38

10 1 16
                                    

     Czuła na sobie wzrok wszystkich przebywających w pomieszczeniu. Nawet damy dworu spoglądały w jej stronę z przestrachem i ciekawością na twarzach. Ari jednak nie była tym przejęta. Wręcz przeciwnie, cieszyła się z takiej widowni. Dzięki temu, że wszyscy byli obecni w Wielkiej Sali, mogła pokazać urzędnikowi, gdzie jest jego miejsce.

   - Nie nałożymy na Goryeo embargo- syknęła Jej Wysokość.- Musimy znaleźć inny sposób na to, by zapobiec dalszym buntom.

    Mężczyzna stojący z Cesarzową twarzą w twarz jak równy z równym, prychnął pod nosem, kręcąc przy tym głową.

    - Sprzeciwiasz mi się panie Shang?- wyraźnie było widać, że mężczyzna wyprowadził ją z równowagi. Już samo to, że zacisnęła dłonie w pięści, ale ruszyła się nawet o krok.

   - Jung!- wszyscy usłyszeli zbliżające się kroki. Gdy ucichły, ciężkie drzwi rozstąpiły się, a w przejściu stanął młody generał.

    Wszyscy pochylali głowy, kiedy Jung stąpał ciężko po wzorzystym dywanie. Miał na sobie zbroję, w dłoni trzymał miecz skierowny gołym ostrzem do ziemi. Nie patrzył na nikogo, tylko szedł  przed siebie. Wiedział, co ma zrobić. Ari go przygotowała. Już od dawna chciała pozbyć się namiestnika Shanga, ale jak dotąd nie było ku temu idealnej okazji. Teraz w końcu się natrafiła.

   Zatrzymał się w bezpiecznej odległości od Ari i mężczyzny. Ze wzrokiem wbitym w podłogę skłonił głowę.
Cesarzowa dotknęła jego ramienia, zmuszając tym gestem generała do podniesienia głowy.

    Na jej twarzy gościł znajomy uśmiech. Jung na moment zapomniał gdzie jest i przed kogo obliczem stoi. Również się uśmiechnął.

    W pomieszczeniu panowała absolutna cisza. Jej wysokość i Choi porozumiewali się ze sobą bez użycia słów. Nawet Toq nie rozumiał więzi łączącej kuzynostwo.  Zachowywali się jakby byli jedną osobą w dwóch ciałach.   Nie był o to zazdrosny, ponieważ wiedział, że Ari kocha tylko jego i postara się, aby nigdy nie musiała żałować swojej decyzji.

   Delikatne kiwnięcie głową. Tylko tyle. Znak, by Jung skierował ostrze w stronę urzędnika.

    Mężczyzna był przerażony. Czując na szyi ostrze, wzdrygnął się i spojrzał w stronę Cesarzowej, która patrzyła na niego z obojętnością na twarzy.

   - P... Pani- wychrypiał ciężko mężczyzna.- Co chcesz zrobić?

   - Nie wiesz jaka kara grozi za sprzeciw?- jej ton sugerował, że była na skraju wytrzymałości. Jeszcze jedno słowo namiestnika, a dziewczyna wybuchnie przy wszystkich, a wtedy nie będzie dla mężczyzny ratunku.

   Ciężko było wyprowadzić Cesarzową z równowagi, ale gdy już się to działo, nie było szansy na obronę. Toq o tym wiedział, mimo, że dziewczyna jeszcze nigdy przy nim nie wybuchła, ale przestrzegła go przed tym. Jednak arystokrata aż do teraz w to nie wierzył.

   Gdy do tego doszła jeszcze ciąża, teraz wybuch Cesarzowej może być bardziej destrukcjny, gdyż jej hormony buzowały ze zdwojoną siłą.

   Jung cofnął ostrze. Starszy mężczyzna bez przerwy trząsł się ze strachu. Już nie panował nad swoimi nogami i padł przed Jej Wysokością na kolana. Ari zacisnęła dłoń w pięść. Czuła jak paznokcie wbijają jej się w skórę.

   - Wasza Wysokość, błagam. Oszczędź mnie, starego urzędnika. Już nigdy się nie sprzeciwię- powiedział słabym głosem, który tylko ona i Jung byli w stanie usłyszeć.

    Generał czekał na jej znak. Wystarczyło tylko skinienie głową, a chłopak był gotów wykonać jej rozkaz bez chwili zwłoki.

   - Wystarczyło tylko przystawić ci pod szyję ostrze, a ty już błagasz o drugą szansę- prychnęła zniesmaczona i pokręciła głową.- Nie jesteś mi potrzebny. Tyle razy się sprzeciwiłeś, choć z początku udawałeś godnego zaufania poddanego. Nie chcę kogoś takiego na swoim dworze.

𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 𝚘𝚏 𝙽𝚘𝚝𝚑𝚒𝚗𝚐Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz