11: ale nigdy się nie poddaję

6 1 1
                                    

Lance całe śniadanie spędza flirtując z Pris, przez co reszta ich stolika niekomfortowo grzebie widelcami w jedzeniu na swoich talerzach.

Beau i Lance wyjątkowo przysiedli się do dziewczyn, zamiast do Łasic. Evan i Dre nie pojawili się na śniadaniu, a one wydawały się być dla nich ciekawszym towarzystwem niż grupa wiecznie spoconych chłopaków.

Na talerzu Beau leży na wpół zjedzony bajgiel z serkiem śmietankowym i łososiem, którego nie planuje kończyć. Chłopak, ignorując wszystkie wpajane mu od dziecka zasady etykiety, opiera łokcie na stole, łączy ze sobą dłonie i podtrzymuje nimi swój podbródek.

– Wszystko w porządku w sklepie, Pris? – pyta dziewczyny, przerywając parze zaloty. Nikt tego nie przyznaje, ale wszyscy przy ich stoliku są mu wdzięczni, może z wyjątkiem Pris i Lance'a. – Co się wtedy stało?

Pris ściska dłoń Lance'a pod stolikiem.

– Asystentka jednej piosenkarki przyjechała odebrać sukienkę, ale nikt nie potrafił jej znaleźć, a mamy są za granicą. – Pris wyjaśnia wszystko powoli, ze stoickim spokojem. – Nie odbierały telefonów, więc jedna z pracownic zadzwoniła do mnie i wyjaśniła, co się dzieje. Musiałam tam pojechać, wszyscy szukali tej sukienki, a koniec końców okazało się, że została wcześniej odebrana przez kogoś innego.

– Czekaj – wtrąca się Simone – miałaś taką akcję i nic nie powiedziałaś?

– Powiedziałam Lance'owi!

Simone krzyżuje ręce na piersi.

– Powiedziałaś swojemu chłopakowi, a nie nam?

– Teraz wam mówię – broni się Pris.

– Tylko dlatego, że Beau zapytał.

Pris rozgląda się po przyjaciołach, szukając u nich poparcia, ale znajduje je jedynie u Lance'a.

– Każde z nas miało dużo na głowie. Nie obwiniajcie jej, że nie chciała was zarzucać kolejnymi problemami.

Simone chce się kłócić, ale Beau udaje się w porę ją zatrzymać.

– W porządku. Najważniejsze, że wszystko się wyjaśniło.

Pris rozkłada ręce.

– Dziękuję.

– Kocham cię i zawsze będę cię wspierać, Pris – dodaje Beau. Mówienie przyjaciołom "kocham cię" przychodzi mu bez problemu i za każdym razem jest szczere. – Ale następnym razem nam powiedz, kiedy coś takiego będzie się działo. I co to była za piosenkarka?

– Wiesz, że nie mogę powiedzieć... Ale nie nie była to Jisoo.

Kilka stolików dalej siedzi tak znienawidzony przez nich Trent. Jest w towarzystwie kilku chłopaków w swoim wieku. Lance spogląda na nich gniewnie, kiedy kolejna salwa śmiechu roznosi się po stołówce.

– Słyszałem, że rozjebał jakieś drzewo i teraz każą mu chodzić na zajęcia do jakiegoś przyrodniczego klubu.

– Jones? – chce się upewnić Pris.

– Tak.

– A ten przyrodniczy klub to pewnie Stowarzyszenie Przyjaciół Natury – dodaje Beau. – Poważnie, kto wymyśla te nazwy? Trzeba kogoś zwolnić.

– Jeśli masz jakieś sugestie, to idź z nimi do Dre, on ma największe wpływy przy takich sprawach – radzi mu Pris.

Notuje sobie, żeby to jak najszybciej zrobić. Zaraz po tym, jak ukradnie kolczyki Alice, przekaże je Amy, upewni się, że Will nie planuje zrobić niczego głupiego i przygotuje się na imprezę Dre. Ten weekend nie znajduje się nawet w trójce najbardziej pracowitych weekendów jego życia.

Tainted PrinceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz