3

1.2K 51 18
                                    

Stanąłem przed salą ciemnowłosej. Jej widok, przy tych wszystkich maszynach, rurkach w tak okropnym stanie, ciągle doprowadzał mnie do płaczu. Usiadłem na taborecie i zaraz złapałem w dłonie, jej drobną rączkę. Gładziłem ją kciukiem, przyglądając się jej bladej, spokojnej twarzy.

Przyglądałem się jej jeszcze chwilę, po czym musiałem opuścić sale gdyż musiała mieć jeszcze jakieś badania. Usiadłem na krześle przed salą, obok mamy dziewczyny. Kobieta uśmiechnęła się ciepło i zaraz lekarz poprosił ją do gabinetu. Oparłem głowę o ścianę i wyciągnąłem z kieszeni bluzy, paczkę papierosów. Skierowałem się na zewnątrz i odpaliłem używkę. Dym ulotnił się z pomiędzy moich warg, przy okazji drażniąc moje gardło.

- Jeongguk - spojrzałem w stronę Taehyung'a, który biegł w moją stronę.

- Od kiedy palisz? - zapytał a ja wzruszyłem ramionami - Pytam się od kiedy palisz? - powtórzył ostro.

- Od kilku dni, a co? Ty też mnie będziesz kontrolować? - szczęknąłem a ten parsknął śmiechem zaczesując swoje niebieskie włosy do tyłu.

- Nie Jeongguk, powiedz mi po prostu co się z tobą dzieje? Nie odzywasz się do nas a Jimin mówił, że widział cię z Hyunmin'em. Błagam cię powiedz, że znowu nie-

- Daj mi spokój, jesteś tak samo jebnięty jak Jimin - syknął em wyrzucając papierosa z poich dłoni. Wyminąłem go kierując się w stronę swojego domu. Odrazu po przekroczeniu progu salonu, rzuciłem się na kanapę i włączyłem telewizor.

Nie potrafiłem się skupić na dramie lecącej obecnie w telewizji, bo moje myśli mi na to nie pozwalały. Mam ogromne wużuty sumienia, od tamtego dnia ale też wyrzuty męczą mnie teraz tyle, że ze zdwojoną siłą. Jest mi głupio, że tak nawrzeszczałem na Taehyung'a i Jimina. Wszystko zaczyna mnie przytłaczać a jeszcze pojawia się Hyunmin.

Osoba, która jest sama w sobie jak narkotyk. Przywiązujesz się do niej i cudem od niej odwiązujesz. Wszystko wraca do mnie jak boomerang, czego naprawdę nie chce. Nie chcę wcale znów kumplować się z Hyunmin'em ale sam mnie do siebie ciągnie i nie jestem w stanie nic z tym zrobić.

Moje rozmyślenia przerwał dźwięk, telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz i jęknąłem zirytowana.

- Słucham.

- Jeongguk, czyś ty na głowe upadł? Na cholere wczoraj paliłeś zioło! - krzyknęła do telefonu, przez co musiałem go od siebie odsunąć.

- Na chuja się tak drzesz, co? I na cholere, powiedz mi, wpierdalasz się w moje życie? - syknąłem.

- Jeongguk, proszę cię. Nie zbliżaj się do Hyunmi- - rozłączyłem się i rzuciłem telefonem na stół, spowrotem kładąc się na kanapie. Na dworze było już kompletnie ciemno, więc jedyne co zrobiłem to zarzuciłem kaptur na głowę i wyszedłem z domu, daleko. Byleby pozbyć się tych upiornych myśli i poczucia winy.

Taehyung pov.

Kolejna książka poleciała, z dużą siłą na ziemię. Jimin starał się mnie uspokoić ale nie wychodziło.

- Pierdolony Hyunmin – syknąłem a ten jedynie westchnął.

- Taehyung, nie wziął narkotyków. Obiecał nam to, obiecał, że nie weźmie tego świństwa, że się poprawi. Nie byłby w tanie złamać obietnicy, która trzyma go przy życiu – zapewnił mnie.

- Już ją złamał – zaśmiałem się histerycznie. Po całym domu rozległo się walenie w drzwi. Zdenerwowany zszedłem po schodach i otworzyłem gwałtownie drzwi. Za nimi stał Jeon. Kompletnie pijany i ledwo trzymający się na nogach.

- Jungkook, czy ciebie pojebało!? – wrzasnąłem a ten jedynie uśmiechnął się pijacko, wchodząc do środka. Usadowiłem go na kanapie a ten mamrotał coś pod nosem.

- Co z nim robimy? – zapytał a ja zacisnąłem mocniej dłonie w pięść.

- Nie wiem. Zrób coś z nim, ja nie chce go narazie widzieć – szczęknąłem.

* * *

Oi co się dzieje z tym naszym Jungkook'iem.

Jak myślicie, Joohyun ma dobre zamiary czy raczej nie?

𝑱𝒖𝒔𝒕 𝑳𝒆𝒕 𝑴𝒆 𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒀𝒐𝒖 | 𝑱𝒆𝒐𝒏 𝑱𝒆𝒐𝒏𝒈𝒈𝒖𝒌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz