Thelma powoli szła ulicami miasta. Spotkanie w Fernandem całkiem wytrąciło ją z równowagi i pozbawiło spokoju, jaki ostatnio osiągnęła.Ten facet nie da mi żyć, pomyślała z niepokojem. Chciał za wszelką cenę mieć ją w swoim łóżku. Nawet posunął się do szantażu. Nie wiedziała co ma teraz robić. Fernando postawił ją pod ścianą. Jeżeli się z nim nie prześpi on pokaże Miguelowi magazyn, w którym kiedyś pozowała nago. Wiedziała, że jest zdolny do każdej podłości. Zrobi to, jeżeli mu nie ulegnie. A ona nie mogła mu ulec. Na samą myśl o tym robiło jej się niedobrze. Nie wyobrażała sobie chwili, żeby pozwolić temu obleśnemu typowi się dotykać.
Nigdy, przenigdy nie pójdę z nim do łóżka! Nawet jeżeli miałabym stracić ukochanego, pomyślała Thelma. Tylko Miguelowi pozwoliłabym się dotknąć, tylko jemu. Nie zdradzę go, żeby mój sekret nie wyszedł na jaw. Nie ma takiej opcji. Nie mogłaby potem spojrzeć sobie w twarz.
Thelma już wiedziała co ma zrobić: nie ulegnie szntażowi Fernanda. Straci przez to Miguela, była tego pewna, ale nie mogła postąpić inaczej. Takiemu typowi jak Fernando nie można było ufać. Nawet gdyby uległa jego szantażowi i przespała się z nim nie miała żadnej gwarancji, że nie zdradziłby jej tajemnicy ukochanemu. Poza tym mógłby powiedzieć Miguelowi, że ją miał. Podejrzewała, że Fernando posunąłby się do tego. Myślał, że była naiwną idiotką i uwierzy w jego zapewnienia. Co to to nie! Takiemu draniowi nie można wierzyć ani ufać.
Byłą pewna swojej decyzji tak samo jak była pewna tego, że kocha Miguela. On nigdy by jej nie wybaczył zdrady, nieważne w jakich to by było okolicznościach. Ba, ona sama by sobie tego nigdy nie wybaczyła. Jak po tym wszystkim mogłaby sobie i jemu spojrzeć w twarz?!
Już nie chciała o tym dłużej rozmyślać, bo i nie było o czym. Na pewno nie o tym typie. Był pewien, że ona mu ulegnie. To się facet zdziwi, pomyślała Thelma.
Idąc chodnikiem zauważyła jakieś zbiegowisko. Podeszła bliżej i zauważyła karetkę pogotowia i policyjny radiowóz. Coś musiało się stać, stwierdziła w duchu. Podeszła do tłumu gapiów i próbowała coś dojrzeć, ale tłum był zbyt duży.
– Co się stało? – spytała nabliżej stojącej osoby.
– Samochód potrącił kobietę. Co za nieszczęście! Taka młoda.
Thelma powodowana ciekawością postanowiła przecisnąć się przez tłum. Gdy znalazła się na tyle blisko, żeby zobaczyć ofiarę wypadku, wstrzymałą oddech, a jej serce zaczęło głośno bić. To była Julietta. Nie zastanawiała się ani chwili i podeszła jeszcze bliżej.
– Julietta! – krzyknęła, ale dziewczyna jakby jej nie słyszała.
Trzymała się za brzuch i płakała mówiąc przy tym jakieś słowa, których Thelma nie mogła zrozumieć. Jeden z sanitariuszy odciągnął ją na bok, gdy chciała zbliżyć się do wózka na którym leżała Juli.
– Zna ją pani? – zapytał.
– Tak, pracuję u niej – odparła. – Gdzie ją zabieracie?
– Do szpitala św. Marii. Może powiadomić pani rodzinę?
– Jak najbardziej – odrzekła.
Sanitariusz wsiadł do karetki, która odjechała na sygnale. Thelmie trzęsły się ręce, ale wiedziała, że musi wziąć się w garść. Jej przypadła w udziale ta niewdzięczna rola powiadomienia jej ojca. Wyjęła telefon, żeby zadzwonić, ale jak na złość w tej chwili musiał się rozładować.
Ludzie powoli się oddalali, więc i ona poszła. Nie widziała innej możliwości jak pojechać do firmy. Jazda autobusem wydała jej się zbyt długa. Musiała się tam dostać jak najprędzej. Nie było czasu do stracenia. Wyjęła pieniądze, które Paloma dała jej na uzupełnienie zapasów. Postanowiła wziąć taksówkę. To była wyższa konieczność. Zakupy nie są tak ważne. Teraz najważniejsze jest zawiadomić jej ojca, pomyślała Thelma wsiadając do pierwszej wolnej taksówki.
CZYTASZ
Blask Twoich Oczu
RomanceOboje wychowali się bez matki, oboje zostali boleśnie zranieni w przeszłości przez osoby, które kochali; oboje postanowili, że już nigdy się nie zakochają. Jednak los chce inaczej. Czy jeśli tych dwoje się spotka połączy ich gorące uczucie? Czy będ...