𝐬𝐞𝐜𝐨𝐧𝐝 𝐛𝐨𝐧𝐮𝐬.

360 19 9
                                    

Ostatni bonus walentynkowy, dlatego nie przedłużając:
~ Nicky i Madeline mają około trzydzieści sześć lat,
~ Kenzie ma czternaście lat, natomiast Mason jedenaście lat.

💮

Z samego rana Nicky poczuł, jak ktoś siada na jego biodrach, zawisając nad nim, trzymając ręce na klatce piersiowej. Zachichotał cicho, otwierając oczy.

- Dzień dobry, królewno.- powiedział z uśmiechem, głaszcząc Madeline po policzku.

- Dzień dobry, mój królu.- odparła ze śmiechem, zniżając się i całując jego usta. Nicky oddał pocałunek, w ogóle nie zważając na to, że mają poranne oddechy. Po prostu się tym nie przejmowali.

- Nie było ci zimno w tej piżamce?- spytał, wskazując palcem na jej różową satynową piżamę, wędrując rękami do jej tyłka.

- Trochę... Ale mam nadzieję, że mnie rozgrzejesz.- powiedziała z uśmiechem, wsuwając ręce w jego włosy.

- O to się nie martw.- odpowiedział, uśmiechając się pod nosem, a Madeline ucałowała jego nos, pocierając policzki.

- A co ja bym dała, żeby mieć takiego chłopaka jak tata... Nie, nie przeszkadzajcie sobie.- powiedziała Kenzie, stojąca w drzwiach, widząc, że Madeline chce zejść z jego bioder. Ale teraz po prostu siedziała na mężu.

- Znowu nie przesadzajmy...- powiedział Nicky, chichocząc, a Kenzie wywróciła oczami.

- Naprawdę musimy jechać do dziadków?- spytała zrezygnowana Kenzie, wzdychając, a Madeline pokiwała głową.

- Tak. Nie zostawię was samych, bo znając życie, na pewno urządzicie jakąś imprezę, na którą przyjdzie pół szkoły, albo nawet i więcej, i zniszczycie mi dom za kilka milionów.- wytłumaczył Nicky, a Kenzie prychnęła, odchodząc. Nicky pokręcił głową z niedowierzaniem, wstając z łóżka, ubierając się.

Kiedy ubrał się w zwykłą białą koszulę oraz czarne spodnie, oraz ułożył włosy, poszedł do Kenzie.

- Nie obrażaj się. To jedyny dzień w roku, kiedy możemy od was odpocząć.- powiedział, opierając się o framugę, a Kenzie otworzyła usta ze zdumienia, siedząc przy swojej toaletce.

- Jedyny dzień w roku? No chyba nie.- powiedziała stanowczo, a Nicky prychnął, wchodząc do środka.

- Jak będziesz miała męża i dwójkę buntujących się dzieci, to zrozumiesz.- powiedział, całując ją w czoło.

- Jasne...- mruknęła, wzdychając, robiąc sobie makijaż.- A będzie chociaż Ashley? Albo Aurora?

- Będą.- odpowiedział, a Kenzie się uśmiechnęła. Po chwili podał jej bukiet fioletowych kwiatów.- Wszystkiego najlepszego z okazji walentynek.

- Dziękuję, tatku.- powiedziała z szerokim uśmiechem, tuląc się do ojca, który ucałował jej policzek.

- Nie ma za co. Spakowałaś się już?- spytał, wsadzając kwiaty do szklanego wazonu z wodą, stojącego na jej komodzie.

- Jeszcze nie. Zaraz to zrobię.- odpowiedziała, a Nicky skinął głową z delikatnym uśmiechem, wychodząc z pokoju. Poszedł do Masona.

- Cześć, skarbie.- powiedział, wchodząc do pokoju, widząc Masona zakopanego w kołdrze.

- Jeju, tylko nie skarbie...- powiedział, wywracając oczami, a Nicky zachichotał, podchodząc do syna, siadając na łóżku.

- To ten, wszystkiego najlepszego z okazji walentynek. Mama da ci prezent.- powiedział, podnosząc go i przytulając, a Mason pokiwał głową ze śmiechem.

Miłość na Zawsze • Nicky HarperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz