Po telefonie od mamy nie robiłem nic szczególnego. Dokończyłem śniadanie, ubrałem się w jakieś domowe ciuchy i ogarnąłem trochę mieszkanie. W środku tygodnia nieszczególnie na to zwracałem uwagę, lecz teraz kiedy nie miałem nic ciekawszego do roboty i nic nie robiłem jakoś tak nagle, ten nieporządek zaczął mi przeszkadzać. Nie mieszkałem w chlewie, ani nie wyglądało to jak pobojowisko, ponieważ zazwyczaj starałem się po sobie sprzątać i nie zostawiać śmieci, ale wiadomo, że to nie wszystko i trzeba znaleźć sobie jeden dzień w ciągu tygodnia na ogarnięcie mieszkania.
Po skończeniu wszystkiego dotarło do mnie, że jest już całkiem późno, a co za tym idzie, powinienem coś zjeść. Nie zdarzyło mi się jeszcze robić obiadu samemu, gdyż zawsze sobie coś na szybko zamawiałem. Dzisiaj nie będzie inaczej, bo nie wiem, co miałbym przygotować, ale dopadła mnie taka myśl, czy nie mógłbym gdzieś wyjść do restauracji, aby trochę uatrakcyjnić sobie ten dzień.
Mimo zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, których i tak z moją rodziną nie obchodzimy, temperatura na dworze było całkiem znośna. Nie padał śnieg, ani deszcz, co trochę mnie dziwiło. Byłem jednak uszczęśliwiony, ponieważ nie uśmiechało mi się wychodzić na zewnątrz w czasie jakiejś wichury.
Nie chciałem wychodzić samemu więc, jako że znalazłem sobie już paru w porządku znajomych, stwierdziłem, że czemu by tego nie wykorzystać.
Pierwszy do głowy wpadł mi Bruno, ale stwierdziłem, że nie będę go już dzisiaj męczył. Może on potrzebuje więcej godzin snu do regeneracji ode mnie, a na dodatek mieszka całkiem daleko. Musiałby przyjeżdżać samochodem, a nie chcę, żeby specjalnie się dla mnie fatygował. Kolejną z opcji był Ali. Z tego co mi mówił, mieszka w jednym z apartamentowców w pobliżu, dlatego nie byłby to problem, jeśli poprosiłbym go, o jakieś spotkanie.
Nie znaliśmy się długo, dlatego też nie mogłem liczyć na coś więcej od jego osoby. Poza paroma konwersacjami na treningach i kilkoma wymienionymi wiadomościami na Messengerze nie znaliśmy się prawie w ogóle. Mimo wszystko postanowiłem jednak do niego napisać i zobaczyć, jak to wygląda z jego perspektywy. Jest chętny na jakiś obiadek w restauracji, czy może jednak nie.
08.12, 13:43
Do Ali Sullivan: Byłbyś zainteresowany wspólnym wypadem do restauracji?
Do Ali Sullivan: Muszę zjeść sobie jakiś obiad, a ja nie gotuje.
Napisałem i zostało mi już tylko czekać. Jeśli się nie zgodzi, to chyba pójdę samemu. Co tak naprawdę mam do stracenia. Ludzie chyba chodzą do restauracji w samotności. Mam nadzieje, że nie wyjdę na debila.
Wiadomość zwrotną dostałem po kilku minutach.
Chwyciłem telefon w dłoń i go odblokowałem, a następnie wszedłem w konwersacje z moim klubowym kolegą.
08.12, 13:49
Od Ali Sullivan: Na obiad powiadasz?
08.12, 13:50
CZYTASZ
Fighters - boyxboy
RomantizmWstrzymane prawdopodobnie nie zawszę. Przepraszam ale nie jestem w stanie. Nastoletni kick-boxer przeprowadza się do centrum Denver, aby trenować w jednym z najlepszych klubów w Stanach Zjednoczonych. Invincible Warriors nikogo prawie do siebie nie...