Przyglądałem się ratownikom, którzy zabierali Julię do karetki, a łzy nadal spływały po moich policzkach.
Obok mnie stała Lexy, która również nie starała się powstrzymywać płaczu i wtuliła się w stojącego obok niej Marcina.- Będzie dobrze stary. - Powiedział Stuu obejmując mnie ramieniem, widać było, że również bardzo cię tym wszystkim przejął.
- Mogę jechać z wami? - Zapytałem podchodząc bliżej karetki, w której znajdowała się moja dziewczyna.
- Niech pan wsiada. - Powiedział jeden z ratowników, a ja skierowałem mój wzrok na resztę stojących przed domem członków projektu.
- Dojedziemy. - Usłyszałem odpowiedź Marcina, na co przytaknąłem i wszedłem do środka pojazdu.
Usiadłem na siedzeniu i złapałem wciąż nieprzytomną dziewczynę za rękę.- Będzie dobrze. - Powiedziałem sam do siebie jednocześnie ocierając łzy.
- Musi być dobrze. - Skierowałem wzrok na bladą twarz dziewczyny i jeszcze mocniej ścisnąłem jej malutką rączkę, nie puściłem jej przez całą drogę do szpitala.Dojechaliśmy na miejsce w kilka minut, jednak dla mnie była to cała wieczność.
- Proszę poczekać tutaj. - Powiedziała pielęgniarka zatrzymują mnie przed salą na której teraz znajdowała się blondynka.
- Lekarze się już nią zajęli. - Dokończyła jednocześnie wskazując abym usiadł na krześle, które znajdowało się obok mnie.
Popatrzyłem na nią wzrokiem przepełnionym smutkiem, kiwnąłem znacząco głową i opadłem na siedzenie chowając twarz w dłoniach.- Kacper. - Usłyszałem głos przyjaciela, który lekko szturchnął mnie w ramię.
Podniosłem głowę i spojrzałem na Marcina, Lexy oraz Stuarta stojących obok mnie.
- Musimy czekać. - Powiedziałem opierając się o oparcie krzesła.
Oni tylko pokiwali głowami i zajęli moje miejsca obok.Było już dość późno, na dworze robiło się coraz ciemniej, a my wraz z Julią siedzieliśmy na kanapie zapatrzeni w telewizor.
- O patrz, teraz będzie moja ulubiona scena. - Powiedziała blondynka wskazując na ekran.
- Oo, jakie to romantyczne. - Dodała, po czym mocno się we mnie wtuliła.
Przytuliłem ją mocniej do siebie i pocałowałem w czoło.
- Chodź, coś ci pokaże. - Szepnąłem do niej i wstałem z kanapy.
Po chwili dziewczyna zrobiła to samo, a ja złapałem ją za rękę i podążyłem w stronę wyjścia na taras.
Wyszliśmy z naszego domku i pobiegliśmy w stronę małego jeziorka, które znajdowało się niedaleko.
- Ale tu pięknie. - Powiedziała przytulając się do mnie.
- Kocham cię Julcia. - Objąłem ją mocniej, a ona wplotła swoją rączkę w moje włosy.
- Ja ciebie też. - Odpowiedziała. Złapałem ją lekko pod udami i uniosłem do góry.
Dziewczyna oplotła swoje nogi wokół mojej talii i zawiesiła ręce na mojej szyi.
Powoli złączyliśmy nasze usta w długim i namiętnym pocałunku przepełnionym ogromną miłością i pożądaniem.
Gdy zabrakło nam tlenu oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie prosto w oczy.
- Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. - Powiedziała blondynka.
- A ty w moim. - Odpowiedziałem i znów lekko złączyłem nasze usta.
Postawiłem dziewczynę na ziemi i podążyliśmy z powrotem w stronę naszego domku.- Kacper, obudź się. - Mój sen przerwał głos Dubiela, który zaczął lekko mną potrząsać.
- Co się dzieje? - Spytałem przecierając oczy.
- Możemy już wejść do Juli. - Powiedziała Lexy.
Szybko wstałem z krzesła i podążyłem za lekarzem do sali mojej ukochanej.
CZYTASZ
Ja bez ciebie nie istnieję II Julia Kostera X Kacper Błoński
FanfictionTo przerażające jak jedna osoba może sterować twoim życiem, zabrać ci wszystko na czym ci zależy, odebrać szczęście, zmienić twoją rzeczywistość o 180 stopni... Szansa na spełnienie marzeń, czy mroczna rzeczywistości w murach pięknej willi? - ,,Tea...