💮
Kiedy Madeline wróciła do domu, odłożyła torebkę na szarą pufę w holu, zdjęła buty, a następnie udała się do salonu, gdzie siedział Nicky.
— Nie musiałaś tego robić.— przywitał ją tymi słowami, a Madeline westchnęła ciężko.
— Właśnie, że musiałam, Nicky. To jest bardzo dziecinne, wiem, ale to ona zaczęła, wyskakując z tekstem, że mnie bijesz. Zrobiła z ciebie damskiego boksera. Kto wie, co mogłaby nagadać Kenzie?— spytała szeptem.— Wiem, że postąpiłam źle i nie powinnam na nią tak naskakiwać, ale dobrze wiesz, że to nie pierwszy raz...
— Wiem, kochanie.— odparł.— Muszę jednak zapytać. Czy uważasz, że jestem toksyczny?
Zapytał, patrząc na nią poważnie, a blondynka usiadła na podłodze naprzeciwko niego, siedzącego na kanapie, łapiąc go za ręce.
— Oczywiście, że tak nie uważam. Przy tobie nigdy nie czułam się źle, nie czuję i nie będę czuć się w żaden sposób ograniczana.— powiedziała ze śmiechem, a Nicky po chwili również zachichotał, zakładając pasmo włosów za jej ucho.
— Czyli... wszystko między nami dobrze, tak?— spytał po chwili, a Madeline podniosła się i usiadła na jego kolanach, wtulając się w niego.
— Jasne, że tak.— odparła.— Dzieci śpią?
— Ano nie wiem, pójdę sprawdzić.— oznajmił Nicky, zsuwając Madeline delikatnie z siebie, jednak kobieta podreptała za nim na górę. Kiedy weszli do pokoju Kenzie, zauważyli całą trójkę śpiącą na wysokim łóżku Kenzie.
— Słodziaki.— wyszeptała cicho, aby przypadkiem ich nie obudzić. Nicky zrobił im zdjęcie, aby było na pamiątkę, a później i on, i Madeline poszli spać.
Madeline obudziła się z samego rana. Podniosła się do pozycji siedzącej, rozejrzała po pomieszczeniu i przeciągnęła się, ziewając. Wstała z łóżka, założyła kapcie oraz szlafrok, a później wyszła z pokoju, cicho zamykając drzwi. Na dole nie było nikogo, co oznaczało, że reszta śpi.
— Cześć, Promyk.— powiedziała z uśmiechem.— Jeju, co się stało, moja bidulko?
Spytała natychmiast, podchodząc do Promyka, który leżał na swoim posłaniu bez żadnych sił. Uklęknęła przed nim, głaszcząc za uchem. Jeszcze w nocy wszystko było dobrze…
— Nie bój się, wszystko będzie dobrze.— wyszeptała, idąc po Nicky'ego. Od razu pojechali do weterynarza, a wrócili dopiero kilka godziny później.
— Mamo, gdzie wyście byli? I gdzie Promyk? Czemu macie takie miny?— spytała zaniepokojona Kenzie, kiedy Nicky i Madeline w końcu wrócili do domu.
— Usiądźcie.— wyszeptała Madeline, ponieważ Nicky nie był w stanie nic wydukać, bo Promyk był dla niego wszystkim, mieli go w końcu od czasu, kiedy przeprowadzili się do tego domu. Bardzo się przywiązał do tego zwierzaka i zawsze o niego dbał.
CZYTASZ
Miłość na Zawsze • Nicky Harper
Fanfiction[𝐂𝐨𝐦𝐩𝐥𝐞𝐭𝐞𝐝] [𝐰𝐨𝐫𝐝 𝐜𝐨𝐮𝐧𝐭: 𝟖𝟒,𝟓𝟗𝟒] Trzecia część trylogii "Różany zapach szczęścia". 💮Jak Madeline i Nicky poradzą sobie z wychowaniem dwójki buntujących się nastolatków? [𝐍𝐢𝐜𝐤𝐲 𝐇𝐚𝐫𝐩𝐞𝐫 × 𝐎𝐂] [𝐎𝐂 - 𝐌𝐚𝐝𝐞𝐥𝐢𝐧...