💮
Kenzie kilkukrotnie obudziła się w nocy, jednak wszyscy czuwali przy niej, dlatego się nie bała.
Madeline obudziła się pierwsza, około godziny dziewiątej. Jakoś wygramoliła się z łóżka, pocierając ramiona, bo przecież jej kapcie oraz szlafrok zostały w apartamencie w sąsiednim mieście.
Ubrała się w byle jakie ubrania, po czym, nawet się nie malując, wsiadła w swój różowy samochód i pojechała do hotelu. Bardzo lubiła jeździć samochodem, sprawiało jej to przyjemność, a kiedy włączyła jeszcze swoje ulubione piosenki – było cudownie.
Podjechała pod hotel, założyła okulary przeciwsłoneczne, mimo wczesnej pory, po czym weszła do środka.
— Dzień dobry.— uśmiechnęła się w stronę recepcjonistki, która odwzajemniła uśmiech i skinęła głową. Madeline weszła do windy, dojechała na szóste piętro, odnalazła apartament jej i Nicky'ego, po czym weszła do środka.
Spakowała wszystkie ich rzeczy do dużej, różowej walizki, pościeliła łóżko, bo nie lubiła zostawiać bałaganu, a potem wyszła i zamknęła drzwi na kartę. Po tym poszła do apartamentu chłopaków, jednak tam walizka była już spakowana. Wzięła obie walizki, wyciągnęła ich rączki, a następnie zjechała z powrotem do recepcji.
Oddała ich karty, a później wróciła do samochodu. Pojechała z powrotem do domu, jednak po drodze wstąpiła do piekarni i kupiła im pyszne drożdżówki na śniadanie.
Wróciła do domu około godziny dwunastej – reszta ekipy dopiero wygrzebała się z łóżka.
— Hejka!— powiedziała z uśmiechem Madeline, machając w stronę rodziny, która właśnie schodziła na dół.— Chyba się nie wyspaliście... Kupiłam pyszne drożdżówki, zrobię wam kawę, a to postawi was na nogi.
— Dlaczego jesteś taka energiczna?— spytała Kenzie, kładąc się na kanapie i marszcząc brwi. Wszyscy wyłożyli się na kanapie, włączając telewizor.
— Zawsze jest taka energiczna przed okresem.— powiedział Nicky w stronę córki, zanim Madeline zdążyła się odezwać.
— No tak.— dodała Madeline, wyciągając drożdżówki na talerze i robiąc im pyszną kawę. Nicky zwlókł się z kanapy, po czym podszedł do żony i objął ją w talii.
— Masz tampony i wszystko, co potrzebne?— szepnął jej Nicky do ucha, a Madeline pokręciła głową.— To mam jechać do sklepu?
— Jakbyś mógł.— odpowiedziała z uśmiechem, odwracając się i całując jego policzek. Nicky poszedł szybko się ogarnąć, a później pojechał do sklepu.— Jak się czujesz, skarbie?
— Mogło być lepiej, ale nie narzekam.— odparła Kenzie i westchnęła ciężko. Madeline podeszła do niej i obejrzała ją.
— Siniaki zakryjesz podkładem, pomogę ci. A ten napis na ręce...— wymamrotała Madeline i spojrzała na napis „Crescentia” z obrzydzeniem.— Za niedługo zejdzie. Z daleka jest niewidoczny.
CZYTASZ
Miłość na Zawsze • Nicky Harper
Fanfiction[𝐂𝐨𝐦𝐩𝐥𝐞𝐭𝐞𝐝] [𝐰𝐨𝐫𝐝 𝐜𝐨𝐮𝐧𝐭: 𝟖𝟒,𝟓𝟗𝟒] Trzecia część trylogii "Różany zapach szczęścia". 💮Jak Madeline i Nicky poradzą sobie z wychowaniem dwójki buntujących się nastolatków? [𝐍𝐢𝐜𝐤𝐲 𝐇𝐚𝐫𝐩𝐞𝐫 × 𝐎𝐂] [𝐎𝐂 - 𝐌𝐚𝐝𝐞𝐥𝐢𝐧...