#69 18+

115 3 0
                                    

pov. Julia

Auto Kacpra zatrzymało się pod domem X, szybko z niego wysiadłam, a chłopak wyjął torbę z moimi rzeczami z bagażnika. Weszliśmy do środka, przywitałam się tylko z moją przyjaciółką i pobiegłam do pokoju.
Opadłam na łóżko, byłam zmęczona, zarówno fizycznie jak i psychicznie, nie miałam siły nawet wziąć do ręki mojego telefonu by napisać do mamy, że już jestem w domu.
Przez cały pobyt w szpitalu myślałam tylko o tym, co powiedział Kacper, byłam już pewna, że to właśnie Michał mnie potrącił. Zastanawiałam się tylko dlaczego to zrobił, wiedziałam, że chciał mnie skrzywdzić, ale dlaczego w taki sposób.
Często przez głowę przechodziły mi myśli, że chciał mnie po prostu zabić, zrobił to czego pragnął, więc nie byłam mu już potrzebna. Może chciał pozbyć się dowodów w postaci ofiary, którą byłam właśnie ja, przecież po mojej śmierci cała sprawa została by szybko zapomniana. Zresztą już wcześniej policja nie zrobiła zupełnie nic.

Po chwili do pokoju wszedł brunet, który bez słowa położył się obok mnie, położyłam się na jego klatce piersiowej, a on zaczął bawić się moimi włosami.
Myślałam tylko o tym, jak się cieszę, że go mam, że jest przy mnie i mnie wspiera, pomimo tego, że dla niego również jest to bardzo ciężkie i męczące.
Często w mojej głowie pojawiały się myśli o tym jak bardzo męczę go moimi problemami, bałam się, że kiedyś go to przerośnie i nie będzie chciał już być częścią mojego życia.
Leżeliśmy tak dłuższą chwilę, aż usłyszeliśmy krzyki dochodzące z dołu.
- Co tam się dzieje? - Zapytałam lekko podnosząc się na rękach. Chłopak wstał i podszedł do drzwi.
- Chodź. - Powiedział.
Złapałam go za rękę i skierowaliśmy się w stronę schodów i zeszliśmy na dół.
Zastaliśmy tam dwójkę policjantów, a jeden z nich zakuwał Michała w kajdanki.
- Co jest kurwa? - Zapytał brunet stojący obok mnie.
- Ten chuj w końcu dostanie za swoje. - Odezwał się Marcin stojący obok Stuarta, który opierał się o ścianę i milczał patrząc na zaistniałą sytuację.

- Żałuję, że nie zginęłaś razem z tym dzieckiem! - Krzyknął klęczący na ziemi chłopak zwracając się w moją stronę.
Kacper chciał już coś powiedzieć, jednak ścisnęłam jego dłoń dając mu znak, by tego nie robił.
Podeszłam bliżej Michała, wiedziałam, że teraz nie może mi już zrobić krzywdy.
Stanęłam przed nim patrząc mu prosto w oczy, miałam ochotę uderzyć go w twarz, ale prędko się powstrzymałam.
- Dlaczego mi to wszystko zrobiłeś? - Zapytałam łamiącym się głosem.
- Dlaczego? Dlatego, że przez ciebie mój brat trafił do poprawczaka! - Wykrzyczał.
Miałam wrażenie, że moje serce na chwilę przestało bić. Teraz już wszystko stało się dla mnie jasne, od początku wiedziałam, że jego twarz mi kogoś przypomina, ale nie zdawałam sobie sprawy, że odpowiedź na pytanie kogo jest tak blisko. Wszystko zaczęło składać się w całość, od momentu gwałtu do teraz, gdy stałam przed nim bez ruchu, a do oczu cisnęły mi się łzy, które szybko przetarłam trzęsącą się ręką.
Wszystkie wspomnienia nagle zaczęły przejmować moje myśli, miałam wrażenie, że nogi zaraz się pode mną ugną, stałam w osłupieniu i nie byłam w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa.
- Skąd wiedziałeś, że jestem w ciąży? - Zapytałam, gdy w końcu wróciłam do tu i teraz.
- Słyszałem jak kłócisz się z tym zjebem. - Odpowiedział wskazując na Kacpra. Przypomniałam sobie tamten moment i ten niepokojący dźwięk, który miał swoje źródło za drzwiami naszego pokoju. Wtedy się tym nie przejęłam, ale teraz wiedziałam, że miało to ogromne znaczenie w zaistniałej sytuacji.
Nie powiedziałam już nic więcej, teraz wiedziałam już wszystko, znałam powód, to czym się kierował, dlaczego sprawił mi tak wielki ból i zabrał najlepsze lata mojego życia. Wszystkie problemy, które się u mnie pojawiły miały swoją przyczynę właśnie w tym co mi zrobił.
Odsunęłam się od niego, a policjanci wyprowadzili go z naszego domu.
Kacper podszedł i mocno mnie przytulił, po chwili zrobiła to również Lexy i Marcin. Stuu po prostu poszedł do swojego pokoju, a wchodząc do niego trzasnął za sobą drzwiami. Zastanawiałam się wtedy, czy ma wyrzuty sumienia po tym wszystkim co mi powiedział, po tym jak mi nie wierzył i tłumaczył się brakiem dowodów.

