34

10 1 5
                                    

    - Co to niby ma znaczyć!?- Cesarzowa nie mogła opanować swojej złości, gdy główny eunuch przekazał jej wieści o tym, co się dzieje na granicy z Goryeo.- Jaki bunt?

    Ręce lekko jej drżały, przez co miała trudność utrzymać czarkę w taki sposób, by nie uronić ani jednej kropli.

    Od pewnego czasu była poddenerwowana, gorzej spała i nie była w stanie przełknąć jedzenia. Oczywiście Toq nalegał, by więcej odpoczywała, a ważne sprawy państwa zostawiła Jakalowi, który nadal obejmował funkcję Wielkiego Premiera. Ari jednak upierała się przy swoim. Nadal chciała wykonywać swoje obowiązki, a to z kolei odbijało się na jej zdrowiu.

   Wszyscy w Pałacu zauważyli, że Ari jest o wiele bledsza niż wcześniej, ma słabszy głos, a pod jej oczami świecą ciemne jak noc półokręgi.

    - Uspokój się, Pani- powiedział eunuch ze wzrokiem wbitym w drewnianą podłogę przykrytą wąskim pasem czerwonego dywanu.- Twój brat i wszyscy, którzy mu towarzyszą, są w pełnej gotowości.

     Cesarzowa nie wyglądała na przekonaną jego słowami, ale kiwnęła głową. Teraz już nieco bardziej spokojna chwyciła czarkę w dłoń i przechyliła ją do lekko przesuszonych warg.

    - Zawołam medyka- oznajmił, po czym nie czekając na pozwolenie Jej Wysokości, ukłonił się nisko i w mgnieniu oka wycofał się z pomieszczenia.

   - Czy mój czas się kończy?- spytała sama siebie, gdy została tylko ona pośród zakurzonych ksiąg, tuszu, pędzli i papieru.- Czy jest mi przeznaczone odejść z tego świata w wieku 20 lat? Muszę zostawić wszystkich, których kocham?

  Słysząc zbliżające się coraz bardziej kroki, Cesarzowa ucichła i z pustym wzrokiem otworzyła pierwszą książkę, która wpadła jej w ręce.

  - Ari, mówiłem ci tyle razy, że powinnaś leżeć- zaczął Toq, zauważyszy dziewczynę siedzącą przy stole.

   Dziewczyna odwróciła książkę grzbietem do góry i odłożyła ją na drewniany blat. Spojrzała na arystokratę i uśmiechnęła się, ale przez to jak teraz wyglądała, uśmiech, który powinien wyglądać pięknie, po prostu przypominał grymas. Mimo wszystko Toq wyszczerzył zęby.

  - Nie chcę leżeć - burknęła niczym małe dziecko.- Nie chcę też oddawać władzy Jakalowi.

     Powiedziawszy to, spojrzała mu w oczy. Poczuł jak jego serce przyspiesza.  Pokręcił głową chcąc odegnać myśli, które kłębiły się w jego umyśle. Ari nie mogła teraz nagle podjąć tej decyzji. Nagle teraz, gdy mijają dokładnie dwa lata odkąd została koronowna. Czyżby już wtedy planowała to wydarzenie?

   - Już czas, byś został Księciem Małżonkiem- oznajmiła tonem nieznoszącym sprzeciwu. Toqa aż przeszedł po plecach dreszcz. - Kazałam poczynić przygotowania.

    - Dlaczego?- zapytał, starając się nie stracić z nią kontaktu wzrokowego. Ari uniosła brwi ze zdumienia jego nagłym i w jej przekonaniu bezsensownym pytaniem.- Dlaczego teraz?

   Ari machnęła niedbale ręką, po czym wróciła do picia już zimnej herbaty. Nagle skrzywila się i nie dokończywszy napoju, odłożyła naczynie na stolik.

   - Zadajesz zbyt wiele zbędnych pytań, Toq- odparła. - Powinieneś się cieszyć, że dostałeś taką propozycję, a nie doszukiwać się drugiego dna.

   Arystokrata zacisnął obie dłonie w pięści. Ari zauważyła lekką zmianę w jego mimice. Mięśnie twarzy napięły się nieznacznie, ale to jej nie umknęło.

    - Wiesz, że wuj Tolui nauczył mnie wszystkiego, więc potrafię także odgadnąć co ktoś ma na myśli- oznajmił.- Z tobą miałem problem, ale teraz idzie mi całkiem dobrze i wiem, że coś przede mną ukrywasz.

𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 𝚘𝚏 𝙽𝚘𝚝𝚑𝚒𝚗𝚐Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz