#58 cz.1

610 23 2
                                    

Pov. Julka

Wraz z Kacprem zaproponowaliśmy Lexy i Marcinowi abyśmy zrobili sobie wspólny wieczór filmowy. Razem z moją przyjaciółką wybrałyśmy film i ogarnełyśmy salon, a chłopcy w tym czasie pojechali do sklepu po potrzebne rzeczy.
- W końcu jesteście. - Powiedziałam gdy tylko usłyszałam otwierające się drzwi wejściowe.
Pomogłam rozpakować zakupy i przygotować przekąski.
- Wzięłaś leki? - Zapytał chłopak podchodząc do mnie od tyłu, gdy przesypywałam chipsy do miski, a ja przytaknęłam i lekko się uśmiechnęłam.

Wieczór mijał nam bardzo przyjemnie, dawno nie spędzaliśmy tak fajnie razem czasu. Ostatnie miesiące były bardzo ciężkie, ale dzięki terapii jest lepiej, wciąż nie czuje się w stu procentach dobrze, ale potrafię cieszyć się chwilą i coraz częściej mam siłę, aby wykonywać podstawowe czynności. Cięższe dni, bywają dość często, ale mam ogromne wsparcie ze strony moich bliskich, za co jestem ogromnie wdzięczna.

- Zaraz wracam. - Powiedziałam wstając z zamiarem pójścia do toalety.
Zrobiłam krok przed siebie, ale momentalnie się zatrzymałam. Dość mocno zakręciło mi się w głowie, a moje nogi odmówiły posłuszeństwa i ugięły się pode mną. Upadłam spowrotem na kanapę, a przed oczami zrobiło mi się ciemno.
- Julka, co się dzieje? - Zapytał zaniepokojony Kacper, który momentalnie znalazł się obok.
- Już dobrze. - Powiedziałam niepewnie  chodź wciąż kręciło mi się w głowie.
Z jego pomocą powoli się podniosłam i oparłam na rękach.
- Nie wydaje mi się, żeby było dobrze. - Odezwała się Lexy podchodząc bliżej mnie.
- Mi też nie. - Kacper bardzo się o mnie martwi, stara się robić wszystko, abym czuła się dobrze, zawsze jest przy mnie i nie pozwala na to aby stało mi się coś złego.
- Naprawdę, jest okej, po prostu za szybko wstałam. - Powiedziałam bez przekonania, podejmując kolejną próbę wstania z kanapy. Tym razem nie upadłam, ale nie byłam w stanie zrobić ani jednego kroku przed siebie.
Kacper wziął mnie na ręce i wniósł po schodach na górę, było mi przykro, że ten cudowny wieczór, tak się skończył.
Chłopak położył mnie na łóżku i usiadł obok.
- Odpocznij, nie możesz się przemęczać, wiesz o tym. - Powiedział troskliwym głosem. Wiedziałam, że chce dla mnie jak najlepiej, że się o mnie martwi i byłam mu ogromnie wdzięczna, ale czułam, że jestem w dużym stopniu ograniczona.
Przytaknęłam, a chłopak lekko mnie pocałował po czym wstał.
- Pójdę pomoc im posprzątać i zrobię ci herbatę. - Powiedział po czym wyszedł.  Szczelnie przykryłam się kołdrą, błądziłam wzrokiem starając się znaleźć coś na czym mogłabym go skupić. Po raz kolejny wpatrywałam się w ten zwykły, biały sufit, zawsze tak robiłam, gdy czułam to przytłaczające uczucie.
Leżałam praktycznie bez ruchu i w zasadzie nie myślałem o niczym, na pewno o niczym konkretnym.

Spokój przerwała wiadomość, która przyszła do Kacpra, jego telefon leżał na szafce obok łóżka, tuż obok mnie.
Chwilę zastanawiałam się czy spojrzeć, nigdy nie sprawdziłam jego wiadomości, ufam mu i nie czułam potrzeby aby to zrobić, ale tym razem coś mnie podkusiło. Sama nie wiem czemu to zrobiłam, podniosłam z szafki jego telefon i spojrzałam na wiadomość.
U góry widniało nieznajome mi imię jakieś dziewczyny.
-,,No, to jak kochanie, kiedy się widzimy?" - Przeczytałam na głos treść wiadomości i momentalnie mnie zamurowało.
- Co to do cholery ma znaczyć? - Powiedziałam sama do siebie, a do moich oczu niekontrolowanie zaczęły napływać łzy. Już po chwili coraz więcej ich spływało po moich policzkach.
Nie potrafiłam się uspokoić, nie wierzyłam w to, co właśnie przeczytałam.
Nigdy nie sądziłam, że Kacper będzie w stanie zrobić mi coś takiego.
- Już jestem Jula. - Usłyszałam głos chłopaka wchodzącego do pomieszczenia.
Momentalnie zerwałam się z łóżka, chwyciłam za jego telefon i podeszłam bliżej niego, pokazując mu dokładnie daną wiadomość.
- Co to do cholery ma być Kacper?! - Krzyczałam przez łzy, których nie byłam w stanie opanować.
- Julka ja...
- Co to do cholery ma znaczyć?! - Krzyknęłam z oczami pełnymi łez, przerywając jego wypowiedź.
Nie byłam w stanie uwierzyć, w to co właśnie się działo...

-------------------------------------------------------
Druga część prawdopodobnie będzie jutro. Jeśli są błędy, to przepraszam.
Miłego wieczoru!

Ja bez ciebie nie istnieję II Julia Kostera X Kacper Błoński Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz