25

1.1K 51 29
                                    

(!)

Weszłam do domu Jimin'a i odrazu Weszłam do kuchni. Był ranek ale samo załatwienie niespodzianki zajmie trochę długo, ale raczej mu się spodoba. Złapałam za pierwsze dekoracje i zaczęłam ozdabiać nimi karnisze jak i inne tego typu rzeczy.

- Część wszystkim! Hej skarbie – Jeongguk podszedł do mnie całując mnie przelotnie w usta po czym postawił skrzynkę z alkoholem w kuchni.

- Namjoon! Weź powieś te balony! – krzyknęłam do szarowłosego co za chwilę uczynił. Zeszłam z krzesła a po chwili wbiła Roseanne z dwoma wielkimi torbami zakupów. Za nią wszedł Namjoon i Chan. Wszyscy udali się do kuchni by pomóc wypakować zapasy alkoholu i jedzenia.

- Gotowe! – spojrzałam na zawiązane balony i się uśmiechnęłam.

- Dzięki za uratowanie życia – zaśmiałam się po czym skierowałam się do kuchni by zacząć pomagać Jin'owi i Roseanne w przygotowywaniu przekąsek. Schowałam mnóstwo alkoholi do lodówki jak i do zamrażarki by się bardziej schłodziło.

- Co zakładasz? – spytałam a ta wzruszyła ramionami.

- Chyba po prostu jeansy i jakąś ładniejszą bluzkę – westchnęła.

- A gdzie Jungkook i Namjoon? – Jimin wszedł do kuchni, więc się odezwałam;

- Namjoon nie ma prawa jazdy więc, Jungkook pojechał go zawieźć tam do jakiegoś urzędu czy coś – powiedziałam.

- Jak można nie mieć prawa jazdy w wieku dwudziestu lat – westchnął Jin, wkładając roladki do piekarnika w kuchni blondyna.

- To jest jego decyzja, Jin – westchnęłam zirytowana – Chociaż raz byś mu odpuścił. Chociaż raz. Ciągle tylko po nim jedziesz nie myśląc, że jest też człowiekiem. On też ma uczucia jak wszyscy z nas.

- Oj Boże, już zaczynają się wywody – mruknął.

- Nie Jin. Po prostu wkurwia mnie to do granic możliwości. A jakby on zaczął cię obrażać i wyśmiewać na każdym kroku to byś się obraził a on to dzielnie znosi, więc wkońcu przestań i daj mu odsapnąć od twoich żałosnych dogryzek – szczęknęłam i rzuciłam plastikową miską o blat po czym wyszłam przed dom. Potrzebuję ochłonąć.

- Masz rację – spojrzałam za siebie widząc bruneta – Powinienem się ograniczać.

- Powinieneś i to naprawdę, porządnie – westchnęłam cicho i przytuliłam bruneta na zgodę. Wróciliśmy się do środka i odrazu Zaczęliśmy kończyć resztę potraw. Roboty było jeszcze mnóstwo ale z czasem zaczęło być trochę lżej. Obecnie wszyscy siedzieli na kanapie za moim poleceniem, gdyż nie chciałam by chodzili po świeżo co umytej podłodze. Jeszcze by się wywrócili i dopiero by było. Śmierć na miejscu a ja bym jeszcze dobiła.

- Jesteśmy!

- Jungkook ani mi się waż ruszyć bo przysięgam, że zginiesz z mojej dłoni! – wzięłam ścierkę widząc dwójkę mężczyzn, którzy lekko zdezorientowani stali w drzwiach.

- Zdejmować buty i na kanapę – odparłam groźnie, a oni po chwili to uczynili.

- Dobra chuj i tak będzie brudna – powiedziałam – To jak syzyfowa praca przecież – dodałam.

𝑱𝒖𝒔𝒕 𝑳𝒆𝒕 𝑴𝒆 𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒀𝒐𝒖 | 𝑱𝒆𝒐𝒏 𝑱𝒆𝒐𝒏𝒈𝒈𝒖𝒌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz