Z moich włosów ociekały krople wody, mocząc kołnierz płaszcza i moja zmarznięta twarz. Na szczęście znajdowałem się już całkiem blisko apartamentowca, myśląc jedynie o ciepłym pomieszczeniu, które pozwoli mi się wygrzać. Zanim jednak do niego wszedłem, moją uwagę przykuł różowy Mustang wyjeżdżający z garażu. Od razu na myśl przyszedł mi Trent i jego zachwyt nad pojazdem. Do teraz nie potrafiłem go zrozumieć, na świecie było przecież tyle innych i zdecydowanie ładniejszych samochodów.
Za kierownicą siedziała jakaś starannie wymalowana długowłosa blondynka, która wyglądała jak typowa żona biznesmena.
Kobieta zatrzymała się przed główną ulicą, czekając na moment, w którym będzie mogła dołączyć do ruchu, lecz przez ewidentnie zbyt długi czas oczekiwania zerknęła w prawą stronę, dostrzegając moją osobę. Wyglądałem naprawdę tragicznie i naprawę nie chciałem już dłużej znajdować się na zewnątrz, dlatego przyśpieszyłem korku i ignorując znudzoną twarz blondynki, wszedłem do środka budynku.
Poczułem ogromną ulgę, witając się z przyjemnie ciepłym powietrzem, który w tym momencie otulał moją twarz. To nie oznaczało jednak, że od razu po wejściu na hol automatycznie się wysuszyłem, ponieważ nadal byłem cały mokry i pojedyncze lodowate krople spływały po mojej twarzy.
Nawet się nie zastanawiając, podszedłem do windy i kliknąłem przycisk, aby ją przywołać.
Dość szybko otworzyłem drzwi, pragnąc być już w swoim nowym gniazdku. Z korytarza był idealny widok na salon, dlatego też od razu zauważyłem głowę Trenta skierowaną w moją stronę.
- Eren! W końcu! Gdzie się tyle podziewałeś? - zaśmiał się, badając mnie od stóp do głów. Rzeczywiście nie wyglądałem najkorzystniej.
Nie odpowiedziałem mu, tylko spojrzałem na niego z irytacją na twarzy i chamsko przewróciłem oczami, do czego miałem przecież prawo.
On tutaj siedział w cieplutkim mieszkaniu i niczym się nie przejmował, a ja musiałem pokonać ekstremalnie niebezpieczną drogę do galerii i z powrotem.
Nawet się nie zastanawiając, odłożyłem siatkę pełną zakupów gdzieś przy ścianie i zdjąłem niesamowicie brudne buty, nawet nie próbując ich odwiązywać.
Raczej nigdy nie miałem tego w zwyczaju.
Robiłem to w miarę ostrożnie, gdyż nie chciałem ubrudzić się błotem. Niestety mój plan poszedł w zapomnienie wraz z całą brudną dłonią.
Świetnie.
Nie chciało mi się tak od razu pędzić do łazienki, dlatego najostrożniej jak się tylko dało, zdjąłem z siebie czapkę Trenta i przemoczony płaszcz, który jak na razie odłożyłem na pufie, nie martwiąc się jego stanem.
Później będzie się coś kombinować.
Zmarznięty przemoczony i ogólnie w strasznym stanie powędrowałem do salonu.
CZYTASZ
Fighters - boyxboy
RomanceWstrzymane prawdopodobnie nie zawszę. Przepraszam ale nie jestem w stanie. Nastoletni kick-boxer przeprowadza się do centrum Denver, aby trenować w jednym z najlepszych klubów w Stanach Zjednoczonych. Invincible Warriors nikogo prawie do siebie nie...