Nie spodziewał się, że kiedykolwiek wszyscy razem przejdą przez sekretny tunel. Tym bardziej nie spodziewał się, że zrobią to, by odwiedzić Lance'a w szpitalu.
Pris jako pierwsza dowiedziała się, że się obudził. Jednak to nie Lance ją o tym poinformował. Jeszcze nie zezwolono mu na dostęp do telefonu. Poprosił więc jedną z pielęgniarek, żeby poinformowała dziewczynę o jego stanie.
Od razu zdecydowali, że jak najszybciej muszą się z nim spotkać. Chłopacy i Simone popędzili do szatni, żeby się przebrać. Części strojów latały w powietrzu. Inni członkowie drużyny patrzeli na nich, jakby byli z innej planety.
Beau poprowadził ich do sali od angielskiego, która na szczęście była pusta. Spotkali się jednak z wieloma ciekawskimi spojrzeniami, kiedy całą grupą pędzili po zajęciach do sali lekcyjnej.
Pris przez prawie całą drogę irytowała się, że była jedyną, która nie wiedziała o tym przejściu. Przestała robić Beau wyrzuty dopiero wtedy, kiedy zagroził, że jej nie zabierze.
Do szpitala zawiózł ich Evan. Dre siedział obok niego i podawał mu wskazówki, jak najszybciej dojechać do szpitala. Beau był ściśnięty między dziewczynami z tyłu, co dla wielu mogło być scenariuszem marzeń, ale w jego przypadku oznaczało słuchanie ich spanikowanych głosów przez piętnaście minut, które zdawały się trwać w nieskończoność.
Beau czuje się, jakby wstrzymywał oddech przez całą jazdę. Wypuszcza powietrze z ust, kiedy Evan parkuje pod szpitalem.
Kręci mu się w głowie. Wszystko dzieje się tak szybko, że ma wrażenie, że siedzi na karuzeli, która z każdą sekundą kręci się coraz szybciej, a on nie ma możliwości zejścia z niej.
– W którym pokoju jest Lance Blackmoon? – pyta Pris siedzącej przy recepcji pielęgniarki. – Chcemy go odwiedzić.
Muszą wypełnić kilka formalności, zanim zostają wpuszczeni dalej. Kobieta podaje im numer sali, w której leży ich przyjaciel.
Pokój Lance'a znajduje się na końcu korytarza na piątym piętrze. Pris puka do drzwi, po czym lekko je uchyla i wchodzi do środka. Reszta spogląda po sobie. Nie ruszają się z miejsca.
– Dajmy im chwilę dla siebie – mówi Simone.
Szybko dobiegają ich krzyki zdenerwowanej Pris, która wypomina Lance'owi wszystko, przez co musiała z jego winy przejść.
Beau opiera się o parapet i krzyżuje ramiona na piersi. Decyduje, że pójdzie jako ostatni. Jeszcze nie jest pewien, co powie Lance'owi. Tęskniłem za tobą? Nie zrobiłeś nic złego? To moja wina? Nie. Żadne z tych nie przejdzie mu przez usta.
Czy powinien zapytać się, czy kody w jego książce mają jakieś znaczenie? To równałoby się z przyznaniem do winy, że buszował w jego pokoju pod jego nieobecność.
Wchodzą do środka pojedynczo. Po Pris idzie Dre, Simone, a potem Evan. On jest tam najkrócej. Beau wyobraża sobie, że nie miał nic miłego do powiedzenia Lance'owi i nie winiłby go, gdyby okazało się to prawdą.
Wreszcie nadchodzi jego kolej.
Wchodzi do środka.
Rolety w sali są w połowie zasłonięte, do środka wpada niewiele światła. Jest tam tylko łóżko, na którym leży Lance, a wokół niego kilka sprzętów medycznych i dwa krzesła.
Beau nie może oderwać wzroku od Lance'a. W ciągu tych kilku tygodni zmienił się nie do poznania. Wygląda okropnie, zupełnie jakby na kościotrupa narzucono cienką warstwę skóry i dodano watę, imitującą mięśnie. Ani trochę nie przypominał osoby, razem z którą Beau spędził wakacje. Tamten chłopak wyglądał, jakby zdrowo jadał i spędzał większość czasu na uprawianiu sportu. Natomiast ten sprawiał wrażenie, że rozpadnie się w pył, jeśli tylko za mocno się go dotknie.
CZYTASZ
Tainted Prince
Teen FictionBeau to chłopak, który zawsze dostaje to, czego chce. Ma piątkę bliskich przyjaciół, interesujących się nim rodziców, chodzi do dobrej szkoły - pozornie nic nie może pójść nie tak. Na pewno nie może się to skończyć kradzieżami, szantażami i morderst...