Ktoś do mnie dzwonił.
Nie wiedziałem kto, ponieważ jeszcze przed chwilą byłem pogrążony w głębokim śnie. Głowę miałem przyklejoną do poduszki i za nic w świecie nie miałem ochoty jej podnosić. Zamruczałem zaspany i podniosłem się, opierając chwiejnie na prawej dłoni. Musiałem sprawdzić kto się do mnie dobija.
Na zewnątrz było już bardzo jasno i promienie słońca raziły mnie w oczy. Po pogodzie z wczoraj nie zostało ani śladu. Może jedynie kałuże, choć tego jeszcze nie mogłem wtedy wiedzieć.
Odgarnąłem pościel, która nie pozwalała mi dostać się do telefonu, leżącego na szafce nocnej. Jakimś cudem znalazłem się na drugiej stronie łóżka, przypominając sobie, że zasypiałem gdzie indziej. To dlatego mój telefon jest teraz tak daleko i muszę się tak męczyć, aby go odebrać.
Chwyciłem kabel od ładowarki, ufając mu jak osoba skacząca na bungee. Był bliżej niż smartfon, dlatego się nim poratowałem. Pociągnąłem w swoją stronę i prawie zrzucając go ze stolika nocnego, chwyciłem go w ostatniej chwili.
Mama.
Odebrałem połączenie, ponieważ rodzicielka przed wyjazdem wspominała coś o tym, że zadzwoni, a nie chciałem już być taki chamski, jak to zazwyczaj bywa.
- Cześć synku! - usłyszałem jej wysoki głos i od razu ziewnąłem. Ona pewnie już od wczesnego rana była na nogach, co można było stwierdzić po jej energicznym głosie, a ja dopiero zaczynałem wracać do świata żywych.
- Hej mamo... - przetarłem oczy, próbując je rozkleić. - obudziłaś mnie. - poskarżyłem się.
- Jest już dziesiąta Eren. - poinformowała mnie.
Serio?
- Mm, nie wiedziałem.
- Zazwyczaj w weekendy o tej godzinie już jesteś na nogach. - w sumie mówiła prawdę. Nie wstawałem jak na zajęcia, jednak nadal nie były to przerażająco późne godziny. Z rana zawsze zaliczyłem jakiś kilkudziesięciominutowy jogging na dobre rozpoczęcia dnia. Dziś jednak nie miałem na to w ogóle ochoty. Czułem się nieco osłabiony i nie wiem, czy miałem nawet siły na to, aby wstać z łóżka.
Cholerny deszcz, to zapewne jego wina.
- Zrobiłem sobie wolne. Od poniedziałku nie będzie już tak kolorowo. - wytłumaczyłem moją niedyspozycję niczym na lekcji wychowania fizycznego. Mama, co prawda była jednak za tym, aby się nie przemęczał i nie przesilał swojego organizmu, dlatego pewnie się nawet ucieszyła. Była inna niż wszystkie matki z opowieści moich znajomych, które budzą swoje dzieci odkurzaczem o siódmej rano w weekendy.
- Masz racje Eren powinieneś sobie pospać. Wybacz, że zadzwoniłam o tej godzinie - usłyszałem, że westchnęła, po czym zapadła chwila ciszy. - W sumie to jak tam w nowym mieszkaniu?
Nie wiedziałem za bardzo co mam odpowiedzieć. Niby byłem podekscytowany i wokół mnie krążyły różne pozytywne emocje, natomiast przez to, że przed chwilą się obudziłem, nie miałem pomysłu na rozbudowanie swojej wypowiedzi.
CZYTASZ
Fighters - boyxboy
RomanceWstrzymane prawdopodobnie nie zawszę. Przepraszam ale nie jestem w stanie. Nastoletni kick-boxer przeprowadza się do centrum Denver, aby trenować w jednym z najlepszych klubów w Stanach Zjednoczonych. Invincible Warriors nikogo prawie do siebie nie...