6: wińmy o to wrzesień

5 1 1
                                    

Dzień, w którym muszą wracać do Akademii zawsze należy do najsmutniejszych w roku. Smutniejsze są jedynie te, w których Evan zmusza Beau, Lance'a i Dre do oglądania filmów o umierających psach.

Tego dnia oba się kumulują.

Evan i Dre pojawiają się w domu Lance'a na kilka godzin przed wyjazdem i cała grupa postanawia obejrzeć razem Wszystkie psy idą do nieba.

– Oddał życie za dziewczynkę, poświęcił się – mówi Beau łamiącym się głosem. Przełyka głośno ślinę, próbując powstrzymać cisnące się łzy. – Nie zasługujemy na psy.

– Jesteś, kurwa, słaby – chce go wyśmiać Evan, chociaż sam brzmi na równie poruszonego.

Dre zakrywa usta dłonią, a Lance jako jedyny wydaje się kompletnie niewzruszony filmem. Większość filmu spędził jedząc marchewkowe frytki, zamiast skupiać się na fabule. Wszystkie psy idą do nieba. Od razu wiedział, jak to się skończy.

– Obaj jesteście słabi – wtrąca się Dre. Na jego twarz wstępuje maska obojętności. – Tylko nie zachowujcie się jak małe dziewczynki podczas meczy.

Każdy z nich należy do szkolnej drużyny hokeja, ale to Dre jest jedynym, którego sport rzeczywiście obchodzi. Reszta jest w drużynie tylko po to, żeby mieć co sobie wpisać na aplikacjach i spędzić trochę więcej czasu w grupie. Nie oznacza to jednak, że nie przykładają się do gry. Przeciwnie, pojawiają się na każdym treningu i dają z siebie wszystko. I to nie tylko dlatego, że gdyby tego nie robili, to Dre stałby się nie do zniesienia. Hokej zwyczajnie nie znajduje się wysoko na liście ich pozalekcyjnych priorytetów. Evan ma swój klub filmowy i drewniane rzeźby, Lance śpiewa teraz w chórze, a Beau co chwila zmienia obiekt swoich zainteresowań (znudziły mu się już nauka gry na instrumentach oraz pływanie).

Beau marszczy brwi.

– Koleś, to było trochę seksistowskie. Dziewczyna może grać równie dobrze jak chłopak, a czasem nawet lepiej. Nie widziałeś Mulan albo Ona to on? Widziałem ostatnio, jak jedna laska skopała...

– Zastępujesz Pris, kiedy jej nie ma? – przerywa mu Dre.

– Uważam tylko, że niepotrzebnie próbujesz być nadmiernie męski. Nie ma nic złego w zachowywaniu się jak dziewczynki. Dziewczyny są fajne, wiesz?

– Wiesz, że nie o to mi chodziło.

Beau o tym wie. Wszyscy o tym wiedzą. Mimo to, Beau nie zamierza tak łatwo odpuścić. Nie należy do tych, którzy łatwo się poddają.

– Mogłeś użyć innego zwrotu. Nie miałeś żadnego powodu, żeby obrażać dziewczyny. Mogłeś powiedzieć ogólniej: "małe dzieci" albo "mali chłopcy", ale nieeee, musiałeś zjechać konkretnie dziewczynki. I co, lepiej ci z tym? Czujesz się bardziej męski?

Zapada cisza.

– Kurwa – komentuje krótko Henke.

Lance kryje twarz w dłoniach, zażenowany całą rozmową.

– Beau, doceniam cały ten feminizm, ale weź trochę mniej... cokolwiek to było. Dre, nie słuchaj go, przesadza. I Evan, dziękuję, zgadzam się.

Dre kręci głową z dezaprobatą i sięga po pilota, żeby włączyć drugą część filmu.

– Na dwójce też będziecie ryczeć jak mężczyźni?

– Oczywiście, że tak – odpowiada mu bez zastanowienia Beau. Niczego nie żałuje.

Dre wciska "play" i na powrót skupiają się na ekranie i martwych psach. Druga część nie wywołuje u nich równie silnych emocji, co poprzednia, ale udaje się jej przypomnieć im, że mają emocje.

Tainted PrinceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz