I tak z czasem minęły mi kolejne dni, a nawet tygodnie.
Normalnie przychodziłem na treningi i dawałem z siebie wszystko. Zdawałem sobie sprawę z tego, że za niedługo zaczną się zawody i wtedy w ogóle nie będę mógł odpuścić.
Moja relacja z Alim i Brunem trochę zacisnęła więzi i myślę nawet, że moglibyśmy nazwać się bardzo dobrymi przyjaciółmi. Rzadko, lecz od czasu do czasu widujemy się poza salą klubową na jakieś miłe spotkanie w towarzystwie między innymi gier i filmów.
Bardzo się cieszę, że moje życie w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy zmieniło się aż tak bardzo. Otworzyłem się trochę bardziej na ludzi i nie stornię już aż tak od używek, choć nadal nie jestem ich miłośnikiem. Zapale jeśli ktoś mi zaproponuje, lub wypije, ale mógłbym zliczyć tylko kilka dni, w których takie coś miało miejsce. Nie mogę przecież się zapomnieć, ponieważ wciąż ciężko ćwiczę i takie wybryki na dłuższą metę mogłyby skończyć się lekką klęską, czego nie chcę pod żadnym pozorem.
Jeśli chodzi o szkołę, to nie jest to miejsce, do którego chodzę najchętniej na świecie. Od nowego roku Ingrid jakimś cudem straciła zainteresowanie moją osobą, co tak w rzeczywistości jest mi na rękę. Nie dało się ukryć, że mnie denerwowała i nudziła, a ja osobiście chętnie bym się jej pozbył. Bez niej jednak czuje jakąś taką pustkę, ponieważ nikt w kółko nie majaczy mi o masie niepotrzebnych rzeczy. Na dłuższą metę jednak bardzo się cieszę. Nie mam może wybitnie fajnych znajomych, ale jakieś kilka osób, z którymi mogę sobie pogadać, podczas nudnych przerw się znajdzie.
Został jeszcze jeden bardzo ważny aspekt do wyjaśnienia, który jakimś cudem nurtuje mnie od dłuższego czasu i nie chcę wyjść z mojej głowy.
Od momentu, w którym pojechałem do kawiarni sprawić, co u Levia za prośbą trenera ten chłopak cały czas mi gdzieś towarzyszy. Być może przyciąga mnie do niego jego tajemnicza aura i sposób bycia, ale nie miałem przecież żadnego dobrego wytłumaczenia.
Levi prywatnie mógłby być sympatyczny, ale ja go przecież nie znałem z tej strony. Rozmawiałem jedynie z obojętnym i lekko zdenerwowanym Ackermannem, więc nie mogłem powiedzieć, że go znam.
Nie wiem o nim zupełnie nic. No może poza tym, że jego głównym zainteresowaniem jest kick-boxing, wiem gdzie mieszka i pracuje. Poza tym jest dla mnie zupełnie obcą osobą, która nawet mnie nie lubi.
Nie wiedziałem, czego od niego oczekuje, choć w sumie to niczego od niego nie oczekiwałem. Wyobrażałem sobie czasem, że z nim rozmawiam tak po prostu bez żadnych kłótni i spin z jego strony. Ja zawsze byłem do niego pozytywnie nastawiony (na zewnątrz na pewno, w środku niekoniecznie, bo kiedy ujrzałem go pierwszy raz, stwierdziłem, że będzie on kimś, kogo będę unikać szerokim łukiem), lecz on nie chciał utrzymywać ze mną żadnych kontaktów podobnie jak z całą resztą.
Nie wiem, może po prostu nie chcę mieć znajomych w klubie, a tak ogólnie jest duszą towarzystwa w jakimś innym miejscu? Nie chciało mi się w to wierzyć, ale zawsze były to jakieś domniemania.
CZYTASZ
Fighters - boyxboy
RomanceWstrzymane prawdopodobnie nie zawszę. Przepraszam ale nie jestem w stanie. Nastoletni kick-boxer przeprowadza się do centrum Denver, aby trenować w jednym z najlepszych klubów w Stanach Zjednoczonych. Invincible Warriors nikogo prawie do siebie nie...