Przez ostatnie dwa tygodnie nie działo się nic specjalnego. Trochę się kłóciliśmy robiliśmy sobie żarty przez co kilka dni chodziłam z Fioletowymi refleksami na głowie. Myślałam, że zabiję mojego mężulka na miejscu, ale spokojnie odpłaciłam mu się pięknym za nadobne i do kanapek dorzuciłam mu żelowych robaków. Ah ta mina była bezcenna chyba z dobre pół godziny tarzałam się po podłodze i naśladowałam Sugę. Jak podskakiwał i piszczał niczym mała dziewczynka.
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Szturchnęłam Suge, aby wstał i otworzył. Jednak ten ani drgnął. Przelazłam wiec nad chłopakiem i poszłam sprawdzić co się dzieje. Otworzyłam drzwi a tam stała dziewczyna z produkcji wraz z małym chłopcem na oko może miał z 3 latka.
Że co proszę co ona tu robi.
[dz.] - Witam reżyseria zarządziła abyście dzisiaj zajęli się małym to jest Jiwon. Powiało u was nuda wiec zarząd chce trochę wam urozmaicić czas.
- To są jakiś jaja prawda to jest dziecko my nie możemy przecież, nie mamy doświadczenia a jak zrobimy mu krzywdę.
[dz.] - Spokojnie poradzicie sobie państwo. Pan Min nic pani nie powiedział? Wczoraj zgodził się na opiekę.
- Zabije go po prostu zabiję. - wysyczałam wściekłą.
[dz.] - To jak zgadza się pani nim zająć
- Tak jasne spróbuje. Suga będzie przeszczęśliwy.- sarkazm
[dz.] - Mały jest grzeczny, je wszystko lubi się tulić. Tutaj macie listę przykładowych rzeczy, które możecie robić rodzinnie. To do widzenia przyjdę po małego jutro rano.Dziewczyna wyszła pozostawiając mnie samą z 3 latkiem. Miałaś doświadczenie z dziećmi ale ograniczało się ono do nauki gry na instrumentach nie było tam mowy o spędzeniu całego dnia z takim małym dzieckiem. Ukucnełam przy chłopcu i przedstawiłam się.
- Hej mały jestem T/I możesz mi mówić Noona jak chcesz. Jesteś głodny?
[JW]- Dobrze Noona, mogę zjeść śniadanie.- przytulił mnie
- Jasne zaraz coś zrobię idź do salonu i włącz sobie bajkę ja się przebiorę i obudzę twojego Hyunga żeby się z tobą pobawił.Dzieciak poszedł oglądać bajkę. Wściekła jak osa wparowałam wściekła do sypialni. Złapałam za podusze i zaczęłam okładać nią chłopaka, nie miałam ochoty bawić się z nim w podchody, już z samego rana mnie zdenerwował. Aktualnie siedziałam na brzuchu chłopaka i okładałam go poduszą.
-Wstawaj debilu trzeba zająć się dzieckiem.
[S]- Co? Jakie dziecko? Nie jestem ojcem. - mamrotał pod nosem
- To wiem jesteś za głupi na bycie ojcem, wstawaj idioto zgodziłeś się na to, aby produkcja dała nam dziecko pod opiekę to teraz cierp.
[S]- Jezu T/I daj mi żyć.
- Akurat wstawaj.Chłopak nagle złapał mnie za dłonie i obrócił nas w taki sposób, że teraz to ja leżałam na materacu a on wisiał nade mną opierając się na łokciach. Chłopak uśmiechnął się cwaniacko, a mnie przeszedł dreszcz. Jego usta zaczęły zbliżać się do moich. Odruchowo zamknęłam oczy i czekałam co zdarzy się dalej. Jednak nic nie nastąpiło. Za to przy uchu usłyszałam jego cichy śmiech.
[S]-Aj skarbie już wstaje, pocałowałbym cię w te niewyparzone usteczka, bo mam na to ochotę, ale nie mogę teraz bo ARMY by cię zjadły. - zaśmiał się znów i dał mi buziaka w policzek.
[S]- Jesteś urocza jak się czerwienisz.
- Spadaj nie jestem czerwona ty jesteś.
[S]- Wcale nie, dobra wstawaj, bo jestem głodny.
- Jak ty potrafisz mnie zdenerwować.
[S]- Za to mnie... kochasz... lubisz.(wyjątkowo myśl chłopaka w povT/I)
- Powiedzmy.[JW]- Noona pójdziemy do wesołego miasteczka.
- Skarbie gotuję obiad.
[JW]- Ale no proszę Hyung tylko śpi.
- Oppa wstawaj zajmij się młodym. - rzuciłam w niego ścierką.
[S]- Co tak agresywnie dzisiaj.
- Bo się lenisz!
[S]- Mówię ci Jiwon uważaj na takie baby jak ona.
- Nie słuchaj tego barana.
[JW]- To jak pojedziemy? - chłopiec wtulił się w nogi Sugi
[S]- Jasne, ale po obiedzie.
[JW]- Jej. Noona szybko. Jeść.
- Za 5 minut. Chłopcy nakryjcie do stołu.
[S]- Tak jest. - oboje zasalutowali
-Nie wiedziałam, że dzieci cię tak lubią.
[S]- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz skarbie.- znowu pocałował mój policzek-----------------------------
Dziś będą dwa rozdziały mam nadzieję że spodobają wam się. Kolejny rozdział dziś o 10:30.
Całuski Autorka
CZYTASZ
Zakład
FanfictionCzy życie może się zmienić? Jednego dnia stać się beztroskie a drugiego cierpkie niczym wino. Czy można pokochać kogoś, mimo że się nie powinno i było to tylko głupim zakładem dla zemsty? Nie wiem, jak opisać tę powieść, ale mam nadzieję ze przypad...