Po powrocie od Levia zasiadłem na kanapie, wygodnie się rozsiadając. Potrzebowałem trochę czasu na swobodne przemyślenie tego wszystkiego, ponieważ miałem wrażenie, że obsypał mnie dziś aż nadmiar informacji. Cieszyłem się, że chłopak zdecydował się mnie wpuścić do środka i spędzić ze mną choć trochę czasu. Naprawdę dużo to dla mnie znaczyło i miałem nadzieje, że w końcu nie będzie uciekać od rozmów ze mną.
Nogi miałem skrzyżowane, a sylwetkę zgarbioną tępo wpatrując się w ekran chwile temu przyniesionego laptopa. Nie włączył się nawet do końca, a ja już obawiałem się tego, co uda mi się wyczytać z internetu. Mogły być to oczywiście zwykłe leki nasenne, czy inne pospolite tabletki na przeziębienie, ale ustaliłem przecież, że nie widziałem u Ackermanna żadnych fizycznych objawów, które wskazywałyby na to, że złapał jakiegoś wirusa.
Sięgnąłem po gotowe już do działania urządzenie, usadawiając sobie je na kolanach, tak aby było mi wygodniej. Wziąłem do ręki również smartfona, po czym odpaliłem galerie ze zdjęciami, gdzie miała ukazać się oczekiwana przeze mnie fotografia.
Przełknąłem ciężko ślinę, a później po prostu moje palce samoistnie zaczęły wpisywać nazwę widoczną na opakowaniu. Po wpisaniu odpowiedniej kombinacji literek zawahałem się na kilka sekund przed kliknięciem przycisku, który spowodowałby wyszukanie odpowiedniej frazy. Nie mogąc jednak czekać dłużej na odpowiedź, która była bliżej niż można byłoby się spodziewać zrobiłem to co powinienem zrobić.
Nie trzeba było grzebać głębiej, aby dokopać się do tego, czego chciałem. Już pierwszy link doprowadził mnie do odpowiedzi na moje pytanie. Kiedy przeczytałem jakie osoby stosują tego typu lek, serce stanęło mi jakby na parę długich sekund. Nie było to coś, czego mógłbym w ogóle się nie spodziewać, ale ten temat w moim środowisku nie był zbytnio poruszany i nie wiedziałem więcej, niżeli to na co przez przypadek się natknąłem.
Odstawiłem sprzęt na miejsce obok mnie i wypuszczając wcześniej wstrzymywane powietrze, ułożyłem łokcie na kolanach, podtrzymując głowę, która przez to wszystkie rzeczy nie miała siły, aby się podnieść i patrzeć w dal. Bolał mnie fakt, o którym się dosłownie chwile temu dowiedziałem, ale dzięki temu mogłem tłumaczyć sobie niektóre zachowania Ackermanna i to, dlaczego jest taki, a nie inny.
Przygryzłem wargę, zapominając o tym, że chwila nie uwagi i na mojej brodzie mogła pojawić się strużka krwi, a z oczu popłynąć łza z bezsilności i chwili słabości. Nie miałem pojęcia nawet, dlaczego bolało mnie to aż tak, skoro Levi był jedynie kolegą i nie wiedziałem o nim tylu rzeczy.
- Kurwa. - wymsknęło mi się, ale przekleństwa na tę chwile były nawet wskazane. Musiałem coś zrobić, aby nie bolało aż tak.
Zresztą jak ja będę się teraz zachowywał w jego towarzystwie? Jakbym nic nie wiedział? Pewnie tak, ale byłoby to oszustwo względem chłopaka, plus nie mógłbym nawet zachowywać się tak zawsze jak zwykle. Natarczywie i nieumyślnie, bo może przez to jego stan jest taki, a nie inny?
CZYTASZ
Fighters - boyxboy
RomanceWstrzymane prawdopodobnie nie zawszę. Przepraszam ale nie jestem w stanie. Nastoletni kick-boxer przeprowadza się do centrum Denver, aby trenować w jednym z najlepszych klubów w Stanach Zjednoczonych. Invincible Warriors nikogo prawie do siebie nie...