ostatni raz złożył pocałunek na ustach wybrańca, po czym wyszedł z domu, aby się teleportować. Złoty Chłopiec patrzył przez kilka chwil na drzwi, za którymi zniknął ukochany. Jednak po kilku minutach ruszył po dziecko i oboje opuścili dom.
Gdy tylko blondyn pojawił się w Ministerstwie, dookoła niego wybuchło zamieszanie. Reporterzy robili mu setki zdjęć i przerzucali się pytaniami. Pracownicy Ministerstwa starali się dotrzeć do szarookiego i mu pomóc jednak bez skutku. W końcu po kilkunastu minutach, Ślizgon dotarł pod swoją salę przesłuchań. Malfoy rozglądał się co jakiś czas szukając swojego partnera. Jednak Potter nie pojawiał się. Draco musiał wkroczyć sam na sale i patrzeć na tłum osób, które go otaczały. Członkini komisji wskazała mu krzesło a sama zaczęła odczytywać dokumenty.
- Zabraliśmy się tutaj, aby przesłuchać pana Dracona Lucjusza Malfoya w sprawie o morderstwo. Czy oskarżony ma coś do dodania?
- Jedynie, tyle że nie jestem niczemu winien.
Kobieta jedynie uśmiechnęła się sztucznie.
- Z takimi oświadczeniami radziłabym poczekać do końca przesłuchania.
Blondyn popatrzył zaskoczony na komisje.
- Nie macie żadnych dowodów na to, że zabiłem kogokolwiek. Nigdy nie skrzywdziłem ani nie zabiłem człowieka.
- Nie torturował pan ludzi?
- Nigdy.
- Ale jest pan sługą Czarnego Pana.
- Nie jestem niczyim sługą. Jak doskonale zdaje sobie pani sprawę, Voldemort już nie żyje. Zabił go Harry Potter, ratując świat przed nim.
- Nie jesteśmy tutaj na lekcji historii magii panie Malfoy. Chcemy zrozumieć czemu wypiera się pan swoich win.
Blondyn westchnął cicho i zamknął oczy.
- Czy ja mogę się dowiedzieć kogo zabiłem?
- Albusa Dumbledora.
- Słucham? To jakieś żarty?
- Mamy świadków, którzy potwierdzają, że to pan jest winny jego śmierci. Dodatkowo inni śmierciożercy zdradzili, że brał pan czynny udział w napadach na wioski i mordowanie mugoli.
- Przecież to są jakieś bzdury!
- Proszę nie podnosić głosu na komisje.
Gdy tylko kobieta skończyła mówić drzwi od sali rozpraw się otworzyły. Do środka wkroczył wściekły wybraniec z różdżką w dłoni. Po sali rozległy się głośne szepty, wzrok wszystkich był skupiony na Potterze. Szatyn jedynie poprawił szatę i popatrzył na swojego partnera.
- Proszę mi wybaczyć te drobne spóźnienie, ale nie chciano mnie wpuścić do budynku Ministerstwa.
Ślizgon poczuł jak jego ciała ogarnia spokój. Skoro Harry naprawdę przybył, miał jeszcze jakieś szanse.
Gryfon stanął obok Malfoya i uśmiechnął się kpiąco.
- To, na czym skończyliśmy?Miłego poniedziałku, mamy już 50 rozdział!
CZYTASZ
Ostatni raz
FanficWojna. Dzięki niej śmierć zbiera potężne żniwo. Co się wydarzy, jeśli odwieczni wrogowie staną po jednej stronie barykady? Czy w końcu przełkną dumę i się pogodzą? Który zrozumie, że od wrogości dzieli ich tylko jeden krok do potężnego uczucia, jaki...