11

11 2 8
                                    

    O zniknięciu No-ran, Ari dowiedziała się następnego dnia z samego rana. Wstała jak zawsze. Ha-nee uczesała ją i pomogła się ubrać. Gdy osiemnastolatka miała wychodzić z komnaty i ruszyć do Wielkiej Sali Jadalnej, ktoś bez zaproszenia wpadł do środka.

   - Eunuch Bang?- przyjrzała mu się, poczym pozwoliła, by jej wytłumaczył swoje zachowanie.

   Sądząc po jego postawie i braku jakiejkolwiek cierpliwości, Ari zrozumiała, że sprawa jest poważna. Inaczej nic nie tłumaczyłoby jego nagłego wtargnięcia do środka.

    Eunuch Bang był starszym mężczyzną, który służył w Pałacu, gdy na tronie zasiadał ojciec poprzedniego Cesarza, czyli jej dziadek. Jak na swój wiek dobrze się trzymał. Nadal starał się utrzymywać pionowo, kłaniał się, żeby było trzeba i zawsze był opanowany.

   - Wasza Wysokość, przepraszam za to nagłe wtargnięcie, ale chodzi o to, że Księżniczka No-ran zniknęła.

    🧧🧧🧧

    Jej Wysokość nie mogła skupić się na niczym innym niż nad zniknięciem Księżniczki Goryeo. Kobieta razem z Jakalem siedziała w Wielkiej Sali Jadalnej i czekała na przybycie Ari. Ne-hwa otarła twarz chusteczką i spojrzała na siedzącego po jej prawicy Wielkiego Premiera.

   - Jak myślisz, gdzie ta dziewczyna się podziewa?- spytała, ciężko wzdychając. 

   Cesarzowa od pewnego czasu nie czuła się dobrze. Nie chciała o tym nikomu mówić, ale to właśnie z tego powodu postanowiła oddać pozycję Cesarzowej swojej córce. Jej zdaniem, Ari była gotowa, by zasiąść na tronie. Liczyła, że do czasu jej koronacji zbierze się na odwagę i o wszystkim powie, ale nie mogła. Już i tak bez tego mają zbyt wiele zmartwień na głowie, a tu jeszcze zniknięcie No-ran.

   Jeśli Księżniczce coś się stało, bądź jest w niebezpieczeństwie, Ne-hwa nie chciała nawet myśleć o tym, jak pogorszą się przez to stosunki między Yuanem i Goryeo. W końcu obiecała, że zaopiekuje się Jej Wysokością.

   Niedotrzymanie słowa było podstawą do tego, by wypowiedzieć Cearstwu wojnę.

   - Nie przejmuj się tym za bardzo- powiedział Jakal, kładąc ciepłą dłoń na jej drobnym ramieniu. Ne-hwa kochała go za ten jego stoicki spokój i opanowanie. Zazdrościła mu zdolności odcięcia się od niewygodnych przeżyć i funkcjonowania jak gdyby nigdy nic.- Będzie dobrze. No-ran to córka wspaniałego wojownika. Na pewno da sobie radę. Zwłaszcza, gdy spotka Junga lub Ayushiridarę. Oni na pewno nie pozwolą, by stała się jej krzywda.

   Miał rację. Nigdy nie odważyła się tego powiedzieć na głos, ale Jakal zawsze miał rację. Zupełnie jakby niebiosa robiły wszystko tak, jak wymyślił sobie Wielki Premier. Z jednej strony było to przerażające, ale z drugiej, dzięki temu Cesarzowa miała poczucie bezpieczeństwa.

   - Dziękuję- chwyciła jego dużą dłoń w swoje i dotknęła nią swojego policzka. Jakal zaczął okrężnymi ruchami gładzić  skórę bladego lica, przy czym Cesarzowa delikatnie się uśmiechnęłqm

   Ten uśmiech wydał się mężczyźnie bez wyrazu, ale nic nie powiedział. Stwierdził, że kobita powie mu o wszystkim, kiedy będzie na to gotowa. Nie chciał o niczym myśleć, ale widząc, jak jego ukochana z dnia na dzień staje się coraz słabsza, a udaje, iż wszystko jest w porządku, bolało go serce.

    Już od pewnego czasu zastanawiał się, co pocznie, jeśli Ne-hwa odejdzie. Kochał ją jak jeszcze nikogo w swoim życiu. Kiedy kilka miesięcy temu dowiedział się, że Ayushiridara to tak naprawdę jego syn, był szczęśliwy. Zszokowany, że przez tyle lat nie domyślił się prawdy, ale szczęśliwy.

𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 𝚘𝚏 𝙽𝚘𝚝𝚑𝚒𝚗𝚐Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz