Po dłuższym czasie na ring ponownie wchodzi niezastąpiony Bruno, który poradził sobie już wcześniej z jednym z przeciwników.
Między czasie odbyło się kilka innych walk, które nie były nawet związane z moim klubem, ale zdawały się być interesujące. Podchodziłem najbliżej, jak się tylko dało, a moje stanowisko członka I&W jedynie mi to ułatwiało. Cały czas gdzieś ktoś się ze sobą mierzył, dzięki czemu wyłaniali nowe osoby do kolejnych pojedynków.
Zasady były banalnie proste.
Jeśli przegrywałeś w pierwszy starciu, automatycznie odpadałeś i nie mogłeś przejść dalej. Jeżeli wygrywałeś, to musiałeś zmierzyć się z kolejnym przeciwnikiem, który stanął ci na drodze. Tak więc coraz bliżej zwycięstwa, walczysz z coraz to lepszymi zawodnikami i musisz pokazać znacznie więcej, niż na początku.
Ciemny blondyn właśnie stawiał czoła już drugiemu kick-boxerowi, gdyż z pierwszym poradził sobie praktycznie bezproblemowo. Ich walka nie była powalająca, ale wydawało mi się, że Bruno zdawał sobie sprawę z umiejętności swojego pierwszego rywala i wolał oszczędzać siły na trudniejszych przeciwników.
Tak więc kończy się druga runda, która na moje oko była bardzo wyrównana i jedynie co, to mogłem liczyć na jego drobną przewagę. Jeśli jednak chłopak da z siebie wszystko w ostatniej rundzie Bruno i tak wygra, ponieważ pierwsza definitywnie była jego i nawet głupi zdawałby sobie z tego sprawę.
Minutowa przerwa na odpoczynek i dojście do siebie mija, a chłopacy, podchodząc do siebie, zbijają żółwika rękawicą i stają w pozycji do walki.
Jego przeciwnik był niższy i widocznie bardziej napakowany w porównaniu do Muellera, dzięki czemu miał lepsze warunki fizyczne i był w stanie zdziałać więcej. Nie musiał zbliżać się specjalnie blisko, aby zadać celny cios ze swojej lewej.
Kończy się krwią cieknącą z wargi, ale na szczęście nie tej Bruna.
Zawodnicy dochodzą do siebie, a przeciwnik blondyna w towarzystwie ratowników medycznych, którzy byli zobowiązani zatamować jego ranę. Każdy z nich ciężko dyszał, lecz Bruno definitywnie miał o wiele lepszą kondycję i po chwili będzie się zachowywał, jak nic się zupełnie nie stało.
Wchodzą na środek maty, a sędzia pomiędzy nimi. Chwyta ich za nadgarstki, a blondyn w oczekiwaniu na wynik podnosi swoją wolną rękę w górę w geście zdawania sobie sprawy z tego, że najprawdopodobniej wygrał. Na jego twarzy widnieje zmęczony, ale nadal uśmiech.
- Jednogłośną decyzją sędziów wygrywa Bruno Mueller! - uniósł jego rękę, a teraz już w pełni uradowany chłopak szczery się, tak jak to zwykle miał w zwyczaju.
Przechodzę przed grube liny i podchodzę do szczęśliwego Bruna. Chwytam go w objęcie i klepie dumnie po barku, na co ten się śmieje, ale to chyba tylko z nadmiaru emocji.
CZYTASZ
Fighters - boyxboy
RomanceWstrzymane prawdopodobnie nie zawszę. Przepraszam ale nie jestem w stanie. Nastoletni kick-boxer przeprowadza się do centrum Denver, aby trenować w jednym z najlepszych klubów w Stanach Zjednoczonych. Invincible Warriors nikogo prawie do siebie nie...