Nie sprawdzane i do dupy!
- O czym ty do mnie teraz mówisz? - spytałam lekko znudzona jego postawą.
- No dobrze, wiesz o czym mówię Soyoon - westchnął - Pierwszy raz gdy cię zobaczyłem.. Aishh, spowodowałaś, że serce mi stanęło. Co to taki Jeon. To zwykły prostak, a ja? Ja jestem idealnym kandydatem.
- Ty tak na serio? Gadasz jak w jakiejś taniej i bezsensownej komedii romantycznej - zaśmiałam się, on natomiast patrzył na mnie z mordem w oczach - Posłuchaj Wonho..nie chcę psuć ci marzeń ale nic z tego nie będzie. Sorry - gdy zadzwonił dzwonek, od razu zerwałam się z miejsca nie chcą już z nim dłużej rozmawiać. Skończony idiota.
- A tobie co? - obok mnie pojawił się Jungkook.
- Nie, wszystko jest w porządku - westchnęłam, uśmiechając się sztucznie.
- Przecież widzę, że nie - westchnął.
- Wybacz, ale jestem trochę zmęczona - odparłam a zaraz obok nas pojawił się Wonho.
- No witam moje, słodkie gołąbeczki - powiedział radośnie, a ja przewróciłam niewidocznie oczami - przyszedłem się tylko zapytać czy widzieliście może Hyunmin'a.
- Nie - oparliśmy razem na co przytaknął i odszedł w stronę jakiegoś korytarza.
- Co do ciebie mówił? - spytał.
- Hm? Nie nic ważnego - powiedziałam na co niepewnie i lekko podejrzliwie przytaknął głową. Słowa Wonho odbijały się echem po mojej głowie. Jaki miał zamiar mówiąc, to?
- Idziemy po szkole na gorącą czekoladę? - spytał całując mnie w policzek.
- A co potem? - spytałam stając pod szafkami.
- A potem możemy przejść się po parku i pójść do mnie na jakiś film, co ty na to? - spytał obejmując mnie ramionami w talii.
- Idealnie - odparłam i szybko cmoknęłam go w usta.
*
Założyłam płaszcz i wyszłam szybko ze szkoły chcąc jak najszybciej z niej wyjść. Lecz zanim Jeongguk się ogarnie minie dużo czasu. Gdy w końcu brunet wyszedł, podbiegł do mnie i ucałował mnie szybko w usta.
- Chodź szybko - złapał mnie za rękę i po chwili pociągnął mnie w stronę auta. Oboje do niego wsiedliśmy a po chwili brunet odpalił auto i odjechał w stronę centrum miasta. Zaśnierzony Seoul wyglądał naprawdę ślicznie. Wszędzie wisiały już lampki i Bożo narodzeniowe reklamy.
- Nie wiem co jest ciekawego w Seoul'u zasypanym śniegiem.
- Wiesz, jestem tutaj dopiero rok więc jest to naprawdę śliczny widok - odparł. Jego dłoń pocierała moje kolano, aż do momentu gdy nie dojechaliśmy do kawiarni.
- Jesteśmy - powiedział i po chwili oboje wysiedliśmy i skierowaliśmy się szybko do kawiarenki. W budynku było naprawdę ciepło, przez co lekko zadrżałam na zmianę temperatury. Zdjęłam płaszcz jak i szal po czym razem z Jeonggukiem skierowaliśmy się do wolnego stolika w rogu przy wielkim oknie. Oboje zamówiliśmy sobie gorącą czekoladę i zaczęliśmy rozmowę.
- Jeongguk? Czy jeżeli Wonho by cokolwiek zrobił, to uwierzyłbyś mu? - spytałam.
- Oczywiście, że nie. Skąd takie pytanie? - spytał.
- Nie, po prostu słyszałam, od ciebie, że Wonho to skurczybyk i no.. - zaczęłam bawić się palcami.
- Oh, skarbie nie masz się co martwić - odparł z uśmiechem. Po chwili kelnerka przyniosła nam na tacy filiżanki z gorącą czekoladą. Łapczywie złapałam za uszko od filiżanki i po chwili upiłam łyk czekolady, przy tym lekko parząc sobie podniebienie.
- Dlaczego musisz być taką niezdarą? - zapytał cicho się śmiejąc.
- Wiesz jak ja dawno nie piłam gorącej czekolady! - powiedziałam oburzona. Oboje pijąc czekoladę śmialiśmy się i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Gdy wszystko wypiliśmy, chłopak (pomimo moich sprzeciwów) zapłacił za nas po czym oboje wyszliśmy z kawiarni. Chłopak złapał mnie za dłoń po czym powoli skierowaliśmy się w stronę parku. Przechaszaliśmy się zaśnierzonymi alejkami w parku. Niby wszystko wyglądało ślicznie ale drzewa były kompletnie gołe.
- Orient! - krzyknął i nim się obejrzałam dostałam śnieżką w ramię. Spojrzałam na niego złapałam za trochę śniegu rzucając w niego. Schowałam się za drzewem co chwilę wyglądając czy nie idzie w moją stronę. Dostałam śnieżką w nogę przez co przechyliłam się do przodu upadając na kolana. Złapałam za trochę śniegu i wychyliłam się zza drzewa. Wokół było pusto więc przyczajona wyszłam ze swojej kryjówki i rozejrzałam się wokół parku. Nie było wokół mnie nikogo. Rozejrzałam się jeszcze raz i pod moją nieuwagę, brunet pchnął mnie na biały puch zaczynając łaskotać. Gdy już znudziły się mu tortury. Przybliżył się do mojej twarzy składając na moim czole, nosie i na samym ustach złożył motyli pocałunek.
- Wracamy? - spytał na co przytaknęłam i skierowaliśmy się do auta a później do domu bruneta. Po przekroczeniu progu domu, Jungkooka zdjęłam płaszcz jak i buty po czym skierowałam się do salonu.
- To co teraz robimy? - spytał.
- Szczerze mówiąc nie mam pojęcia - odparłam siadając na kanapie w salonie. Brunet zdjął czarną bluzę zostając w białym podkoszulku po czym skierował się szybko do kuchni a ja złapałam za czarny materiał po czym szybko ją na siebie założyłam, zaciągając się jego perfumami.
- Hey! Zdjemuj moją bluzę - powiedział wchodząc z miską pełną chrupek.
- Nie - powiedziałam.
- Oddaj.
- Nie.
- Już.
- Nie, to nie - odparłam bardziej się w nią wtapiając.
- No Błagam cię Soyoon, nie męcz mnie. Możesz wziąść sobie każdą inną ale nie tą - powiedział zakładając dłonie na biodra.
- Ale ja chce może tą?
- Soyoon. Oddaj. Mi. Bluzę - powiedział.
- To oddaj mi moje dziewictwo - uśmiechnęłam się niewinnie.
- Przykro mi ale nie mogę - odparł.
- No właśnie skoro nie możesz oddać mi mojego dziewictwa to ja nie oddam ci bluzy - wystawiłam w jego stronę język i za chwilę ponownie surfowałam po kanałach.
- To było nie fair! - zmierzwił moje włosy po czym odrazu złapał za pilot przełączając kanał.
CZYTASZ
𝑱𝒖𝒔𝒕 𝑳𝒆𝒕 𝑴𝒆 𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒀𝒐𝒖 | 𝑱𝒆𝒐𝒏 𝑱𝒆𝒐𝒏𝒈𝒈𝒖𝒌
Romance𝑫𝒓𝒖𝒈𝒂 𝑪𝒛𝒆̨𝒔́𝒄́ "𝑰'𝒎 𝑵𝒐𝒕 𝑻𝒉𝒆 𝑶𝒏𝒍𝒚 𝑶𝒏𝒆" Po tragicznym wypadku, na drodze Soyoon pojawia się mężczyzna, który spowodował iż dziewczyna się w nim zadurzyła. Jeongguk, nie może pogodzić się z wypadkiem Soyoon i obwinia o to siebi...