Każdy dzień w Akademii wygląda podobnie. Uczniowie każdego dnia powtarzają te same zajęcia, chodzą do tych samych klubów i trenują te same sporty. O tych samych godzinach jedzą posiłki, narzekają na tych samych profesorów, idą do swoich pokoi o tych samych porach. Po kilku latach robi się to nudne.
Nawet treningi hokeja stają się coraz bardziej monotonne. Na ostatnim jeden z pierwszaków stracił zęba i musiał zostać szybko zabrany na wymianę, żeby nie przynieść rodzinie zbyt wielkiego wstydu swoim wyglądem.
Odkąd tylko wrócili z przymiarek do Akademii, Beau cały czas jest tak zajęty, że nie ma ani chwili, by załatwić sprawy z Lance'em, a tym bardziej, żeby samemu odpocząć chociaż przez pięć minut. Ciągle ktoś go potrzebuje – jak nie losowe osoby na korytarzach, to profesorowie. A on nie potrafi powiedzieć im "nie". Co, jeśli zaczną inaczej na niego patrzeć, jak im odmówi? Jeśli ludzie się od niego odwrócą i też zaczną mu odmawiać?
Zaczęło się od tego, że Amy zaproponowała mu, że poda mu listę potencjalnych kandydatów na miejsce Trenta, jeśli użyje swojej magii do przekonania jednej z uczennic, by poprosiła swojego ojca do odwiedzenia jej w Akademii. Trzydziestosiedmioletni, bajecznie bogaty, Trynidadczyk z gęstą czarną brodą wpadł młodej kobiecie w oko, a ona nie planowała łatwo się poddać.
Później córka owego mężczyzny chciała, by Beau zdobył dla niej odpowiedzi nadchodzącego testu z termodynamiki, więc kolejne pół godziny spędził szukając kogoś z klasy wyżej niż dziewczyna, kto przerabiał te same tematy i miał spisane odpowiedzi do testów, które rzadko kiedy się zmieniały. Nauczyciele fizyki a Akademii są nieprzyzwoicie leniwi, chociaż wie o tym zaledwie garstka osób.
Gdy wszystko pozałatwiał, okazało się, że Pris pilne potrzebowała pomocy z przenoszeniem pierwszych kartonów z dekoracjami na bal. Od razu pobiegł, by jej pomóc. Był tam również Dre. Chłopacy razem nosili zadziwiająco ciężkie kartony, a Pris zajęła się przeglądaniem ich zawartości i odhaczaniem z długiej listy tego, co do nich przybyło. Kiedy skończyli, wciąż brakowało co najmniej połowy zamówionych rzeczy, między innymi podkreślonej na liście czerwonym markerem szklanej kuli dyskotekowej.
Teraz on, Pris i Simone pomagają Evanowi w nakręceniu jednej z ostatnich scen do jego filmu. Zaskakująco dobrze sprawdzają się w roli statystów. Stoją na samym końcu ogrodów – tam, gdzie prawie nikt nie chodzi, bo nie ma tam niczego oprócz kilku krzaków – i nagrywają w całkowitej ciszy. Beau ma szczerą nadzieję, że nikt im nie postanowi przeszkodzić i zmusić ich do powtórzenia ujęcia. Nie ma na to czasu.
Nie pokazuje po sobie rozdrażnienia, chociaż i tak nie byłoby tego widać na nagraniu.
Evan stoi za kamerą ustawioną na wysokim statywie. Beau jest odwrócony do niego plecami, w ujęciu widać jedynie tył jego głowy i kawałek ramion. Po bokach, nad jego ramionami, w oddali można dostrzec sylwetki Simone i Pris udających, że się kłócą, tak naprawdę nie wydając z siebie żadnych dźwięków. Tylko poruszają ustami, robią na siebie groźne miny i gwałtownie gestykulują. Beau stara się nie śmiać.
– Czemu musieliśmy być cicho? – pyta Beau, kiedy Evan sprząta swój sprzęt. – Nie wystarczyłoby usunąć potem dźwięku?
– Jaka byłaby w tym zabawa?
Beau milknie, zszokowany. Mruga kilka razy, jakby to miało pomóc mu w przeanalizowaniu słów przyjaciela.
Zabawa.
Evan robił to dla zabawy. Rzucał im kłody pod nogi, żeby móc trochę się pośmiać. Co za...
– Kutas.
Evan jest nieporuszony. Jak zwykle.
– Wyglądasz kretyńsko – mówi, biorąc statyw pod pachę. Beau rozważa, czy mu pomóc, ale decyduje się tego nie robić. – Nie tylko ty lubisz się bawić, Beau.
CZYTASZ
Tainted Prince
Teen FictionBeau to chłopak, który zawsze dostaje to, czego chce. Ma piątkę bliskich przyjaciół, interesujących się nim rodziców, chodzi do dobrej szkoły - pozornie nic nie może pójść nie tak. Na pewno nie może się to skończyć kradzieżami, szantażami i morderst...