rozdział trzydziesty dziewiąty

127 35 16
                                    

Przypomnienie:

Levi ostatecznie zgodził się na wspólny wyjazd, czym uradował Erena. Pomagał mu w ostatnich minutach przed zawodami niczym legitymowany trener. Zanim jeszcze brązowowłosemu udało opuścić się salę do ćwiczeń Ackermann, zatrzymał go w ostatniej chwili i wykonał niespodziewany ruch, jakim było pocałowanie Jaegera. Był naprawdę zszokowany jego decyzją, lecz to nie tak, że mu się nie podobało. Wręcz przeciwnie. Pokonał wszystkich swoich przeciwników i zdobył upragnione złoto. Wszyscy byli naprawdę zadowoleni z występu Erena. Po zawodach znowu spotkał się z Levim sam na sam w tej samej salce. Zielonooki pragnął go pocałować po raz kolejny, co ostatecznie uczynił.  

W świetle sukcesu wracaliśmy do pobliskiego hotelu, w którym mieliśmy przenocować

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W świetle sukcesu wracaliśmy do pobliskiego hotelu, w którym mieliśmy przenocować. Mimo radości, która towarzyszyła każdemu z na, jechaliśmy w ciszy, pomijając ciche radio w tle. Nikt nie miał ochoty na rozmowę, choć ewidentnie nikomu to nie przeszkadzało. Trener siedział cicho, ponieważ jak wcześniej przyznał, gardło zaczęło go pobolewać z powodu zbyt nadmiernego krzyku, który miał wesprzeć mnie na ringu. A my - ja i Levi wiedzieliśmy, że będziemy musieli porozmawiać na dosyć poważny temat, a siedząc tutaj z dodatkowym towarzyszem, nie mogliśmy tego uczynić.

Pocałowaliśmy się dwa razy. Dwa! Na dodatek pierwszy ruch wykonał sam Ackermann, co stanowiło dla mnie niemałą zagadkę. Czarnowłosy poza tym, że stał się w moim towarzystwie trochę bardziej pewny i wylewny nie robił nic w tym kierunku. Mimo że pozwolił mi się trochę do siebie zbliżyć, to unikał wszelkich kontaktów, w których miałoby dojść do zbliżenia. I nie chodziło tu wcale o coś intymnego. Broń Boże! Zwykłe zetknięcie się rąk, bliskie siedzenie na kanapie, czy niewinne objęcie. Kilka razy obeszło się bez sprzeciwów ze strony Levia, ale on sam nigdy takiego ruchu nie zainicjował. Zawsze byłem to ja, lecz z dniem dzisiejszym to się zmieniło.

Na zewnątrz było już dosyć ciemno, ponieważ zanim wszyscy uwinęli się z zakończeniem wszystkich pojedynków, wręczeniem nagród i pożegnaniem przez trenera praktycznie wszystkich osób, które organizowały to wydarzenie, minęło trochę czasu.

Ponownie siedzieliśmy naprzeciwko siebie, dlatego pozwoliłem sobie na niedyskretną obserwację chłopaka. Opierałem się lewym bokiem głowy o okno, ponieważ zaczynałem padać z przemęczenia i wrażeń, które mnie dzisiaj spotkały. Czarnowłosy, mimo że nie walczył i nie doznał zbyt wyczerpującego wysiłku fizycznego, również sprawiał wrażenie przemęczonego. Mimo że przespał się trochę podczas podróży, ewidentnie nie uzupełniło to jego baterii. Oczy miał odrobinę podkrążone, a powieki nisko opadnięte.

W końcu po parunastu minutach zaparkowaliśmy na parkingu należącym do hotelu, w którym byliśmy zameldowani. Wyjęliśmy potrzebne bagaże i skierowaliśmy się w stronę wejścia. Trener przedstawił się w recepcji i już po chwili otrzymaliśmy, kluczę do pokoi. Karl jako trener otrzymał pomieszczenie przeznaczone tylko i wyłącznie dla siebie, a my, jako iż Levi trafił tutaj przez zaproszenie, zamieszkaliśmy razem. Nie było to nic nowego. Ostatnim razem na zawodach również na to padło, lecz wtedy sytuacja była bardziej wroga niżeli przyjacielska. Pomieszkiwał też przez kilka dni w moim własnym mieszkaniu i była naprawdę sympatycznie. Taki przydział jak najbardziej mi się podobał.

Fighters - boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz