Idąc na śniadanie, Beau nawet przez myśl nie przechodzi, że jego dzień może zakończyć się seksskandalem.
Pierwszy dzień nauki w Akademii zaczyna od wstania z łóżka o szóstej rano i wykonania kilku krótkich ćwiczeń rozciągających, żeby dobudzić swoje ciało. Ufa swojemu ciału na tyle, że nie używa budzika i jeszcze ani razu nie zaspał. Niezależnie od tego, o której idzie spać, codziennie budzi się przed siódmą.
Po krótkiej wizycie w toalecie, założeniu na siebie mundurka i spakowaniu kilku podręczników do torby, nadchodzi czas na śniadanie.
W drodze na stołówkę sprawdza wiadomości.
Lance: Mam dość Łasic.
Dre: Wpisałem cię wcześniej jako środkowego, ale potrzebuję potwierdzenia.
Simone: Dlaczego Dre tak krzyczy? Ustalacie nowy skład?
I jeszcze kilka innych od ludzi, którzy nie obchodzą go na tyle, żeby od razu je przeczytać.
Przemierza dumnie korytarze, nucąc pod nosem jedną ze starszych piosenek Ariany Grande. Wyjątkowo nikt go nie zaczepia, ale kilka osób wymienia z nim spojrzenia, na co mimowolnie reaguje pomachaniem im. Jest to wrodzony nawyk, z którym już nawet nie próbuje walczyć. Jest "tym dobrym", "tym grzecznym" i "tym niewinnym" członkiem elity. Po tylu latach rujnowanie sobie wizerunku nie miało sensu. Musi być miły do porzygu.
Stołówka nie jest nawet zapełniona do połowy. Mają półtorej godziny na zjedzenie śniadania, a potem zaczynają się zajęcia. Jak się okazuje, większość osób postanawia wykorzystać ten czas na wyspanie się.
Słowo "stołówka" nawet w połowie nie oddaje tego, czym tak naprawdę jest to miejsce. Eleganccy pracownicy-kelnerzy, roznoszący jedzenie, wypolerowane podłogi i bogato zdobione drewniane meble przywodzą na myśl raczej ekskluzywną restaurację w najstarszej dzielnicy niż szkolną stołówkę.
Jego kumple siedzą tam, gdzie zawsze, od ich pierwszego dnia w Akademii. Zajmują stolik w samym centrum stołówki. Tak właściwie, są to dwa stoliki stojące na środku, oddalone od siebie o kilka metrów. Przy jednym siedzą Simone, Pris i kilka ich koleżanek, a przy drugim wszyscy członkowie szkolnej drużyny hokejowej, Łasic.
Czasem się mieszają.
Udaje się do Łasic, gdzie czeka na niego wolne miejsce między Lance'em a Evanem.
Dre zastukał niecierpliwie paznokciami o stolik i pyta:
– Będziesz środkowym czy mam szukać kogoś innego na twoje miejsce?
Reszta chłopaków z drużyny wymienia między sobą zmęczone spojrzenia.
– Koleś, wyluzuj. To dosłownie pierwszy dzień, mamy czas. Mamy jeszcze ponad miesiąc, zanim zacznie się sezon – mówi Beau i zajmuje swoje miejsce. – To masa czasu. Mogę chociaż coś zjeść, zanim się zdecyduję?
– Nie.
Beau głośno wzdycha.
– W porządku. Wiesz co? Będę środkowym – decyduje. – I tak nie znajdziesz do tego lepszej osoby. To przecież środkowy musi mieć najlepszą "wizję" na grę i ogarniać, co dzieje się po obu stronach. Nikt nie robi tego lepiej niż ja. Jestem skłonny kontynuować grę jako najważniejszy zawodnik, okej, zgadzam się.
– Jak zwykle skromny – dodaje Lance, wpychając w siebie garść frytek z batatów.
– Dokładnie.
Dre kryje twarz w dłoniach.
Wszyscy wokół uważają, że bierze hokej zbyt poważnie, ale nikt nie chce powiedzieć tego na głos.
CZYTASZ
Tainted Prince
Teen FictionBeau to chłopak, który zawsze dostaje to, czego chce. Ma piątkę bliskich przyjaciół, interesujących się nim rodziców, chodzi do dobrej szkoły - pozornie nic nie może pójść nie tak. Na pewno nie może się to skończyć kradzieżami, szantażami i morderst...