Beau rzuca się na równe nogi.
– Evan, mogę to wyja--
– Zamknij się.
Robi to. Nic, co mógłby powiedzieć, nie byłoby w stanie pomóc jego sytuacji.
Evan podchodzi do krawędzi dachu i spogląda na doł, ale szybko się cofa z wykrzywioną w obrzydzeniu twarzą.
– Co się, kurwa, dzieje?
Beau stwierdza w duchu, że nawet jeśli Evan nie był jego najbliższym kumplem, to powinien móc mu zaufać.
– Przysięgnij, że nikomu nie powiesz – nalega Beau. – Na mały paluszek.
– Mam cię dość. – Evan chowa twarz w dłoniach, ale po kilku sekundach wyciąga jedną z nich w kierunku Beau i zahacza swoim małym palcem o jego. – Raczej im nie powiem.
Beau wpatruje się w Evana zdumiony, jakby nie spodziewał się, że chłopak rzeczywiście się zgodzi.
– Żeby nie było, nie zepchnąłem jej. – Beau unosi ręce w obronnym geście. – Sama spadła... Wiedziałeś, że jej kolczyki były kradzione? Kto by pomyślał. A tak się nimi chwaliła. Wszystkie jej historie były jedną wielką siecią kłamstw. Och, wiesz co jeszcze było kłamstwem? To, że cię lubiła. Chociaż, nie wiem, może w jakimś stopniu cię lubiła, ale wątpię. To ona zostawiła u ciebie trawkę i próbowała sprawić, żeby wywalili cię z Calvery. Ona...
Wyraz twarzy Evana prawie wcale nie zmienia się przez całą paplaninę Beau. Nie wydaje się zły, a jedynie zmęczony i rozdrażniony, czyli tak jak przez większość czasu. Chłopak głośno wzdycha, przerywając tym Beau.
– Opowiesz mi wszystko w drodze powrotnej.
– Czy to znaczy, że...?
– Wiesz, co to znaczy. – Głos Evana brzmi szorstko. – Wiesz, czy miała przy sobie telefon?
– Miała, ale cze...
– A kluczyki? Ma samochód?
Beau próbuje zrozumieć, dokąd dąży Evan ze swoimi pytaniami, ale, mimo że to Alice wypiła napój z K32, to on czuje się, jakby jego umysł był przyćmiony przez narkotyk.
– Tak.
– Idziemy – decyduje Evan i się odwraca. – Cholera jasna, musisz po sobie posprzątać.
Starają się zatrzeć wszystkie ślady swojej obecności w budynku, w czym ani trochę nie pomaga im brak światła. Żaden z nich nie ma przy sobie telefonu ani zwykłej latarki, którą mogliby oświetlić sobie okolicę.
Na zewnątrz, obok motoru Beau, zaparkowany stał czarny samochód Evana, który – tak samo jak motor Beau – musiał zostać dostarczony do Calvery przez kogoś innego.
Następnie udają się do ciała dziewczyny. Beau przechodzi przez myśl, że z daleka jej zwłoki wyglądały ładniej, a z bliska były po prostu... zimne, zakrwawione i obrzydliwie wygięte. Stara się nie patrzeć w jej martwe oczy, kiedy przegląda zawartość jej komórki w poszukiwaniu jakiejkolwiek wskazówki na to, że miała tego dnia plany, na dodatek z nim.
Na szczęście niczego nie znajduje, więc odkłada telefon na miejsce, wycierając go wcześniej ze swoich odcisków palców. Ostrożności nigdy za wiele.
Evan bierze jej kluczyki i podaje je Beau, który rzuca mu pytające spojrzenie.
– Jak ją znajdą, to będą się zastanawiać, jak się tu dostała, więc musisz tu przyjechać jej wozem. Czy naprawdę muszę za ciebie myśleć?
CZYTASZ
Tainted Prince
Teen FictionBeau to chłopak, który zawsze dostaje to, czego chce. Ma piątkę bliskich przyjaciół, interesujących się nim rodziców, chodzi do dobrej szkoły - pozornie nic nie może pójść nie tak. Na pewno nie może się to skończyć kradzieżami, szantażami i morderst...