#62

484 26 6
                                    

Pov. Kacper

Siedzieliśmy na szpitalnym korytarzu, obok przewijało się mnóstwo ludzi, pacjenci, lekarze, pielęgniarki. Każda minuta trwała dla mnie wieczność,
a z godziny na godzinę stres stawał się coraz większy.
Lexy i Stuu siedzieli na krzesłach obok mnie, a Marcin kręcił się nerwowo chodząc raz w jedną, raz w drugą stronę.
- Ile to jeszcze będzie trwało? - Zapytał zirytowany zatrzymując się przed nami. Nikt mu nie odpowiedział, a ja nawet nie podniosłem wzroku, aby spojrzeć w jego kierunku.
Brunetka siedząca na krześle obok podniosła się i podeszła do chłopka, następnie lekko go objęła.
Bardzo to wszystko przeżywała, zresztą jak my wszyscy. Wiedziałem, że bardzo dba i troszczy się o Julkę, byłem jej wdzięczny, za to, że zawsze przy niej jest, gdy tego potrzebuje.
- Pójdę po wodę. - Powiedział Stuu wstając, następnie skierował się w stronę wodopoju.
Siedziałem nie odzywając się ani słowem, wszystkie emocje narastały we mnie coraz bardziej, czułem smutek, strach oraz złość.
Miałem do siebie żal, że nie zdążyłem odciągnąć blondynki od tego samochodu.

- Ciekawe gdzie jest teraz Gała? - Powiedział Marcin zmuszając mnie, abym w końcu na niego spojrzał.
- Żartujesz sobie? - Zapytała oburzona brunetka odrywając się do chłopaka, który już nic nie odpowiedział.
W tym czasie Stuu przyniósł kubki z wodą.
- Masz, napij się. - Powiedział podając mi jeden z nich. Nie odzywając się wziąłem kubek z jego ręki. Chłopak popatrzył na mnie wzrokiem pełnym współczucia i usiadł obok.
- Musimy być dobrej myśli. - Powiedział po chwili, gdy wypił już całą swoją wodę.
Posłałem mu lekki uśmiech i znów spuściłem swój przepełniony smutkiem wzrok. Byłem przerażony obecną sytuacją, ręce całe mi się trzęsły, a w mojej głowie pojawiło się milion pytań.
A co jeśli już nigdy nie będziemy mogli popatrzeć obie w oczy?
Obejrzeć razem zachodu słońca, pooglądać gwiazd lub po prostu się do siebie przytulić? Co jeśli ona, już nigdy nie usłyszy, gdy powiem, że ją kocham, że jest dla mnie najważniejsza i nie wyobrażam sobie bez niej życia?
Nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że
być może nasze ostatnie wspólne chwilę, to były tylko kłótnie i krzyki. Pragnąłem znów ją przytulić, pocałować jej spragnione miłości usta i po prostu przy niej być.
Do moich oczu napłynęły łzy, które prędko zaczęły spływać po moich czerwonych policzkach.
Zazwyczaj byłem typem osoby, która nie pokazuje swoich emocji, nie lubiłem, gdy ktoś widział jak płacze, ale w tym momencie nie byłem już w stanie ukryć tak ogromnego bólu, który mnie przepełniał. Zacząłem płakać jak małe dziecko, nie starałem się już nawet opanować moich emocji, czułem potrzebę, aby wyrzucić z siebie wszystko, co we mnie siedziało. Marcin podszedł do mnie i mocno przytulił, a ja płakałem w jego ramię. To wszystko kumulowało się we mnie od dłuższego czasu i teraz nastał moment, w którym już nie wytrzymałem.

W końcu przyszedł do nas lekarz, który zajął się Julką po wypadku, stanął przed nami, a ja przetarłem oczy i skierowałem wzrok na jego twarz, jednak nie byłem w stanie nic z niej wyczytać.
- Czy ona...? - Zapytałem drżącym głosem.
- Żyje.

Ja bez ciebie nie istnieję II Julia Kostera X Kacper Błoński Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz