💮 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟑𝟑 💮

148 19 4
                                    

💮

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

💮

— Tatku?

Usłyszał Nicky, dlatego podniósł powieki, patrząc na Kenzie, która stała nad jego i Madeline łóżkiem, owinięta fioletowym kocem.

— Tak?— spytał zaspanym głosem, a Madeline w różowej, satynowej piżamie mocniej wtuliła się w niego.

— Ktoś mi pukał w okno.— wyszeptała przestraszona, a Nicky powoli wstał z łóżka. Kenzie rozłożyła ramiona, dlatego Nicky wziął ją na ręce, a ona położyła głowę na jego ramieniu, owijając nogi wokół jego pasa.

— Na pewno coś ci się przyśniło.— stwierdził szeptem, niosąc ją do jej pokoju. Położył ją na łóżku, przykrywając kołdrą.

— Możesz zostać ze mną, dopóki nie zasnę?— wyszeptała, przesuwając się trochę, a Nicky pokiwał głową i położył się obok niej. Kenzie wtuliła się w niego, a po chwili zasnęła, zmęczona, dlatego on chciał już wychodzić, podkładając dużego misia pod jej głowę, którego kupił jej ostatnio.

— Hej, Kenzie.— usłyszał szept przy oknie, dlatego natychmiast spojrzał w tamtą stronę. To, co zobaczył, wyprowadziło go z równowagi.

— Co ty tutaj robisz, przepraszam bardzo?!— spytał sarkastycznie Nicky, widząc Milo stojącego na dachu przy rozsuniętym oknie od pokoju Kenzie.

— A pan co robi o tej porze w jej pokoju, na dodatek w jej łóżku?— spytał Milo, patrząc na Nicky'ego, który zrobił się czerwony ze złości.

— Przyszła do mnie, bo jakiś bałwan pukał w jej okno.— odpowiedział z sarkastycznym uśmiechem.

— Skąd miałem wiedzieć, że pan tu będzie?— spytał, wzruszając ramionami.

— A ja?! Co tutaj robisz, do cholery?— spytał, opierając ręce o parapet.

— Przyszedłem w odwiedziny.— odpowiedział obojętnie, ciągle na niego patrząc.

— W odwiedziny? O tej porze? Czy ty siebie słyszysz?— spytał, prychając, a Milo westchnął.

— Bo w dzień pan nie wpuściłby mnie do domu.— odparł Milo, a Nicky pokiwał głową, przez co grzywka opadła mu na oczy.

— Tak. Dokładnie, masz stuprocentową rację. Mam swoje powody! A teraz wynocha!— krzyknął szeptem Nicky.

— Nicky?— spytała Madeline, stojąca w progu, przyglądając się mężowi, który chciał zmiażdżyć głowę Milo oknem.— Jeju, co ty robisz? Zostaw go…

— Nie? Próbował się wkraść do pokoju mojej córki jak jakiś gwałciciel!— krzyknął Nicky, zakładając ręce na krzyż i patrząc na nią.

— Tato!— krzyknęła na niego Kenzie, która chwilę wcześniej się obudziła, a Nicky pogroził jej tylko palcem, przez co ta parsknęła śmiechem.

Miłość na Zawsze • Nicky HarperOpowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz