8

12 2 18
                                    

    Ayushiridara jechał bez chwili wytchnienia przed trzy dni. Wiedział, że w końcu to się na nim zemści, ale nie był w stanie się zatrzymać. Dopiero wtedy, gdy oczy mu się zamykały, stwierdził, że to odpowiednia pora i jak na zawołanie spod ziemi wyrósł dom kurtyzan.

   Kompleks otaczał wysoki mur jak w Pałacu w Yuanie, a zza niego było widać budynek. Wszędzie świeciły się kolorowe latarnie. Było słychać muzykę, śmiechy i odgłosy walki. Ayushiridara dziwił się, dlaczego ktoś decydował się na walkę mieczem w obecności kurtyzan.

    Wszedł do środka bez większego problemu. Od razu powitała go starsza kobieta, której siwe włosy świeciły w blasku księżyca. Pokloniła mu się, a on zrobił to samo.

   - Jestem Yoona- powiedziała, po czym poprawiła spódnicę. Zachęciła gestem, by za nią poszedł. Zrobił to bez wahania.- Na jak długo zamierzasz tu zostać, Panie?

   - Powiedzmy, że zostanę na jedną noc- kobieta nie była w stanie ukryć zaskoczenia spowodowanego jego słowami.- Muszę się czymś zająć. Powinienem już być w Turcji.

   Pokiwała głową bez słowa i ruszyła danej. Szedł za nią. Mineli jedne schody prowadzące na górę, po chwili kolejne, aż w końcu przeszli przez drzwi.

   Oczom Ayushiridary okazał się pokój podobnej wielkości do jego komnaty w Pałacu. Pomieszczenie było oświetlane przez świece postawione w każdym kącie w lichtarzach. Po środku dosunięte do ściany stało łóżko, a w centrum znajdował się stolik z dwoma krzesłami.

   Przez uchylone okno do pomieszczenia wpadało chłodne powietrze z zewnątrz. W pewnym momencie do nosdrzy Ayu doszedł duszący zapach alkoholu. Dziwne było to, iż woń nie wyparowała z pomieszczenia pomimo wietrzenia. To, że musiał spędzić noc w tym pokoju, było po prostu nie do pomyślenia, ale się nie odezwał.

   - Zaraz jedna z moich najlepszych kurtyzan przyjdzie dotrzymać ci towarzystwa, Mój Panie- Ayushiridara odprawił ją gestem.

   Przeszedł przez pomieszczenie i usiadł na krześle. W pokoju było chłodno, ale chłopakowi nie spieszyło się, by zamknąć okno, ponieważ wiedział, że nie wytrzyma w tym smrodzie.

   - Panie, przysłała mnie Pani Kim Yoona- powiedziała kurtyzana śpiewnym głosem.

    Chciał ją odprawić, ale w ostatnim momencie zmienił zdanie. Dziewczyna weszła do środka. Gdy Ayu ją zobaczył, przeszedł go dreszcz. Była śliczna, ale nie to nim wstrząsnęło, a raczej siniec na policzku, który kurtyzana starała się ukryć pod kilkoma warstwami makijażu.

   Nie patrzyła na niego. Wzrok wbiła w podłogę. Gdyby mogła topić swoim spojrzeniem, to zapewne w tym miejscu pojawiłaby się dziura.

   - Jak się zwiesz?- spytał, biorąc kęs mięsa do ust.

    - Ja... mogę nazywać się jak tylko sobie życzysz, Mój Panie- była przestraszona. Wyczuł to bez większego problemu. Zrobiło mu się jej szkoda już wtedy, gdy weszła do środka i zobaczył jej twarz. - Więc...

  Ayu obdarzył ją życzliwym uśmiechem, po czym zachęcił ją, by usiadła blisko niego. Zawahała się, ale zajęła miejsce na przeciwko chłopaka, chwyciła po butelkę z alkoholem i mu  polała.

    - Będziesz Xianmei- słysząc swoje imię, nadane jej przez Ayushiridarę, dziewczyna z początku się zdziwiła. Dopiero później na jej twarzy pojawił się uśmiech, od którego, wbrew wszystkiemu, zaparło mu dech.

   - Ale ja... nie zasługuję na takie piękne imię- słysząc jej słowa, prychnął. Xianmei się zawstydziła.- Dziękuję... naprawdę bardzo dziękuję.

𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 𝚘𝚏 𝙽𝚘𝚝𝚑𝚒𝚗𝚐Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz