rozdział dwudziesty trzeci

147 33 39
                                    

Widoki za oknem wydawały się być naprawdę w porządku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Widoki za oknem wydawały się być naprawdę w porządku. Nie mieszkaliśmy zbyt wysoko, ale mimo wszystko i tak udało mi się dostrzec ładny krajobraz, opierając się łokciami o parapet.

Na dworze było już jasno, ponieważ godzina na zegarkach wskazywała kilkadziesiąt minut po dwunastej.

Po tym jak Levi wyszedł, zrobiło mi się naprawdę przykro, choć w sumie nie powinno, gdyż chłopak pierwszy raz się przede mną otworzył i jestem naprawdę dumny z tego powodu. Nie było to nic szczególnego, co pozwoliłoby mi się dowiedzieć trochę o jego życiu, natomiast już nie udawał, że wszystko jest w porządku i potwierdził moje przypuszczenia. Na pewno nie była to jego dobra wola, a niechęć do mnie (szczególnie moich pytać, które zadawałem tylko, jak miałem okazje).

Jestem ciekaw, czy żałuje teraz swoich słów, czy powiedział to pod wpływem emocji i w rzeczywistości nie miał zamiaru mówić, że w jego życiu dzieje się co niedobrego.

Dzisiaj nie mieliśmy nic ciekawego do roboty. Każdy mógł, robić sobie co chcę i nikomu nic do tego nie było.

Chociaż w sumie to jednak nie.

Osoby, które jutro startowały, nie mogły dzisiaj zbytnio się przemęczać, nie wspominając już nawet o treningu. Chciałbym zobaczyć minę trenera, kiedy to ktoś sobie coś zrobił i z powodów zdrowotnych nie może wystartować. Każdy na jutro musiał być w pełni sił i nie było mowy o kontuzjach.

Obstawiałem już, że niektórzy będę łazić owinięci w worki i najcieplejsze ubrania z dodatkową warstwą grubych koców. Tak to się później kończyło jeśli ktoś nie pilnował swojej wagi i teraz musi się pocić tylko po to, aby na następny dzień te utracone kilogramy powróciły.

Dostałem wiadomość na Messengerze od chłopaków z zapytaniem, jaki mam numer pokoju. Wiedziałem, że chcą do mnie przyjść i porobić coś ciekawego, gdyż siedzenie bezczynnie jest naprawdę nudne.

27.02, 12:24

Do Ali Sullivan, Bruno Mueller: 54

Odpisałem i rzuciłem telefon na swoje łóżko.

Moimi bagażami w ogóle się jeszcze nie zająłem i szczerze wątpiłem, że kiedykolwiek to zrobię skoro za kilka dni i tak wyjeżdżamy. Nie to, co Ackermann, który przed naszą rozmową zdecydował się poodkładać wszystko na swoje miejsce w jak najrówniejszych kupkach.

Wiedziałem, bo cały czas ukradkiem mu się przypatrywałem. Schylał się i wybierał koszulkę, po czym podnosił się i delikatnie odkładał ją na nowe miejsce. Zrobił tak ze wszystkim, co ze sobą zabrał, co z mojej perspektywy było conajmniej dziwne.

Jak tak bardzo lubi to robić to bardzo chętnie zaproponuje mu, aby z moimi rzeczami zrobił to samo.

Nie miałem żadnych planów na dzisiaj, choć nie skreślałem opcji, w której Bruno, albo Ali na coś wpadli. Byłoby fajnie gdyby któryś z nich przestudiował wcześniej okolicie, i dowiedział się o jakiś ciekawych miejscach, w które moglibyśmy się udać. Oczywiście mieliśmy do dyspozycji cały hotel i wszystkie dodatki, które są nam przypisane, ale miasto było naprawdę interesujące i chciałbym po prostu się gdzieś wybrać.

Fighters - boyxboyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz