💮 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟐 💮

565 30 30
                                    

💮

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

💮

— Pa, tato!— krzyknął Mason, wyskakując z samochodu, trzaskając drzwiami. Nicky pokręcił głową z niedowierzaniem, opierając ręce o kierownicę.

— Kenzie, a ty?— mruknął cicho, zerkając na córkę siedzącą obok niego. Dziewczyna spojrzała na niego, uśmiechając się i całując jego policzek.

— Pa, tatku. Odbierzesz mnie dzisiaj?— spytała, a brunet skinął tylko głową. Jeszcze raz przypomniał jej o śniadaniu dla Masona, bo on oczywiście zapomniał śniadaniówki, oraz życzył powodzenia przy sprawdzianie z fizyki.

Kenzie wyszła z samochodu, zamykając drzwi trochę ciszej niż brat, kierując się w stronę głównego wejścia. Nicky odprowadził ją wzrokiem, zanim odjechał spod szkoły – Kenzie już kilka razy poszła na wagary, gdy nie dopilnowało się, że weszła do szkoły.

Kiedy upewnił się, że weszła razem z koleżankami, odjechał spod szkoły, kierując się w stronę domu. Gdy dojechał, zaparkował w garażu, przez piwnicę wchodząc do domu.

Zauważył Madeline stojącą przy kuchence, dlatego najciszej jak potrafił, podszedł do niej i złapał w talii, przyciągając do siebie.

— Cholera, Nicky!— pisnęła roześmiana blondynka, tuląc się do jego klatki piersiowej.— Chcesz, żebym dostała zawału? Naprawdę?

— Oczywiście, że nie, kochanie.— zachichotał, a Madeline wraz z nim. Nicky założył kosmyk jej włosów za ucho, całując jej czoło.— W końcu chwila spokoju.

— Dokładnie. Trzeba to dobrze wykorzystać.— odpowiedziała i usiadła na blacie kuchennym, biorąc jabłko do rąk.— Przypilnowałeś, czy Kenzie weszła do szkoły?

— Jasne. Wchodziła z jakimiś koleżankami. I chłopakiem.— dodał i wzruszył ramionami, udając, że jest mu to obojętne. Madeline zachichotała, ponieważ Nicky zawsze bał się o Kenzie i był zazdrosny.

— Daj spokój, Tommy to jej najlepszy przyjaciel od pierwszej klasy. Fajnie, że ma jakiegoś przyjaciela chłopaka. Poza tym Kenzie mówiła, że on chyba woli chłopców.— odpowiedziała, a Nicky parsknął śmiechem, przez co dostał kuksańca w bok od dziewczyny.— O co ci chodzi? Ja zawsze chciałam przyjaciela geja.

— Który wybierałby ci ciuszki, robił makijaż, paznokietki i czesał włoski?— spytał Nicky, udając poważnego, jednak po chwili wybuchnął śmiechem, widząc jej minę.

— Ty to przecież robiłeś!— pisnęła, wskazując go palcem, niemal od razu wybuchając śmiechem. Nicky spłonął rumieńcem, siadając obok niej.

— Ja? Wcale nie.

— A kto wybierał mi ubrania do szkoły? Czesał mnie i zmieniał mi kolor włosów?— spytała, uśmiechając się szeroko, a Nicky prychnął, kręcąc głową z delikatnym uśmiechem.

Miłość na Zawsze • Nicky HarperOpowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz