13: czy możecie skupić się na mnie?

3 1 1
                                    

– Rezygnujemy ze strojów – oznajmia Dre podczas rozmowy wideo na ich grupowym czacie. – Ochrona zadaje za dużo pytań.

Każdy z uczestników udaje oburzenie tą decyzją, chociaż wewnętrznie czują ulgę, że nie będą musieli przemierzać nocą korytarzy w wymyślnych, ekstrawaganckich przebraniach rodem z czerwonego dywanu Met Gali.

– Chcę się tylko upewnić – odzywa się ostrożnie Lance, unosząc do góry dłoń z wyciągniętymi dwoma palcami – że nie przebieramy się tylko dzisiaj, tak? Następnym razem już będą wymagane?

Beau już wie, jaka będzie odpowiedź na to pytanie, pozwala jednak Dre odpowiedzieć, spodziewając się katastrofy.

– Lance, jak się nazywam?

– Dre, co to ma...

– Jak się nazywam? – ponawia pytanie Dre, tym razem szybciej i chłodniej.

Cisza.

Beau obserwuje twarze przyjaciół. Pris marszczy brwi w "nie róbcie nic głupiego, martwię się o was" sposób. Evan zdaje się w ogóle nie interesować tym, co się dzieje – z widocznym znudzeniem patrzy na coś ponad kamerką. Simone poprawia swoje ciemnobrązowe włosy, chociaż wyglądają nienagannie. Lance pociera linię szczęki dłonią.

– Andreas Starrett – odpowiada wreszcie.

– Tak, z naciskiem na morfem "star". Jaka byłaby ze mnie gwiazda, gdybym za każdym razem godził się na normalne stroje?

– Przynieś dumę przodkom – wtrąca się Simone. Brzmi całkiem poważnie, Beau prawie nie wyczuwa nuty ironii kryjącej się za jej słowami.

– "Morfem"? Poważnie, Dre? – pyta w tym samym czasie Pris. – Myślisz, że Lance będzie wiedział, czym...

Rozmawiają coraz głośniej. Beau ma ochotę wyjąć z uszu słuchawki i rzucić je na drugi koniec pokoju, byle tylko nie musieć słuchać ich kłótni. Zamiast tego ścisza dźwięk o kilka poziomów.

– LUDZIE! – Beau nie planował podnosić na nich głosu. Wszyscy skupiają się na nim. – Jesteśmy ponad to. Dzisiaj się nie przebieramy. I wiecie co? Szkoda, bo padlibyście na widok mojego stroju. To nie konkurs, ale bym wygrał.

– Chcesz nam powiedzieć, dokąd z tym zmierzasz? – pyta Pris.

Beau się uśmiecha.

– Czy to ma znaczenie? Dzisiaj możemy upić się w piżamach, a następnym razem pójdziemy na całość.

W oczach Dre znów pojawia się ta iskierka podekscytowania.

– Piżama party, idealnie.

Gdy Lance i Evan skończyli 17 lat, ich ojcowie zaprosili ich na rozmowę. Obaj byli wybitnymi absolwentami Akademii Calvery i chwalili szkołę przy każdej możliwej okazji. Opowiedzieli więc swoim synom o pewnym ukrytym pomieszczeniu, jakie sami odkryli poprzez dołączenie do sekretnego stowarzyszenia Akademii.

Stowarzyszenie to przyjmowało w swoje szeregi tylko i wyłącznie najbogatszych białych mężczyzn z konserwatywnymi poglądami, a znane było przede wszystkim z szerzenia rasistowskich, seksistowskich i antysemitystycznych poglądów.

Stowarzyszenie zostało rozwiązane, zanim Beau i jego przyjaciele rozpoczęli naukę w Akademii. Nie stało się to przez brak chętnych do dołączenia – tych było na pęczki – a dlatego, że takie było życzenie jego założyciela. Pragnął on, by stowarzyszenie działało przez dokładnie sto lat po jego śmierci, na każdym spotkaniu chwaląc jego osobę, a po tym czasie akceptacja nowych członków miała zostać wstrzymana – koniec limitowanej edycji. Setna rocznica wypadła dokładnie dwa lata przed dołączeniem Szóstki do Akademii.

Tainted PrinceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz