po prostu wyszłam z pomieszczenia trzaskając za sobą drzwiami...
Ruszyłam w stronę schodów, a za sobą słyszałam tylko roznoszące się po całym domu krzyki Kacpra, który wybiegł z pomieszczenia tuż za mną.
- Julka poczekaj! - Chłopak starał się mnie zatrzymać, ale nieskuteczne.
Zbiegłam po schodach, na dole zastałam Lexy, która była w trakcie jedzenia swojego śniadania.
- Co się dzieje Julka? - Zapytała wstając od stołu. Nie odpowiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi wyjściowych, szybko zarzuciłam na siebie bluzę i ubrałam buty.
- Julka! - Już miałam naciskać na klamkę, ale brunet dobiegł do mnie i złapał za rękę.
- Powiedziałam ci, żebyś mnie zostawił! - Krzyknęłam ze łzami w oczach. Nie miałam już siły, chciałam uciec gdzieś, gdzie będę mogła pobyć sama. Ból w sercu, który sprawiał, że nie potrafiłam normalnie funkcjonować z każdą minutą przepełniał mnie coraz bardziej, marzyłam o tym, żeby to wszystko było tylko złym snem.
Wyrwałam rękę z uścisku chłopaka, który stał wpatrzony we mnie.
Twarz Kacpra była blada, a jego oczy przepełniał głęboki smutek, chciałam podbiec i go przytulić, tęskniłam za jego uściskiem. Wiedziałam, że on też cierpi, chodź pragnęłam rzucić mu się w ramiona, to zatrzymywała mnie myśli o tym, jak bardzo mnie zranił.
Stałam przed nim i nie byłam w stanie nic powiedzieć. Lexy przyglądała się całej sytuacji, spojrzałam na przyjaciółkę, a następnie na bruneta, po którego policzkach spływały już łzy, zaczęłam płakać razem z nim, staliśmy tak wpatrzeni w siebie, każde z nas bało się przerwać ciszę, która nastała.
Chciałam, żeby wszystko było jak dawniej, ale potrzebowałam czasu.
- Przepraszam Kacper. - Po dłuższej chwili z trudem wypowiedziałam te słowa, następnie wyszłam z domu.
Szybkim krokiem szłam w stronę wyjścia z posesji, brunet wybiegł za mną, więc przyspieszyłam.
Wybiegłam za bramę, za sobą usłyszałam głośny krzyk, ujrzałam tylko błysk mocnych świateł i lekki zarys pojazdu, następnie już tylko ciemność.Pov.Kacper
- Julka uważaj! - Krzyknąłem, ale było już za późno, nie zdążyłem dobiec do blondynki, srebrny pojazd potrafił ją, a następnie pośpiesznie odjechał.
Podbiegłem do dziewczyny, która leżała na ziemi i upadłem na kolana, patrzyłem na objeżdżając auto, które znajdowało się już daleko od nas, łzy coraz szybkiej spływały po moich bladych policzkach, a następnie kapały na ziemię.
Widziałem wszystko jak przez mgłę, nie byłem w stanie nawet nic powiedzieć. Po chwili wokół nas zebrało się trochę ludzi, nie pamiętam za dużo z tego wszystkiego, tylko kilka słów Marcina i to jak podniósł mnie z ziemi, kałuże krwi, gromadę ludzi, a następnie karetkę i ratowników.
Byłem przerażony, po raz kolejny patrzyłem jak zabierają Julkę do karetki.
Ostatnie co pamiętam to obraz odjeżdżającego na sygnale radiowozu, uścisk Marcina i jego słowa, że wszystko będzie dobrze.-----------------------------------------------
Mam nadzieję, że wam się podoba, przepraszam, za błędy jeśli są.
Ps. Zawsze na górze dodaje piosenkę, więc możecie sobie włączyć podczas czytania<33
CZYTASZ
Ja bez ciebie nie istnieję II Julia Kostera X Kacper Błoński
FanfictionTo przerażające jak jedna osoba może sterować twoim życiem, zabrać ci wszystko na czym ci zależy, odebrać szczęście, zmienić twoją rzeczywistość o 180 stopni... Szansa na spełnienie marzeń, czy mroczna rzeczywistości w murach pięknej willi? - ,,Tea...