#63

385 18 4
                                    

Pov.Kacper

Głos lekarza na chwilę sprawił, że zatrzymałem się w czasie, wpatrywałem się w niego i nic nie mówiłem, jednak szybko się otrząsnąłem, podniosłem i ruszyłem za nim.
Podeszliśmy do sali, w której leżała Julka, była podłączona do wielu różnych maszyn, patrzyłem na nią i czułem jak moje serce zaczyna bić coraz szybciej.
- Mogę do niej wejść? - Zapytałem zaniepokojony patrząc na nieprzytomną dziewczynę.
- Niestety nie, jest świeżo po operacji, więc aktualnie to niemożliwe. - Odpowiedział lekarz. Zrobiło mi się słabo, jednak nie dałem tego po sobie poznać i wciąż wpatrywałam się w blondynkę.

Kilka kolejnych dni przesiedziałem w sali szpitalnej Julki, dziewczyna wciąż się nie wybudziła, ale chciałem cały czas przy niej być.
- Kacper, powinieneś wrócić do domu i odpocząć. - Powiedział Marcin stojący na przeciwko mnie i podał mi kubek z kawą.
- Dzięki, ale wolę tutaj zostać. - Odpowiedziałem biorąc łyk gorącego napoju.
- Nie spałeś od dawna, siedząc tu taki tak nie sprawisz, że szybciej się obudzi, a gdy to zrobi musisz być wypoczęty. - Dopowiedział i skupił swój wzrok na leżącej obok dziewczynie.
Spojrzałem na chłopaka wciąż popijając moją kawę, może jednak miał rację, przecież nie jestem w stanie przyspieszyć tego, aby Julka w końcu się wybudziła, nie mogę nic zrobić.
- Dobrze, wrócę do domu. - Powiedziałem lekko ziewając. Nie chciałem zostawiać jej samej, jednak wiedziałem, że moje  zmęczenie tym bardziej tutaj nie pomoże.

                                    ...

- Halo. - Powiedziałam zaspanym głosem. Spojrzałem na godzinę, była 7 rano, kto mógł dzwonić o tak wczesnej godzinie?
- Dzień dobry, dzwonię ze szpitala... - Odezwała się jakaś kobieta, praktycznie wcale jej nie słuchałem, bo byłem aż tak zaspany, że nie umiałem skupić się na żadnym z jej słów.
- Julia Kostera, wybudziła się...- Dopiero te słowa postawiły mnie na nogi. Ubrałem się najszybciej jak potrafiłem, chwyciłem za kluczyki do samochodu i wybiegiem z domu.

Już po kilku minutach znalazłem się na miejscu, skierowałem się w stronę sali i wszedłem do środka. Spojrzałem na pielęgniarkę, a następnie na dziewczynę, podszedłem do jej łóżka i chwyciłem za rękę.
- Już jestem. - Powiedziałem i usiadłem na krześle obok. Pielęgniarka opuściła salę, a ja mocno trzymając rękę Julki patrzyłem jej prosto w oczy.
- Przepraszam cię, za wszystko. - Powiedziałem i spuściłem wzrok. Nie wiedziałem czy to odpowiednia chwila na tę rozmowę, ale nie mogłem już tego dłużej trzymać w sobie.
- To naprawdę nie miało tak wyglądać, ta dziewczyna, to wszystko, to nieporozumienie. - Plątały mi się własne słowa.
- To znajoma z młodości, zaczęła do mnie wypisywać od jakiegoś czasu, mówiłem jej, że jestem w szczęśliwym związku i nie chce utrzymywać z nią kontaktu. Ona cały czas do mnie pisała i nalegała na spotkanie, naprawdę nie chciałem, abyś dowiedziała się w taki sposób.
Przepraszam, że nie powiedziałem ci wcześniej, kocham cię Jula. - Podniosłem wzrok, a do moich oczu napłynęły łzy, przetarłem je i spojrzałem na twarz dziewczyny.
- To ja przepraszam Kacper.
Powinnam cię wcześniej wysłuchać. - Dziewczyna spojrzała na mnie, a ja lekko przetarłem łzy powoli spływające bo jej zimnych policzkach.
- Też cię kocham Kacper. - Powiedziała po chwil. Zbliżyłem się do niej, a nasze usta złączyły się w długim pocałunku, którego oboje bardzo potrzebowaliśmy.

Ja bez ciebie nie istnieję II Julia Kostera X Kacper Błoński Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz