Jeongguk pov.
Przekroczyłem próg szkoły i zaraz zostałem zaatakowany przez kilka osób gdzie byłem, co się ze mną działo. Wyminąłem wszystkich skutecznie, chcąc uniknąć jakiej kolwiek konfrontacji. Zarzuciłem na głowę czarny kaptur bluzy i ruszłem w kierunku sali od chemii. Miałem tam pisać zaległy sprawdziań z Chemii, który był dość ważny. W szkole było jeszcze kilka osób oprócz mnie.
Mój wzrok padł na Jimina, który rozmawiał zawzięcie z Taehyungiem. Usiadłem w swojej ławce chowając twarz w dłoniach, naprawdę zwlekałem z przyjściem do szkoły.
- Pozwolisz, że tutaj usiądę, prawda? – spojrzałem na wysokiego bruneta imieniem Hyunmin. Mruknąłem w jego stronę, na znak iż może.
- Co ty taki smutny, dzisiaj Sareoyi robi imprezkę, idziesz? – zapytał a ja uraczyłem go swoim wzrokiem.
- Co mi szkodzi – mruknąłem a zaraz do sali wszedł Jimin i spojrzał na mnie a potem na siedzącego obok Hyunmina. Chłopak patrzył się na nas i pokręcił głową po czym usiadł obok Taehyung'a.
- Nie przejmuj się nim. Nie jest twojego pokroju – mruknął ale nie byłem w stanie cokolwiek powiedzieć. Chciałem zaprzeczyć, ale zmęczenie, które ogarnęło moje ciało mi na to nie pozwoliło.
Przez całą lekcje nie potrafiłem się skupić, gdyż moje myśli wciąż błądziły po Soyoon. Nie chciałem wcale iść z nim ale, chęć rozerwania się był zdecydowanie silniejsza. Gdy skończyła się lekcja, udałem się na stołówkę, a przynajmniej taki miałem zamiar, zanim Jimin pociągnął mnie w stronę, nie używanych korytarzy.
- Co się stało? – spytałem zdejmując kaptur z głowy tym samym przeczesując włosy dłonią.
- Hyunmin? Naprawdę? Dobrze wiesz, że jest cholernie toksyczny – powiedział a ja prychnąłem.
- Dlaczego mnie kontrolujesz? To jest moje życie więc się odpierdol! – syknąłem przez zęby a ten jedynie założył ręcę na piersi.
- Nie Jeongguk, ja się po prostu martwię, jeszcze nie powiedziałeś Soyoon, o tym co ten koleś z tobą zrobił? – zapytał a ja pchnąłem go na szafki.
- Nie waż się mieszać, w to Soyoon, rozumiesz? – warknąłem z jadem dociskając go mocno do metalowych drzwiczek. Puściłem go i zakładając plecak na ramię wyszedłem z korytarza. Wszedłem po schodach na dach i odrazu rzuciłem plecakiem o pobliską ścianę od, drugiego wejścia na dach. Obok mnie pojawił się Brunet i wystawił w moim kierunku paczkę papierosów. Chwyciłem jednego i przy okazji wyciągnąłem z plecaka czarną, zapalniczkę benzynową. Odpaliłem używkę i zaciągnąłem się, a dym skutecznie podrażnił moje gardło. Chłopak również to zrobił i oboje siedząc paliliśmy papierosy.
- Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć, nie? – zapytał a ja jedynie skinąłem głową. Hyunmin był nie kiedyś moim kumplem, który wciągnął mnie w ten cały świat pełen, używek i alkoholu. Wycofałem się odrazu po tym jak zaczął namawiać mnie na zioło i inne tego rodzaju używki. Czyli jednoznaczne, namawiał mnie do spróbowania narkotyków. Odmawiałem za każdym razem ale wkońcu nie wytrzymałem tej presji i spróbowałem. Uwolniłem się w ten sposób od problemów, tyle, że wtedy nie wiedziałem, że to może mi tak zaszkodzić.
To był jeden jedyny raz, a przynajmniej chciałem by był to jeden jedyny raz. Wciskali to we mnie ale skutecznie się opierałem. Stąd wyniknęło moje zdenerwowanie gdy Jimin wspomniał o Soyoon i moich problemach.
Spojrzałem na swoją używke, której praktycznie już nie było. Zgasiłem ją i wyrzuciłem za ogrodzenie dachu.
- Ale Wiesz z kim idziemy, prawda? – zapytał a ja zmarszczyłem brwi.
- No jak to nie wiesz? Z naszą starą ekipą, Mingyu, Joohyun, Saeroyi, Sooah i Bogeumem – powiedział a ja skinąłem.
- Kiedy to? – zapytałem a ten wyrzucił swoją używkę.
- Dzisiaj o 18 i tak są wakacje więc raczej stara ci pozwoli.
- Tiaa, a tak właściwie to co robisz w szkole? – zapytał a ja wzruszyłem ramionami.
- Zaległy sprawdzian z Chemii – odparłem i wstałem z miejsca, przerzucając przez ramię swój plecak.
- Tylko nie zapomnij – zagroził prześmiewczo. Uniosłem kącik ust ku górze i skierowałem się na schody, a później do wyjścia.
* * *
Odziany w czarną bluzę i jeansy, stanąłem przed dużym domem, należącym do Saeroyiego. Zadzwoniłem dzwonkiem a po chwili przede mną stał, mężczyzna. Wpuścił mnie do środka i wskazał na salon gdzie siedziała już reszta. Usiadłem na kanapie i po chwili, zobaczyłem Joohyun. Siedziała spięta nerwowo stukając w kieliszek.
Odrazu zostałem poczęstowany alkoholem i jakimiś przekąskami. Wszyscy się mśiali oprócz mnie i Joohyun.
- Hyunmin, pójdę zapalić – uprzedziła go na co skinął a ona wyszła. Wyciągnąłem z paczki leżącej na stole, jednego papierosa i po chwili również wyszedłem na ogród. Dziewczyna naprawdę szybko paliła przez co prychnąłem kpiąco.
- Jungkook, nie powinno cię tu być – syknęła w moją stronę.
- Czemu? Bo Ty tu jesteś?
- Nie. Błagam cię jedź do domu, nie chce byś skończył tak jak ja. Nie pij dużo bo cię wykorzysta, tak jak mnie – zapłakała.
- Nie rozumiem..
- Kiedyś Ci powiem, ale teraz jedź do domu! – powiedziała a ja skinąłem.
- Co jest? Wracacie!? – spojrzałem w stronę Bruneta i skinąłem głową, chowając nie zapalonego papierosa. Chłopak podszedł do szuflady i wyjął skręty. Poczęstąwał nim, każdego lecz ja odmówiłem.
- No nie mówi, że jesteś pizdą, Jeon? – zapytał a ja się zawahałem.
- Hyunmin, on nie chc- –mężczyzna skutecznie jej przerwał.
- Zamknij się a ty bierz, no chyba, że jesteś cipą, hm? – zabrałem od niego używkę i odpaliłem zapalniczką. Zaciągnąłem się a on patrzył się z uśmiechem na mnie.
Znów to zrobił. Znów, postawił mnie w sytuacji bez wyjścia.
♡︎ ♥︎ ♡︎
Przepraszam, jeżeli jest chaotyczny i beznadziejny i zarobiłam, kompletną wtopę bo przecież są wakacje a ten przylazł do szkoły więc musiał tam jakiś test zaległły test pisać XD
CZYTASZ
𝑱𝒖𝒔𝒕 𝑳𝒆𝒕 𝑴𝒆 𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒀𝒐𝒖 | 𝑱𝒆𝒐𝒏 𝑱𝒆𝒐𝒏𝒈𝒈𝒖𝒌
Romance𝑫𝒓𝒖𝒈𝒂 𝑪𝒛𝒆̨𝒔́𝒄́ "𝑰'𝒎 𝑵𝒐𝒕 𝑻𝒉𝒆 𝑶𝒏𝒍𝒚 𝑶𝒏𝒆" Po tragicznym wypadku, na drodze Soyoon pojawia się mężczyzna, który spowodował iż dziewczyna się w nim zadurzyła. Jeongguk, nie może pogodzić się z wypadkiem Soyoon i obwinia o to siebi...