Rozdział 5

1.2K 31 1
                                    

Paolo całował Juliettę po ramieniu i chciał jej zsunąć ramiączko od sukienki, gdy nagle dziewczyna odepchnęła go i poprawiła sukienkę.

- Nie tak szybko- powiedziała.- Mogę cię o coś zapytać?

- O co tylko chcesz- odpowiedział i chciał ją znowu pocałować, lecz ona się odsunęła.

- Ile dziewczyn miałeś przede mną?

Paolo zamilkł na chwilę. Zaskoczyło go jej pytanie

- Nieważne- odpowiedział – teraz jestem z tobą

- Tak? Ciekawe- powiedziała z ironią w głosie.- A jutro będziesz miał następną. Może się mylę?! Chciałeś się mną tylko zabawić i zaciągnąć do łóżka, a potem rzucić- powiedziała i wstała z jego kolan.

Paolo nic się nie odzywał. Całkiem go zaskoczyła. Skąd ona o tym wie, myślał gorączkowo.

- No czemu nic nie mówisz? Pewnie chcesz mi wmówić jakieś kłamstwo, w które mogłabym uwierzyć- powiedziała ze złością- Nie zdążysz!

Wzięła do ręki butelkę z szampanem i wylała jej zawartość mu na głowę. A jedzenie, które było na talerzu, rzuciła na niego.

- Smacznego- powiedziała ze złością w głosie.

Wszystko działo się w zadziwiająco szybkim tempie, że Paolo nie mógł zareagować. Po chwili wstał, był wzburzony i wściekły.

- Co ty wyprawiasz? Wariatka!- powiedział i wziął ją mocno za rękę.

- Myślałam, że mnie kochasz!

- Kocham? Jakaś ty głupia i naiwna jak wszystkie inne – odpowiedział, a potem się zaśmiał- ale skoro już wiesz jak jest naprawdę, to może się zabawimy.- Skinął głową w kierunku łóżka.- Przecież po to tu przyszłaś.

- Chyba ci się na mózg rzuciło!- Nadepnęła mu z całej siły na stopę, tak że syknął z bólu i szybko odskoczył.- Nie będę tej nocy twoja- powiedziała po czym wymierzyła mu mocny policzek.- Żegnaj kochanie!

Wybiegła z mieszkania, po czym skierowała się w stronę samochodu i odjechała z piskiem opon. Paolo kulejąc i trzymając się za policzek podszedł do okna i spojrzał w miejsce gdzie przed chwilą stał jej samochód.

- To prawda, ten wieczór był niezapomniany. – powiedział Paolo. Odszedł od okna i zrzucił wszystko z brzękiem ze stołu. Był wściekły. Jeszcze nigdy żadna mu nie odmówiła. Julietta była pierwszą.

Thelma Corragos wyszła z łazienki w samym ręczniku. Miała teraz chwilkę dla siebie. Nie miała dużo pracy tego dnia. Była jedną z pokojówek w domu Rogera Mendozy. Ich nie było teraz w domu, została tylko Gloria, ale źle się czuła i położyła się wcześniej spać. Thelma podeszła do swojej szafki, wzięła suszarkę do włosów i znowu zniknęła w łazience. Wysuszyła długie, piękne, czarne włosy, nałożyła krem na twarz, założyła pidżamę i wyszła położyć się do łóżka. Chciała jeszcze chwilę poczytać przed snem. Nie zdążyła otworzyć książki, gdy usłyszała trzask drzwi. To była Vanessa Cruz, druga służąca w domu. Także była długowłosą brunetką, ale miała rozpuszczone włosy. Natomiast Thelma zawsze w dzień chodziła w dwóch warkoczach, które rano zaplatała.

- Co się stało?- spytała Thelma.

- Jeszcze się pytasz?- rzuciła z wściekłością Vanessa.- Twój brat to idiota. Nie zwraca na mnie uwagi. Daję mu wyraźne sygnały, że mi się podoba, a on nic!

- Może mu się nie podobasz- stwierdziła Thelma.

Vanessa podeszła do niej i ją spoliczkowała.

Blask Twoich OczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz