26

1K 46 12
                                    

Delikatne pocałunki składane na mojej twarzy, spowodowały iż się uśmiechnęłam. Wciąż na wpół żywa uchyliłam leniwie powieki widząc, chłopaka składającego na mojej twarzy motyle pocałunki.

- Dzień dobry, kochanie – powiedział.

- Dzień dobry – odparłam z delikatnym uśmiechem. Bolał mnie dół moich pleców i każdy gwałtownieszy ruch powodował ból w okolicach krocza. Chłopak schował głowę w zagłębienie mojej szyi, składając tam krótki pocałunek. Jeongguk, nachylił się nade mną po czym umieścił swoje dłonie na mojej talii by zacząć mnie łaskotać.

- Dobra, dobra stop! – śmiałam się w niebo głosy podczas gdy ręcę chłopaka ciągle poruszały się niespokojnie na mojej talii.

- Soyoon! – usłyszałam krzyk z dołu. Spojrzałam przestraszona na chłopaka tak samo jak on na mnie.

- Tak?

- Chce wziąść z twojego pokoju naczynia, mogę wejść? – wchodziła po schodach. Chłopak zerwał się z łóżka rzucając we mnie moją bielizną. Wsunął na siebie spodnie i zaczął szukać paska. Ja natomiast szybko nałożyłam dolną parie bielizny gdyż stanik za długo by się zakładał, przy okazji poprawiając koszule chłopaka na swoim ciele.

- wchodzę! – powiedziała i weszła. Jeongguk był bez koszulki i kończył zapinać pasek a ja okrywałam czarnym materiałem swoje piersi. Kobieta kursowała po nas wzrokiem. Przymrużyła oczy i podeszła do biurka biorąc szklankę po czym jak gdyby nigdy nic chwyciła za szklankę ciągle się na nas patrząc. Zamknęła powoli drzwi i usłyszałam jak schodzi po schodach.

- Będę mieć przechlapane – zaśmiałam się zdejmując koszule tym samym rzucając ją chłopakowi. Wrzuciłam swoją sukienkę do prania i założyłam pierwsze lepsze rzeczy z szafy. Do pokoju znów weszła mama i spojrzała na bruneta.

- Chcesz może, zostać na obiedzie? – spytała niewinnie.

- Jasne, tylko pójdę się przebrać. Za chwilę wrócę – uśmiechnął się biorąc kurtkę z wieszaka w moim pokoju.

- Nie ma sprawy – uśmiechnęła się po czym wyszła za chłopakiem. Spojrzałam na podłogę, na której wciąż leżał czarna saszetka. Gdy drzwi od domu się zamknęły ja szybko weszłam do łazienki by się ogarnąć. Przebrałam się z luźnych dresów w czarne jeansy a trochę za duża, koszulka została na swoim miejscu.

- Soyoon! Na dół natychmiast! – krzyknęła a ja jedynie przeżegnałam się po czym zeszłam na dół.

- Tak? To co widziałaś w pokoju – zaśmiałam się nerwowo złączając dłonie – To nie było to na co wyglądało.

- Tak, tak jasne. Wmawiaj sobie. Ale powiedz, że się chociaż zabezpieczaliście – westchnęła krojąc mięso.

- Tak, znaczy mówię, że to nie było to na co wyglądało – zapewniłam.

- A co masz na szyi? Dlaczego stawiasz takie niepewne kroki? Czemu dzisiaj Siedziałaś rano w samych majtkach i koszuli Jeongguka? – uniosła rozbawiona brew. Podrapałam się nerwowo po karku czując jak zalewa mnie potworna fala wstydu.

- Nie martw, się. Nic nie słyszałam tato z resztą też nie bo spał – wróciła do krojenia warzyw a drzwi ponownie się otworzyły. Chłopak wszedł do środka i odwiesił kurtkę razem z płaszczem.

- O! Jeongguk! Chodź tu kochaniutki mamy do pogadania! – powiedziała głośno. Całe szczęście, że Tato był z Joonse w markecie.

- Tak ciociu? – objął mnie w tali kładąc swoją głowę na moim ramieniu.

- Powiedz mi, to ty jej to zrobiłeś? – spytała pokazując na mnie, chłopak spojrzał na mnie i przytaknął głową.

- W rzeczy, samej ciociu – cmoknął mnie w policzek po czym usiadł na stołku przy blacie.

- Ale zabezpieczaliście się? Nie pękła wam gumka? Nie chce zostać w tak młodym wieku babcią – zaśmiała się, a to samo zrobił chłopak.

- Możesz być spokojna – patrzyłam na nich otępiała.

- Co wy- Przecież na takie tematy nie powinno się rozmawiać, a szczególnie przy krojeniu warzyw – powiedziałam zdezorientowana. Oboje spojrzeli na mnie śmiejąc się cicho. Ostatecznie wzięłam talerze i zaczęłam rozkładać na stole naczynia by na nich nałożony został obiad.

Po tym jakże KRĘPUJĄCYM obiedzie udałam się do pokoju wraz z brunetem by trochę w nim ogarnąć.

- Bardzo boli? – spytał obejmując mnie w talii. Jedynie przytaknęłam głową ścialąc łóżko. Chłopak wyciągnął telefon i odczytał wiadomość, która mu na niego przyszła. Chwycił za kurtkę i podszedł do mnie.

- Muszę się zbierać, bo rodzice chcą jechać do babci – westchnął całując mnie przelotnie w usta. Gdy brunet wyszedł z domu, usiadłam na łóżku by za chwilę wyciągnąć swój telefon.

Do: Rosé

Idziemy jutro razem do szkoły?

Nie wysłano

𝑱𝒖𝒔𝒕 𝑳𝒆𝒕 𝑴𝒆 𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒀𝒐𝒖 | 𝑱𝒆𝒐𝒏 𝑱𝒆𝒐𝒏𝒈𝒈𝒖𝒌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz