Rozdział 45

606 22 1
                                    

W tym tygodniu wyjątkowo jeszcze jeden rozdział.

Otworzyła oczy, przetarła je a następnie lekko przeciągnęła się na łóżku. Spojrzała za okno. Była ciemna noc. Zrzuciła koce, którymi była przykryta i usiadła na skraju łóżka. Zobaczyła lekki światło wpadające przez drzwi. Wstała i wyszła z sypialni. Znalazła się w salonie. Paliła się tam lampa. To ona dawała światło, które widziała. Podeszła do kanapy, na której spał blondwłosy mężczyzna. Miał na sobie jedynie sprane dżinsy. Uśmiechnęła się i ukucnęła obok. Wpatrywała się w jego nagą klatkę piersiową, która wznosiła się i opadała pod wpływem jego oddechów. Utkwiła wzrok w jego twarzy a potem lekko swoimi palcami dotknęła jego policzka.

- Mój książę. Uratował mnie- szepnęła nie odrywając wzroku. – Kocham go. Teraz jestem na sto procent pewna- pomyślała.

Chciała delikatnie pocałować go w usta, ale zabrakło jej odwagi więc wstała i cicho podeszła do regału na którym stały różne fotografie. Jej uwagę zwróciło jedno zdjęcie. Wzięła je do ręki. Fotografia przedstawiała dwoje ludzi: mężczyznę i kobietę. Kobieta była bardzo piękna, miała idealne rysy twarzy a jej lśniące włosy idealnie się układały. Poczuła napływające do jej oczu łzy. Nie widziała ile czasu tak stała wpatrując się w to zdjęcie.

- Więc on ma narzeczoną? – pomyślała zrozpaczona.- Jaka ja jestem głupia. Myślałam…

- Juli, obudziłaś się?- Usłyszała pytanie za plecami.

Przestraszyła się i upuściła ramkę ze zdjęciem. Szybko je podniosła.

- Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć- powiedział miękkim głosem.

- Nic się nie stało- odpowiedziała i ponownie spojrzała na zdjęcie.- Nie wiedziałam, że masz narzeczoną. Pasujecie do siebie.- Podała mu ramkę ze zdjęciem.

Raul spojrzał na zdjęcie bez jakichkolwiek emocji a następnie zerknął na Juliettę. Zobaczył dziwny wyraz jej twarzy. Tak jakby… smutek… ból…

- To już nie jest moja narzeczona- wyjaśnił.- Myślałem, że wyrzuciłem te zdjęcie ale widocznie zapomniałem, tylko położyłem je tutaj.- Wskazał na regał.- Czasami przychodzi sąsiadka aby trochę ogarnąć mieszkanie i zapewne jej postawiła.- Wyszedł na chwilę żeby wyrzucić zdjęcie do śmieci.- To już przeszłość! Ona dla mnie nie istnieje odkąd zostawiła mnie przed ołtarzem- wyznał i spojrzał na nią obolałym wzrokiem.

Juli podeszła bliżej i delikatnie dotknęła jego policzka.

- To okropne! Musiałeś bardzo cierpieć- powiedziała poruszona wyznaniem Raula.- Tak mi przykro!

- A mi nie- odrzekł Raul i delikatnie dotknął jej włosów.- Gdyby mnie nie rzuciła to nigdy nie poznałbym Ciebie.- Zajrzał prosto w jej ciemnie, błyszczące oczy. Przysunął się bliżej i pochylił się aby ją pocałować, ale Julietta się odsunęła. Raul zabrał dłoń z jej włosów i zapytał: - Co się stało? Zrobiłem coś nie tak?

Juli potrząsnęła głową i odrzekła drżącym głosem:

- Nie… tylko…- Urwała.

- Tylko co?- Przybliżył się do niej. Tym razem została w miejscu. Wziął ją za rękę. Za tą na której miła bransoletkę ofiarowaną przez niego. Poczuł, że drży.- Ty drżysz! Zimno ci?

Juli zaprzeczyła i spuściła wzrok. Patrzyła w podłogę.

- Czego się boisz? – spytał. Ujął ją pod brodę i podniósł jej głowę, aby móc spojrzeć jej w oczy.

- Ja…- zaczęła.- Boję się… chodzi o to, że… - Głos jej drżał. Szybko przełknęła ślinę. – Boję się siebie… boję się tego, co czuję kiedy ty… jesteś tak blisko mnie…- Sama nie wierzyła w to co przed chwilą powiedziała. Chciała się zapaść pod ziemię ze wstydu. Utkwiła wzrok w podłodze.

- Nie musisz się bać.- Usłyszała jego aksamitny głos. Podniosła głowę. Uśmiechał się do niej a potem podniósł jej dłoń. Delikatnie dotknął miejsca, gdzie spoczywała bransoletka a potem po kolei zaczął całować jej szczupłe palce. Julietta lekko przymknęła oczy.

- Mam przestać?- Usłyszała. Otworzyła powieki.

- Nie…- szepnęła.

Raul delikatnie, wierzchem dłoni dotknął jej zaróżowionego policzka a następnie nachylił się i swoimi ustami musnął jej wargi. Julietta oddała mu ten pocałunek. Mocno przylgnęła do niego a swoje palce wplotła między jego włosy. Całowali się z wielką pasją i namiętnością. Nie wiedzieli ile czasu trwał ten pocałunek. W końcu oderwali się od siebie, aby zaczerpnąć powietrza. Raul wziął jej rękę i położył na swojej piersi. Przez palce czułą bicie jego serca. Zamknęła oczy aby móc wsłuchać się w jego rytm.

- Jesteś taka piękna- powiedział i pocałował ją w szyję. Jego palce powędrowały do maleńkich guzików jej bluzki i zaczęły je rozpinać. Zatrzymał się na chwilę. Juli otworzyła oczy i skinęła głową, więc Raul wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Postawił ją na ziemi i pocałował. Delikatnie ściągnął jej bluzkę i cisnął o podłogę a potem przyciągnął ją lekko do siebie. Teraz całował jej nagie ramiona. Tymczasem Juli mocno przylgnęła do niego zarzucając mu ręce na szyję. Zamknęła oczy rozkoszując się chwilą jaka w tej chwili miała miejsce. Czuła się wspaniale czując na swojej skórze jego pocałunki dotyk jego palców. Raul odsunął ją na chwilę od siebie i spojrzał na nią. Uśmiechnęła się zachęcająco i otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale Raul położył palec na jej ustach a następnie poprowadził ją w kierunku łóżka. Tej nocy po raz pierwszy należeli tylko i wyłącznie do siebie.

Blask Twoich OczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz