Przygotowania do jego ślubu z Ari szły pełną parą. Cały Pałac już się cieszył na samą myśl o ceremonii. Wszyscy szykowali się do tego wydarzenia już kilka miesięcy temu, zanim jeszcze cokolwiek było jasne.
Damy dworu jakiś czas temu plotkowały po kątach, a gdy Cesarzowa, bądź ktokolwiek z wyższą rangą przechodził obok, wszystkie szepty nagle cichły, zastąpione głuchymi odgłosami pospiesznych kroków.On sam nie mógł ukryć ekscytacji. Starał się ze wszystkich sił zachować obojętny wyraz twarzy i nic po sobie nie pokazywać, ale na samą myśl, że Ari niedługo będzie jego żoną, uśmiech nie schodził mu za twarzy.
Podjął się wielkiego ryzyka, gdy zapytał ją o rękę. Pamiętał to jak dziś. Wszyscy namiestnicy zjechali do Pałacu, ponieważ Jej Wysokość wezwała na audiencję najważniejsze osoby w Cesarstwie, gdyż chciała omówić ważne sprawy państwowe.
Gdy zakończyła spotkanie, wróciła do ich wspólnych komnat i tam czekała na powrót Toqa. Ha-nee pomogła jej w kąpieli, po czym szybkimi, lecz delikatnymi ruchami rozczesała włosy Jej Wysokości.
Arystokrata wszedł do środka. W pomieszczeniu panował półmrok. Światło świec postawionych w różnych miejscach przestronnej alkowy powoli przygasało. Delikatne płomienie tworzyły taniec cieni na ścianach.
Toq rozejrzał się. Z początku nie dostrzegł siedzącej w drugim pomieszczeniu Ari.Dziewczyna siedziała przy nakrytym stole i zaczęła coś nakładać na talerz. Przerwała na moment czynność i spojrzała na przybysza. Powiał go uśmiech Cesarzowej, przez co kąciki jego ust również powędrowały ku górze.
Zrobił kilka kroków w przód. Zatrzymał się w miejscu, gdzie stało wolne krzesło. Nie usiadł na nim, a także nic nie powiedział. Ari również milczała. Przez dłuższą chwilę tylko na siebie patrzyli, a cisza między nimi nie wydawała się być denerwująca. Dzięki niej Toq mógł zebrać swoje myśli. Starał się znaleźć za i przeciw decyzji, którą zaraz miał podjąć.
Odsunął krzesło i opadł na nie z wycwiczoną gracją. Ari zdawała sobie sprawę z tego, ile mu to sprawiło trudności, dlatego tym bardzej doceniła jego starania.
Nie spuszczał z niej wzroku, a Cesarzowa nie pozostawała mu dłużna. Chwycił pałeczki w dłoń i zaczął jeść. Zauważył, że ona nic nie je, więc omiótł ją badawczym spójrzeniem. Odłożył pałeczki na talerzyk, a dłonie splótł przed sobą.
Czuł jak pot spływa mu po plecach. Ręce zaczęły się lepić, tak samo czoło. Naciągnął rekaw i otarł nim twarz. Nagle jakby w pomieszczeniu zrobiło się jednocześnie gorąco i ciasno. Stres wziął górę, a arystokrata w mgnieniu oka stracił całą swoją odwagę.
- Toq?
Nawet nie wiedział, co Ari przed chwilą powiedziała, ponieważ był tak zamyślony, że nic do niego nie docierało. Dlatego odpowiedział jej delikatnym uśmiechnem, a Cesarzowa pokręciła głową.
Był głodny. Żołądek miał pusty od samego rana, ponieważ denerwował się tym, co miało nastąpić. Bał się reakcji dziewczyny. Być może wytrąci ją swoim pytaniem z równowagi, ale mimo wszystko chciał spróbować.
- Toq, wszystko dobrze?- zmartwił ją i od razu upomniał się w myślach, że w ten sposób mógł zaszkodzić dziecku, które Ari dumnie nosiła pod sercem.
Wieści jeszcze się nie rozeszły. Wiedzieli tylko najbliźsi. I tak jak na ten moment nie było o czym mówić. Ari o to prosiła, ponieważ bała się, że może stracić dziecko, a gdyby tak się stało, ciężko byłoby wszystkim wyjaśnić.
- Ari- wstał od stołu. Obszedł go I zatrzymał się przy niej. Dziewczyna nie spuszczała z niego spojrzenia, gdy chwycił jej drobną dłoń i splótł ich palce.- Ari, wiem, że to nie powinno się odbyć w taki sposób, ale nie wiem, czy byłbym w stanie powiedzieć te słowa przy wszystkich.
- Tracę powoli cierpliwość- rzekła sucho, jednak jej słowa łagodził delikatny uśmiech, który błądził na jej twarzy.- Mów wreszcie, bo zaraz oszaleję.
Gdyby nie fakt, że Ari była w ciąży, Toq jeszcze przez dłuższą chwilę trzymałby ją w niepewności, ale nie chciał jej narażać na dodatkowy stres oraz wolał mnieć to już za sobą.
🧧🧧🧧
Zgodziła się bez dłuższego namysłu. Toq obawiał się, że odrzuci go, ale jednak przyjęła jego wyznanie i postanowiła - choć nie na tym mu tak naprawdę zależało- nadać mu tytuł Cesarskiego Małżonka.
Przez całą noc nie mógł zmrużyć oka. Leżał na plecach z jedną ręką włożoną pod głowę. Drugim ramieniem objął w pasie śpiącą na boku Cesarzową I obserwował jej twarz.
W skupieniu studiował każdy milimetr jej twarzy. Nie chciał pominąć nawet kawałka. W nikłym świetle wschodzącego słońca Ari wyglądała w jego oczach jak anioł.
Poruszyła się delikatnie. Długie rzęsy zatrzepotały, gdy dziewczyna poruszyła powiekami. Otworzyła oczy, a usta wykrzywiła w delikatnym, lecz łapiącym za serce uśmiechu.
🧧🧧🧧
Podczas audiencji w Wielkiej Sali Toq siedział na uboczu i niczego po sobie nie pokazywał. Co jakiś czas- gdy Cesarzowa spoglądała w jego stronę- wysyłali sobie ukradkowe uśmiechy, które zaraz gasły, a Ari przybierała obojętny wyraz twarzy.
Arystokrata ze wszystkich sił starał się skupić na tym, co mówili namiestnicy, jakie skladali apelacje oraz co odpowiadała Cesarzowa. Nie mógł nic na to poradzić, ale chciał jak najszybciej wyjść z pomieszczenia i najchętniej wyciągnąć stąd Ari, by Jej Wysokość porządnie odpoczęła.
- Wasza Wysokość powinna rozważyć nałożenie na Goryeo zakazu handlu z innymi krajami- mówiąc to, uśmiechnął się w taki sposób, że Toqa aż przeszły dreszcze.
Ari wstała. Nawet przez luźne szaty było już widać zaokrąglony brzuch. Chwiejnym krokiem zeszła z podwyższenia i stanęła przed namiestnikiem Shangiem.
W Wielkiej Sali zapanowała cisza. Wszyscy patrzyli w stronę Jej Wysokości i urzędnika, który bez skrępowania patrzył Ari prosto w oczy.
Toqa coś tknęło. Miał ochotę wstać z miejsca i zmusić urzędnika do okazania szacunku, ale w ostatniej chwili się powstrzymał.
Czuł w kościach, że coś się stanie. Był tego pewny. Jednak uśmiech Ari zbił go z tropu. Dziewczyna spojrzała w jego stronę, po czym przeniosła wzrok na urzędnika, a po jej wcześniejszej życzliwości nie było śladu.
CZYTASZ
𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 𝚘𝚏 𝙽𝚘𝚝𝚑𝚒𝚗𝚐
Historical FictionAri jest coraz bliżej przejęcia tronu i zajęcia miejsca swojej matki, ale nie wszystko idzie po jej myśli. W dzień koronacji do Yuanu przyjeżdża brat zmarłego tureckiego Księcia i pragnie wyrównać rachunki z rodziną cesarską. Czy mimo wszystko Ari u...