Gdy wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku, poczułam ulgę, dawno nie czułam tego uczucia, wydawało się ono być dla mnie obce, a teraz w końcu byłam w stanie je poczuć. Świadomość tego, że nie muszę już mieszkać z moim oprawcą pod jednym dachem sprawiła, że byłam w stanie doświadczyć emocji, które jeszcze przed chwilą wydawały się być czymś, co już nigdy nie wróci.

Po chwili do pomieszczenie wszedł Kacper i razem odpadliśmy na łóżko.
Leżeliśmy tak chwilę, chłopak położył sie na mojej klatce piersiowej a ja drapałam go lekko po plecach. Kacper podniósł głowę i spojrzał na mnie, bez zastanowienia wpiłam sie w jego usta, złapał mnie za uda i obrócił nas tak ze siedziałam na nim okrakiem. Całowaliśmy się namiętnie i z pożądaniem, brunet zaczął całować mnie po szyi, zasysając ją i momentami podgryzając. Wsunął ręce pod moją koszulkę i zaczął dotykać moich piersi, po chwili zjechał dłońmi na moje pośladki, złapał za nie i przesunął  jeszcze bliżej. Niepewnie włożyłam rece pod jego koszulkę, przesuwałam palcami po jego brzuchu, powoli zaczęłam zdejmować górną część ubrania z chłopaka aż w końcu został pode mną tylko w czarnych spodniach. Zaczął znowu całować mnie namiętne w usta, za każdym razem oddawałam pocałunek. Nie minęła chwila a siedziałam na nim również bez koszulki w białym koronkowym staniku. Odepchnęłam go lekko od siebie tak, że teraz on leżał pode mną, zdezorientowany spojrzał na mnie a ja skierowałam wzrok na jego pasek LV który zaczęłam powoli odpinać.
- Na pewno tego chcesz?- Zapytał z troską w głosie.
Nie odpowiedziałam tylko dalej odpinałam pasek. Chciałam tego tak bardzo, mimo wcześniejszych sytuacji darzyłam go tak ogromnym zaufaniem i uczuciem ze nie odczuwałam lęku.
- Julia spójrz na mnie i powiedz mi czy tego na pewno chcesz.- Powiedział i ujął moj podbródek tak ze teraz patrzyłam na niego.
- Bardzo tego chce. - Odpowiedziałam.
Rozpiełam w końcu jego pasek a następnie zdjęłam z niego spodnie. Teraz siedziałam na nim i czułam przez ubranie jego nabrzmiałego członka. Brunet złapał w rece moje piersi i rozpiął biustonosz, teraz widział je juz w całej okazałości.
- Wybacz ale to ja będę dzisiaj nad tobą górować.- Powiedział uśmiechając się a następnie znów nas obrócił tak że leżałam pod nim a on nachylając się nade mną schodził pocałunkami coraz niżej. Tym razem całował mnie już wszędzie, zatrzymał sie na chwile gdy dotarł do spodni. Popatrzył na mnie a ja tylko skinełam głowa. Ściągnął je i oboje zostaliśmy w samych majtkach. Nagle zerwał je ze mnie i rzucił w kat pokoju, wstał i upewnił się czy drzwi są zamknięte na klucz. Po drodze wyjął prezerwatywę z szuflady, po chwili zdjął bokserki i ujrzałam jego penisa. Założył prezerwatywę, rozchylił moje nogi i delikatnie we mnie wszedł. Cichy jęk wydostał sie z moich ust, brunet zaczął powoli się we mnie poruszać. W pokoju było cicho, słychać było tylko nasze ciężkie, przyspieszone oddechy. Chłopak przyspieszał, poruszał sie coraz szybciej, czułam narastającą przyjemność i zbliżający sie orgazm. Kacper znowu przyspieszył a jęki można było słyszeć w całym pokoju, po kilku minutach oboje doszliśmy.

Część 18+ napisana z pomocą mojej przyjaciółki.

Ja bez ciebie nie istnieję II Julia Kostera X Kacper Błoński Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz