7

15 2 9
                                    

    Jung podejrzewał, że coś jest nie tak, gdy tylko stanął w progu komnaty Ari, gdzie dziewczyna zwykła podejmować gości. Odkąd opuścił skrzydło szpitalne, Ayu nie przeszkodził im ani razu. Przebywał więc z nią sam. Czasami dołączała do nich Mina i Gon, ale w większości spędzali czas w domu Księcia Toluiego. Jung cieszył się z takiego obrotu spraw. Może i było to okrutne, ale sądził, iż Ayushiridara naprawdę nie powinien znajdować się blisko jego kuzynki.

   Ari podniosła zmęczony wzrok znad papierów trzymanych przed sobą i patrząc na Junga, uśmiechnęła się szeroko. Szczerze. Bez słowa wyciągnęła rękę przed siebie i pokazała, by zajął miejsce. Bez wahania to uczynił.

   Jak na zawołanie do oświetlonej słońcem komnaty weszła Ha-nee. Dama dworu powitała młodego generała uśmiechem, po czym postawiła przed nimi herbatę i wyszła, zapewne nie chcąc im przeszkadzać.

    Na twarzy Ari malowało się skupienie. Czytając apelację, wolną ręką pocierała czoło, by w razie czego zniwelować powstanie zmarszczek. W takich chwilach naprawdę była podobna do swojej matki.

    Jung jednak nie wyraził swojego zdania, ponieważ i tak wiedział, co usłyszy. Dlatego też postanowił milczeć.

   - Zamknąć okno?- spytał, widząc, że dziewczyna się trzęsie. Już miał wstać i to zrobić, ale go powstrzymała i sama podeszła do okna. Zamknęła je, a tej czynności towarzyszyło lekkie chrupnięcie drewna.- Wiesz, że jestem tu, a udajesz, że mnie nie widzisz.

   Spojrzała na niego, ale oprócz tego nie doczekał się żadnej innej reakcji. Na powrót usiadła przy biurku i sięgnęła po kolejny dokument.

    - Przeklęty Yunnan!- niedbale zwinęła zwój, po czym rzuciła nim o podłogę, w konsekwencji czego dokument się rozwinął.- Nie pomogą nam. Uważają, że Ayu zawinił i to on powinien zmierzyć się z niebezpieczeństwem. Powinnam ich za to skazać na śmierć! Przecież to zdrada stanu.

    Nie wiedząc, co może powiedzieć, Jung pprostu przytaknął skinieniem głowy. Ari widząc ten ruch, uśmiechnęła się w taki sposób, że chłopak nie mógł przy tym nie pomyśleć o bracie dziewczyny. Ayushiridara aktualnie szukał sposobu na pozbycie się Namiestnika Turcji, który przybył do Yuanu szukać sprawiedliwości za śmierć brata.

  - Znajdziemy sposób- powiedział, będąc pewnym swoich słów.- Obiecuję, że cię z tym nie zostawię.

   Odpowiedział mu blady uśmiech, a Jung zrozumiał, że na razie musi zadowolić się tylko tym. Wypił zawartość czarki przed sobą, po czym nalał sobie raz jeszcze. Pijąc jaśminowy napar, nie spuszczał wzroku z kuzynki.  Był na tyle blisko, że mógł dotknąć jej dłoni i spleść ich palce, ale powstrzymał się przed tym. Wszak wiedział, że dziewczyna nigdy nie spojrzy na niego w taki sposób, jak patrzyła na Ayushiridarę czy nawet Toqa. I był o to zazdrosny, a także zły na siebie, że żywi tego typu uczucia do swojej prawie Cesarzowej.

   Zdał sobie sprawę z tego, że gdyby Ayaz nie przeszkodził tego dnia w koronacji, to Ari byłaby teraz matką Yuanu. I w pewnym sensie już była. Inni traktowali ją w sposób, w jaki traktuje się Cesarzową, chociaż jeszcze nie miała na głowie korony. Jednak to tylko formalność. Lada dzień i w końcu zasiądzie na tronie jako pełnoprawna władczyni.

   - Co, jeśli coś ci się stanie?- myślał o tym odkąd został generałem i nigdy się nie zawahał, ale teraz, gdy zapytała go o to z własnej woli, nie znał odpowiedzi. - Ciebie też muszę stracić?

   - Nikogo nie tracisz - powiedział, ale nagle przypomniał sobie o Ayushiridarze, który teraz być może  przemierzał już las po tureckiej stronie.- Zwłaszcza mnie.

𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 𝚘𝚏 𝙽𝚘𝚝𝚑𝚒𝚗𝚐Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz