rozdział dwudziesty

136 39 9
                                    

Od momentu, w którym poszedłem sprawdzić, czy u Levia wszystko w porządku nic się nie wydarzyło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od momentu, w którym poszedłem sprawdzić, czy u Levia wszystko w porządku nic się nie wydarzyło. Wrócił po weekendzie i trener na szczęście nie miał już do mnie żadnych próśb.

Jego ostatnie zachowanie względem mnie było całkiem miłe, jak na jego osobę. Postawił mi kawę i nawet kiedy to proponował, jego barwa głosu była niezwykle łagodna. Z takim Ackermannem mógłbym się nawet zakolegować, ale tak naprawdę to wszystko zależy od niego. To on jest tutaj tym najbardziej zamkniętym, który nie chcę z nikim rozmawiać. Zastanawiam się jakim cudem on odnajduje się w pracy za blatem w kawiarni, gdzie w końcu trzeba rozmawiać z klientami.

- Niby taki aktywny, a jak trzeba pomóc to siedzi w telefonie. - podniosłem wzrok i ujrzałem moją babcię, która niosła w ręce talerz z jakimś jedzeniem.

Tak, były Święta, ale jak już kiedyś mówiłem, moja rodzina nie wyprawia ich w tradycyjny sposób. Spotykamy się jedynie całą rodziną, jemy wspólną kolację i ewentualnie obdarowujemy się prezentami.

- Co ty tam oglądasz w tym urządzeniu, że to takie ciekawe, co? - spojrzałem na ekran telefonu.

Siedziałem na Instagramie, a dokładniej to na profilu osoby z nazwiskiem Ackermann i imieniem Levi. Nie było tam nic interesującego. Wydawało mi się nawet, że czarnowłosy nie wchodził na to konto od dawien dawna. Na profilu znajdował się tylko jeden jedyny post i został on wrzucony kilka dobrych lat temu. Zdjęcie naprawdę mi się podobało. Przedstawiało lekko rozmazanego Levia z zamkniętymi oczami w świetle słońca. Jego wygląd nie różnił się jakoś szczególnie od teraźniejszego, natomiast chłopak wydawał się być zdecydowanie szczęśliwszy i nieskażony przykrymi sytuacjami, które pewnie miały miejsce.

- Nic babciu. Tylko jakieś głupoty.

- Ja ci zaraz wszystko powiem! - siedzący obok mnie Brendan wyrwał mi telefon z ręki i po krótkiej analizie tego co znajduję się na ekranie, odezwał się.

- W wielkim skrócie przegląda profil jakiegoś chłopaka - powiedział do babci, która kiwnęła głową i spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem. - ej, to jest ten gościu z kawiarni?

- Ta... - mruknąłem niezadowolony z sytuacji i wyrwałem mu swoją własność.

- Już się bałam, że ty jakieś goły baby tam oglądasz.

- Gołe baby też ogląda, tyle że w nocy. - kuzyn odpowiedział za mnie, a babcia spojrzała na mnie niesmacznym wzrokiem.

- Tak to już teraz niestety jest. - odeszła od nas kierując się w stronę jadalni.

- Co ty znowu za głupoty pierdolisz. I to jeszcze przy mojej babci. - skarciłem go za jego wcześniejsze zachowanie. Gdyby ta rozmowa potrwała odrobinę dłużej, zapewne byłbym już cały czerwony.

- A co, powiedziałem nieprawdę? - wywróciłem oczami na jego pytanie i już nic więcej nie odpowiedziałem. Myślę, że wtedy pogrążyłbym się jeszcze bardziej.

Fighters - boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz