Rozdział 78

299 17 1
                                    

Marcelo tego dnia miał sporo pracy. Od rana wychodził na spotkania z klientami. Chciał mieć odrobinę czasu na odpoczynek, żeby nabrać siły. Kiedy tylko znalazł wolny czas od razu zjechał windą na dół, do firmowej kawiarenki, aby coś przekąsić i wypić kawę. Usiadł przy jednym wolnym stoliku z filiżanką czarnej używki. Nagle usłyszał za plecami dobrze znany mu głos.

– Cześć stary!

Marcelo powoli się odwrócił. Na jego twarzy widać było zaskoczenie.

– Paolo! A co ty tu robisz?

– No ładnie witasz młodszego braciszka. Nie ma co! – Paolo uścisnął mu rękę i usiadł naprzeciw niego.

– Po prostu zaskoczyłeś mnie. Nie spodziewałem się tu ciebie. Kiedy przyjechałeś?

– Parę tygodni temu – odparł Paolo.

– I dopiero teraz raczyłeś się do mnie odezwać? Powinienem się na ciebie obrazić!

– Byłem tak pochłonięty pracą, że nie miałem nawet czasu się do ciebie odezwać. Ale dzisiaj naprawiłem ten błąd. Pojechałem na górę i ta głupia dziewczyna powiedziała, że jesteś tutaj.

– Głupia dziewczyna? Nie wiem o kim mówisz.

– O przyjaciółce Julietty – odrzekł Paolo z głupim uśmieszkiem na twarzy. – Gdyby nie ona...

– Zabraniam ci tak mówić o Mirandzie!! – Marcelo szybko stanął w obronie swojej ukochanej. – Słyszysz? Nigdy więcej...

– Co ci się stało? – Paolo był zaskoczony wybuchem brata. Nic nie rozumiał. – O ile sobie przypominam to nie miałeś o niej najlepszego zdania. Czyżby coś się zmieniło? Bronisz jej jakbyś się w niej zakochał.

– Bo tak jest – wyznał szczerze Marcelo biorąc łyk kawy ze swojej filiżanki.

Paolo o mało co nie spadł ze swojego krzesła.

– Żartujesz, prawda?

– Nie. Mówię jak jest. Kochamy się i jestem z nią naprawdę szczęśliwy.

– Nie wierzę w to co mówisz. Ty, taki zatwardziały kawaler i pies na baby?

– Kiedyś trzeba się ustatkować. – Widząc jak brat otwiera szeroko oczy ze zdziwienia. – Wiele się zmieniło kiedy cię nie było.

– Właśnie widzę – odrzekł Paolo. – A miałem nadzieje, że pójdziemy gdzieś się zabawić. Może wyrwać jakieś panienki? – Roześmiał się.

– Odpada. A ty jak widzę wcale się nie zmieniłeś przez ten czas.

– Nie i nie zamierzam. Mnie żadna kobieta tak nie usidli jak ciebie. Chłopie, jesteś już stracony. Już po tobie.

W tej chwili Paolo usłyszał za swoimi plecami:

– Mogę się przysiąść?

– Jasne – odpowiedział Marcelo, bo pytanie było skierowane właśnie do niego. To był Raul. Usiadł obok swojego przyjaciela i uważnie spojrzał na nieznanego mężczyznę. – Wy się jeszcze nie znacie. Mój brat Paolo – Raul. – Dokonał prezentacji Marcelo.

Raul niechętnie uścisnął dłoń mężczyźnie. Uważnie i podejrzliwe na niego spojrzał. Więc to on złamał serce Juliecie, pomyślał ze złością. Ostatkiem sił się powstrzymał, aby opuścić stolik bez żadnego słowa. Nie mógł zrobić tego przyjacielowi. Przez chwilę mężczyźni prowadzili niezobowiązującą rozmowę. Raul nie mógł już słuchać opowieści Paola o swoich miłosnych podbojach. On nadal traktował wszystkie kobiety instrumentalnie i jeszcze się z tym obnosił. Co za bezczelny typ, myślał. Nie chcąc być niegrzeczny, tylko potakiwał. Nagle mężczyźni usłyszeli kobiecy głos.

Blask Twoich OczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz