Kiedy No-ran następnego dnia postanowiła spotkać się z Ari, były same. Siedziały razem w komnacie przyszłej Cesarzowej i piły herbatę, którą zaparzyła Ha-nee. Księżniczka z Goryeo obserwowała Ari z niezwykłą uwagą, gdy osiemnastolatka skupiła się na obserwowaniu czegoś za oknem. No-ran zdarzało się podążać za jej spojrzeniem, ale frustracja jaką czuła za każdym razem, gdy niczego nie była w stanie dostrzec, wygrała nad nadmierną ciekawością.
- Pewnie zastanawiasz się, dlaczego tak często patrzę przez okno - zagaiła Ari. No-ran nie zareagowała na jej słowa, ale przyszła Cesarzowa była świadoma tego, że są pewne sprawy, które nurtują jej gościa.- Może zechciałabyś mi towarzyszyć w ogrodzie?
Księżniczka odpowiedziała krótkim skinieniem głowy, po czym podniosła się i ruszyła do wyjścia. Ari odczekała dłuższą chwilę i uczyniła to samo co jej gość.
Dzisiejszy dzień był piękny i słoneczny. Nawet lekki wiatr wiejący od strony wschodniej nie był w stanie popsuć dziewczynom nastroju. Obie odziane w lekkie suknie bez zbędnych zdobień usiadły na tarasie, który należał do Cesarzowej Ne-hwy i patrzyły na pływające pod powierzchnią stawu ryby. Ari kilka razy sięgnęła do kosza z pokarmem rybnym i rozrzuciła go po tafli to tu, to tam, po czym obserwowała jak się posilają.
- To naprawdę uspokajające- powiedziała No-ran, nie odrywając wzroku od wynurzających się ryb.- Kiedy już zamieszkam na swoim, będę chciała równie piękny i zarybiony staw.
- Myślę, że to wspaniały pomysł- zgodziła się z nią Ari.
Przyszła Cesarzowa miała wrażenie, że między nią, a Księżniczką Goryeo nawiązała się nić porozumienia. Nie, przyjaźni. Tak, to można było spokojnie nazwać mianem przyjaźni, która przetrwa wszystko. Nawet, jeśli No-ran miała za niedługo wyjść za Ayushiridarę, Ari była w stanie go sobie dla niej odpuścić.
Wtem, jakby dziewczyna wyczuwała jej myśli, odezwała się ponownie.
- Wiem, że ty i Ayu kochacie się tak, jak nie powinno kochać się rodzeństwo. I rozumiem to. Książę Ayushiridara jest cudowny. Aż ci zazdroszczę, że zawróciłaś mu w głowie. Jak tego dokonałaś, Wasza Wysokość?
Ari na myśl o tym, jak ona i Ayu przez wiele lat byli przeciwko sobie, mimowolnie się uśmiechnęła. Już samo to, że szybko zmieniło się ich nastawienie, było dziwne i ona sama tego nie rozumiała. Zamiast odpowiedzieć, po prostu machnęła niedbale ręką.
- Moje Panie, tutaj jesteście- powiedział Jung, Przeskakując po dwa schody, by szybciej znaleźć się na drewnianej platformie obszernego tarasu.
- Szukałeś nas- stwierdziła Ari, widząc krople potu na czole chłopaka i się uśmiechnęła.- Biegłeś tutaj. Stało się coś?
Dziewiętnastolatek bezceremonialnie opadł na krzesło, a następnie odrzucił na bok broń, która tylko by go uwierała. Miecz oraz kilka sztyletów uderzył o drewno z głośnym stuknięciem. Ari na ten dźwięk aż przeszedł dreszcz.
- Wiesz przecież, kuzynie, że moje uszy są wrażliwe na takie drażniące dźwięki aż za bardzo- syknęła Ari, patrząc na niego ze zmarszczonymi brwiami.- Powiedz w końcu, co masz do powiedzenia i nas zostaw.
Jej ton sprawił, że Jung oraz No-ran wzdrygnęli się, ale nadal pozostali na swoich miejscach. Ari poczuła, że przesadziła, ale nie mogła się powstrzymać. Teraz, gdy opanowała ton godny Cesarzowej, wydawanie rozkazów sprawiało jej przyjemność. Nie mogła tego pojąć, ale czuła się tak, jakby ktoś przejął nad nią kontrolę.
- Przepraszam, naprawdę nie wiem, co się ze mną dzieje. Pewnie nawet Budda tego nie wie- powiedziała, po wzięciu głębszego oddechu. - Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe i zaraz o tym zapomnicie.
CZYTASZ
𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 𝚘𝚏 𝙽𝚘𝚝𝚑𝚒𝚗𝚐
Historical FictionAri jest coraz bliżej przejęcia tronu i zajęcia miejsca swojej matki, ale nie wszystko idzie po jej myśli. W dzień koronacji do Yuanu przyjeżdża brat zmarłego tureckiego Księcia i pragnie wyrównać rachunki z rodziną cesarską. Czy mimo wszystko Ari u...