rozdział czternasty

166 44 66
                                    

Spojrzałem na niego z niesmakiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Spojrzałem na niego z niesmakiem. Nie wiedziałem, że będzie tak podskakiwać i wywierać presje. Wyplułem szczękę, chcąc nabrać odrobiny powietrza i chwyciłem ją w rękawice. Rozejrzałem się niezbyt sympatycznym wzorkiem po sali.

Po każdym z nich można było dostrzec oznaki delikatnego zmęczenia, ale byłem pewien, że mogli jeszcze tak przez długie godziny.

Między pierwszą a drugą rundą mieliśmy minutę przerwy na wyrównanie oddechu i przygotowanie się do kolejnej. Minęło mi to w mgnieniu oka i już staliśmy przed sobą z wysoko podniesioną gardą. Teraz już każdy z nas wiedział, jak mniej więcej wygląda technika drugiego z nas i mogliśmy się do niej trochę dostosować.

Tak więc Dylan ruszył w moim kierunku, nie przybijając nawet piątki, co było bardzo niemiłym zachowaniem z jego strony. Niby nic, ale poprzez ten ruch okazuje się szacunek przeciwnikowi.

Wiedziałem już, że mam nowego znienawidzonego człowieka, który wyprzedzał Levia nawet o kilka miejsc. Co ja takiego uczyniłem, że zaczął mnie tak traktować? Miejmy nadzieje, że tylko się za bardzo wczuł i później będzie w miarę znośny.

Dostałem od niego parę solidnych ciosów na szczękę, lecz po chwili sytuacja nabrała obrotu sprawy i to ja przez chwile nad nim górowałem.

Trudno było mi ocenić, kto tutaj wygrywał z perspektywy zawodnika, ale na pewno nie stawiałem siebie nad nim. Na chwilę obecną szczerze nie miałem do niego podjazdu, tak samo jak reszty tutejszych osób, ale nie było to niczym dziwnym. Różnica wieku była znacząca, ponieważ razem z nią staż doświadczenia również różnił się od mojego. Przede mną była tak naprawdę jeszcze długa droga.

Trening zleciał mi bardzo szybko. Podczas zabawek nie wydarzyło się nic interesującego. Ostatnia runda z Dylanem niestety znowu najprawdopodobniej była na jego korzyść, ale nie przeżywałem tego aż tak bardzo. Najbardziej po prostu denerwowała mnie jego postawa i to jak się zachowuje względem mojej osoby. Mam wrażenie, jakby chciał uwydatnić swoją wyższość i to jak bardzo świetnym człowiekiem jest, a, jako że jestem tutaj nowy i o tym nie wiem, za wszelką cenę musi mi to udowodnić.

Halo! Ten człowiek jest starszy ode mnie o jakieś dziesięć lat, a wcale tak się nie zachowuje.

Kolejną osobą, którą przydzielił mi trener była Kiera. Tak, to ta sama dziewczyna, o której mówił Ali. Niby coś tam między nimi jest, ale w sumie to jednak niekoniecznie. Z perspektywy osoby trzeciej nie wyglądali nawet jak dobrzy znajomi, a co dopiero para zakochanych. Nie zauważyłem, aby ze sobą rozmawiali, a jedynie co jakiś czas wymienialni krótkie nic nieznaczące słowa.

Z tą dziewczyną było naprawdę trudno. Nie przeliczyłem się ostatnio z moimi słowami, które wspominały o tym, że Kiera jest niesamowicie uzdolniona. Wstyd mi było przyznać, ale ta zabawka nie była nawet wyrównana. Na sekundę zwątpiłem w siebie i zacząłem zastanawiać się, czy aby na pewno jestem w odpowiednim miejscu. Być może zajmuje miejsce osobie, która o wiele bardziej na nie zasługuje.

Fighters - boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz