9

1.1K 56 95
                                    

Na dworze było cholernie zimno, ze względu na to, iż zbliżał się Listopad. Przez lekki szum wiatru, żółto, pomarańczowe liście spadały na ziemię. Stanęłam stopami  przed domem obserwując jak labrador biega po podwórku

- Soyoon – spojrzałam na wejście na moje podwórko,w którym stał Wooyoung. Szybko podbiegłam do chłopaka, całując go w usta.

Dużo się zmieniło przez te miesiące. Lecz nie wiem czy na lepsze czy na gorsze. Od dwóch miesięcy chodzę z Wooyoungiem. Od tam tego dnia Jeongguk, unika jakiegokolwiek kontaktu ze mną.

- Dzisiaj Zabieram Cię, na romantyczną kolację tylko we dwoje, zgadzasz się? – spytał a ja się uśmiechnęłam.

- Oczywiście – powiedziałam uśmiechając się, najpiękniejszym uśmiechem, na jaki potrafiłam się zdobyć.

- Dzisiaj o osiemnastej bądź gotowa – mruknął a ja skinęłam głową – No nic, będę się zbierać – uśmiechnął się przyjaźnie i odszedł całując mnie w czoło.

- Boże zaraz, rzygne tęczą – spojrzałam na Jeongguka, który jak zawsze miał coś do powiedzenia.

- Dlaczego tak bardzo go nie lubisz, co? – spytałam, podchodząc do płotu.

- Hm, no nie wiem. Bo cię zrani? – stwierdził poważnie.

- Odezwał się – mruknęłam do siebie. Dlaczego tak bardzo nie chce bym z nim była. Miał swoje pięć minut, ale ich nie wykorzystał tylko mnie zranił.

- Dobra, tylko nie wracaj do mnie z podkulonym ogonkiem – syknął a ja wróciła zdenerwowana do środka. Weszłam, do swojego pokoju i zaraz do szafy by wybrać odpowiednią sukienkę.

- A ty gdzie się wybierasz? – starsza weszła do pokoju, z koszem na pranie.

- Wooyoung, zabiera mnie dzisiaj do restauracji – przytaknęła jedynie, z lekko zawiedzioną miną. Przywykłam, że nikt nie polubił Wooyounga, ale najważniejsza jest co ja o nim sądzę, prawda?

No właśnie, co o nim sądzę.

Gdy trzymam się z nim za rękę, wyobrażam sobie, że zamiast niego, moją dłoń trzyma Jeongguk. Myślałam, że moje uczucia co do niego, zniknęły lecz się myliłam. Kocham dwóch chłopaków na raz, czy to nie jest pojebane?

Gdy wszystko było gotowe, poszłam się wykąpać. Dziś dość późno wstałam, przez co miałam jedynie kilka godzin na przygotowanie się. Wzięłam potrzebne rzeczy i ruszyłam do łazienki. Wzięłam prysznic i stanęłam, owinięta białym, puchatym ręcznikiem przed lustrem.

Nie wiem, o czym mam już myśleć. W głowie mam Jeongguk'a ale jestem z Wooyoungiem – To wszystko mnie męczy. Ciągle jestem rozdarta. Moje serce nadal należy do Jeongguka. Pomimo iż tak staram się tego wypierać.

Otrząsnęłam się szybko i założyłam, czarną, sukienkę przed kolano. Zrobiłam makijaż, razem z włosami i zarzuciłam na to kremowy płaszcz oraz, wysokie buty. Wzięłam torebkę i spojrzałam na telefon. Dostałam tam adres restauracji, lecz i tak musiałam jeszcze pojechać do Rose, gdyż tam zostawiłam wczoraj swój portfel i klucze od domu.

Stanęłam, przed domem dziewczyny i zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili blondynka otworzyła mi drzwi.

- Ale żeś się wystroiła – zaśmiała się, wpuszczając mnie do środka.

- Zostawiłam u ciebie portfel i klucze do domu, więc po nie przyszłam, a że do spotkania trochę mi zostało, to nie obrazisz się jeżeli chwilę u ciebie zostanę? – spytałam a ta jedynie machnęła ręką, odsuwają się w drzwiach. Chwyciłam szybko, za swój portfel jak i klucze po czym, usiadłam wygodnie na kanapie.

- A gdzie jest ta restauracja? – spytała.

- Niedaleko – odpowiedziałam, sprawdzając godzinę. Przesiedziałam kilka godzin u dziewczyny. Poohlądałymśy jakiś film i zaraz musiałam już wyjść.

Szłam przez, miasto i zaraz stanęłam przed dużą restauracją. Nigdzie nie było chłopaka, co trochę mnie zaniepokoiło.

- Dobry wieczór, czy jest rezerwacja na nazwisko Jung Wooyoung? – spytałam na co skinął pokazując, pusty stolik, przy którym usiadłam, zdejmując płaszcz. Zamówiłam sobie czerwone wino i czekałam. Długo. Naprawdę długo. Ludzi ubywało a ja nadal czekałam. Dochodziła dwudziesta pierwsza, a do mnie podszedł kelner.

- Przepraszam, ale zamykamy już lokal – powiedział spokojnie, na co przytaknęłam wstając. Wystawił mnie.

Szłam chwiejnym, od kilku lampek wina krokiem, po szarym chodniku, omijając budynki, pełne neonów.

- To takie denerwujące – mruknęłam do siebie. Alkohol zaczął działałć, gdyż nagle zaczęłam się śmiać – To takie denerwujące – krzyknęłam przez śmiech, przez co kilku ludzi zwróciło na mnie uwagę.

- Wszystko w porządku? – starsza kobieta złapała za moje ramię.

- Nie, Chłopak mnie wystawił. Pieprzony kutas – powiedziałam, idąc dalej. Dalej szłam wpatrzona w chodnik, aż dotarłam przed dom. Mój telefon, dał o sobie znać, więc go chwyciłam i odebrałam.

- Skarbie tak strasznie przepraszam, ale są u mnie kumple i kompletnie zapomniałem, wynagrodzę Ci to – słowa wypluwał jak z karabinu, przez co jedynie westchnęłam, cmokając z dezaprobatą ustami.

- Nic się nie stało, zaraz do ciebie przyjadę i wszystko będzie w porządku czyż, nie? Przyjadę do ciebie zrobię co będziesz zechciał, patrząc na mnie z uśmiechem, prawda? Nie Jung Wooyoung. Narazie jestem na ciebie wściekła. Czekałam tak długo, podczas gdy ty się zabawiałeś z przyjaciółmi. Narazie – rozłączyłam się wyciszając telefon. Spojrzałam na okno, za którym stał Jeongguk. Odrazu zasłonił zasłony, a ja się zaśmiałam sarkastycznie.

- Wszyscy faceci są siebie warci – syknęłam wchodząc do domu.

𝑱𝒖𝒔𝒕 𝑳𝒆𝒕 𝑴𝒆 𝑳𝒐𝒗𝒆 𝒀𝒐𝒖 | 𝑱𝒆𝒐𝒏 𝑱𝒆𝒐𝒏𝒈𝒈𝒖𝒌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz