17

13 2 17
                                    

      Dowiedziawszy się od wuja o stanie matki, Ari zapomniała o wszystkim, co było związane z Namiestnikiem z Turcji. Ayaz musiał trochę poczekać, ponieważ jej matka była o wiele ważniejsza, niż jego szantaże.

   Zastanawiała się, co musi przeżywać Jakal. Mężczyzna kochał Cesarzową i Ari nie miała żadnych wątpliwości. Widziała to w każdym geście kierowanym do jej matki. W każdym spojrzeniu i wypowiedzianym słowie. I pomyśleć, że jeszcze jedenaście lat temu ukrywali się ze swoimi uczuciami, i o zgrozo, prawie rozstali się. Przez nią.

   Zanim ruszyła w stronę komnat jej matki i Jakala, chociaż nie musiała tego robić, poprosiła Ha-nee, by ta przygotowała jej nową suknię, mniej strojną od tej, którą miała ubraną podczas posiłku. Zrezygnowała także z wszelkich ozdób.

   Gdy już była gotowa, podziękowała damie dworu za jej pracę i wyszła ze swoich komnat. Ha-nee zaproponowała jej, że może razem z nią iść do Cesarzowej, ale Ari tylko pokręciła głową. Dama dworu nie naciskała. Wiedziała, że jej Pani na pewno sobie poradzi. Ari już kiedy miała siedem lat, była silna i niezwykle mądra.

   Dziewczyna postanowiła tu trochę posprzątać. Od kilku dni tego nie robiła, ponieważ Ari zabroniła jej czegokolwiek ruszać. Posłuchała. Jednak teraz, gdy komnata wyglądała, jakby przeszedł przez nią huragan: pootwierane szuflady, suknie leżące na podłodze, wybebeszony kufer i pokozkładane na komodzie dodatki; Ha-nee zaczęła wszytko zbierać i układać w odpowiednich miejscach.

   W końcu po niecałych dwóch godzinach komnata lśniła czystością. Skończywszy pracę, Ha-nee udała się do kwater dam dworu i nie przejmując się niczym, padła na łóżko.

🧧🧧🧧

    Wizyta u Cesarzowej trochę uspokoiła Księżniczkę. Ne-hwa jeszcze nie wstawala, ale wyglądała już o wiele lepiej niż Ari słyszała z opowieści wuja Younga. Kiedy wypiła z matką herbatę, podeszła do jej łoża i złożyła na jej policzku pocałunek, po czym wyszła z  komnaty. Dopóki miała siłę, postanowiła porozmawiać z Namiestnikiem.

   Czekał już na nią w ogrodzie. Gdy chłodny wiatr owiał jej twarz, Ari zaczęła się zastanawiać, dlaczego wybrał właśnie to miejsce na rozmowę z nią. Nie ukrywała swojego niezadowolenia, gdy wiatr kolejny raz owiał jej skórę na gołej szyi. Żałowała, że nie cofnęła się i wzięła z komnaty swojego płaszcza.

  Chłopak zauważył ją. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, uśmiechnął się do niej i postąpił do przodu. Księżniczka nie ruszyła się nawet o milimetr.

   - Dlaczego to musiał być ogród?- spytała, próbując opanować drżenie ciała ogarniętego zimnem.

   Mimo jej starań, Ayaz zauważył, co czyni. Odwiązał więc futrzany płaszcz i podał go jej. Z początku nie chciała niczego od niego przyjąć, ale było jej tak zimno, że zrezygnowała ze wszelkich odmów i z wdzięcznością zarzuciła futro na plecy i ramiona.

   Płaszcz pachniał ogniskiem, sosnami i deszczem. Chcąc nie chcąc, zamknęła oczy i zaciągnęła się tą wonią. Nagle usłyszała jego cichy śmiech. Różnił się on od tego, który słyszała wcześniej. Był bardziej szczery i ludzki. To sprawiło, że odpowiedziała mu uśmiechem.

   Jak niewiele wystarczyło, żeby jej nastawienie do Turka zmieniło się diametralnie. Mimo wszystko jednak nie zamierzała tracić czujności. To, że teraz Namiestnik był dla niej miły, nie oznaczało, że będzie taki zawsze. Jednak, czy nie można sprawdzić, w jakim stopniu będzie jeszcze w stanie się zmienić? Przecież to w niczym nie zaszkodzi.

𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 𝚘𝚏 𝙽𝚘𝚝𝚑𝚒𝚗𝚐Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz