Złapałem ją za rękę i wyprowadziłem na środek sali spojrzałem jej głęboko w oczy i zobaczyłem w nich niepewność i zdziwienie. Wiedziałem, że dziewczyna nie wie co kombinuje nawet ja sam nie wiem czy to co za chwile zrobię będzie w porządku. Mam tylko nadzieję ze nie dostanę od niej w pysk i nie ucieknie z tego miejsca.Podszedłem do niej jeszcze bliżej także nasze ciała się prawie stykały. Między nami były dosłownie milimetry wolnej przestrzeni a całe napięcie iskrzyło powodując drobne spięcia między wami. Spojrzałem jeszcze jeden raz w jej cudne brązowe oczy i rozbiłem coś czego kompletnie nikt, ale to nikt się nie spodziewała nawet ja przyznając szczerze nie wiedziałem, że wyjdzie to tak naturalnie. Oczywiście wolałbym to zrobić w zupełnie innych warunkach, ale co może odpędzić jeden skandal niż jeszcze większy skandal.
Padłem na jedno kolano przed dziewczyną i gorączkowo zacząłem przeszukiwać kieszenie spodni. Pierścionek nie był w pudełeczku tylko luźno wrzuciłem go w kieszeń.
Tak to był ten sam pierścionek jakim oświadczyłem się SoDan nie wziąłem go tu specjalnie po prostu jak się dowiedziałem o tej akcji coś podświadomie powiedziało mi, że powinienem go mieć z sobą. Może to przeczucie, ale naprawdę nie sądziłem, że będę musiał go użyć. Byłem całkowicie zestresowany tym co teraz powiem jednak spokój odnalazłem w jej oczach i ustach które delikatnie się otworzyły.
- Ja chciałbym.... Ja chciałbym .... Prosić ciebie T/I. Czy ty może chciałbyś za mnie wyjść? - Wydukałem w końcu.
[T/I] - Co? – jej oczy przybrały kształt 5zł
- Ja cię kocham T/I. Czy może chciałabyś zostać moja żona? Wiem, że zawiodłem cię wiele razy, ale to co robię jest szczere i nic oraz nikt nie liczył się dla mnie równie mocno. Wyjdź za mnie.Klęczałem przed nią jak głupek, a ona nic nie odpowiadała tylko parzyła na mnie jak na idiotę, którym zresztą jestem, bo pozwoliłem tak wartościowej dziewczynie tyle czekać. Teraz przed całym światem wyznałem moje uczucia i poprosiłem o rękę najbardziej wkurzającą i denerwującą kobietę na świecie, ale nie żałuję.
[dz.] - ODPOWIEDŹ!- ryknął jakiś dziennikarz
[T/I] -Tak- cicho szepnęła- Tak, tak. - Uśmiechnęła się do mnie- Błagam wstań z kolan to żenujące.- zasłona twarz dłońmi.Wziąłem jej malutka dłoń w swoje i wsunąłem na jej palec złoty pierścionek z fioletowym kamieniem, który o dziwo pasował idealnie. Przyciągnąłem ja do siebie mocno i pocałowałem z całym uczuciem moją przepiękną narzeczoną . Nie przeszkadzały nam błyski fleszów, wiwaty ludzi i ciągłe krzyki reporterów. Gdzieś w tłumie wyłapałem gwizdy członków naszych zespołów. Moje policzki stały się czerwone jak u nastolatka jednak tylko ona i ja liczyliśmy się teraz.
3 lata później
[T/i] - Suga ja cię do cholery jasnej zamorduję na miejscu wiesz doskonale, że mam dziś koncert a tych śladów to nawet najlepszy korektor nie zakryje! - wrzasnęła moja żona z łazienki.
- To nie mija wina, że jesteś aż tak kusząca i nie chcę żebyś robiła jakieś koncerty. Szczerze nie wypuszczał bym cię z domu.- podszedł am pod drzwi łazienki i oparłem się o framugę.
[T/I] - Yoongi rozmawialiśmy już o tym ja bez tego nie wytrzyma to jest tak samo jak z tobą bez muzyki nie istniejesz musisz coś robić w tym kierunku.
- Tak, tak wiem, ale czy naprawdę musisz już iść. Wiesz ja się zregenerowałem i liczę na powtórkę z nocy.
[T/I] - Zboczeniec, nie przestaniesz mnie zaskakiwać i tak muszę już iść, ale będziesz na koncercie mam nadzieję zresztą wszyscy powinniście się pojawić w końcu to ważny dzień.
- Tak tak wiem muszę zebrać te dzieciarnie do kupy.
[T/I] - Tym już się Jin zajął. -cmoknęła mnie delikatnie w usta. - Zbieraj się, bo tak jakby musisz za godzinę musisz być w wytwórni.
- Skarbie, ale to aż godzina a ty wyglądasz tak cholernie pięknie. - oparłem głowę o jej ramię
[T/I] - Yoongi później.
- Jezu no dobra ale ja chcę mieć już małe Sugi i T/I w domu.
[T/I] - To musisz je sobie zrobić a za cieki jesteś w te klocki.- zaśmiała się ironicznie wierzdzajac na moje ego
- W nocy mówiłaś coś innego. Czekaj jak to było aha no pamiętaj. Mocniej Yoongi mocniej, szybciej, tak, oooo. - parodiowałem dziewczynę przez co jej policzki stały się czerwone
[T/I] - Masz celibat do odwołani. Pa zboczeńcu.Wysłała mi mały uśmieszek uciekając przez drzwi. Zaśmiałem się pod nosem, bo i tak z tych jej gróźb nie wychodzi nic a ja nadal uwielbiam doprowadzać ją do zawstydzenia. Niby jesteśmy już 2 lata po ślubie i rok byliśmy narzeczeństwem, robiliśmy to już wiele razy to ona i tak wstydzi się takich testów z mojej strony. Jest urocza.
Poszedłem do łazienki umyć zęby i ogólnie ogarnąć się przed wyjściem. Przeszukiwałem akurat nowej szczoteczki do zębów w szufladzie jednak zobaczyłem coś dziwnego było to mały plastikowy produkt z różową nakładka i wyświetlaczami wskazującym 2 czerwone kreseczki. Podniosłem rzecz i zacząłem oglądać ja z wszystkich stron aż napotkałem mały napis wytłoczony w plastiku. Test ciążowy. W głowę zacząłem liczyć dni od ostatniego wybuchy T/I kiedy to próbowała zabić mnie za to że za głośno oddychałem. Było to ponad półtora miesiąca temu, czyli to mogło oznaczać tylko jedno "Będę ojcem" . Zacząłem uśmiechać się jak głupi do swojego odbicia i złapałem za telefon dzwoniąc do T/I, która o dziwo odebrała w samochodzie.
- Zapomniałem ci powiedzieć jednego. Kocham was ponad wszystko.
[T/I] - "Was"? To ty wiesz?
- Mhmm Kocham Was najmocniej na świecie, nie przemęczaj się i uważaj na siebie. Widzimy się na koncercie.💜💜💜💜💜💜💜
Witajcie moi kochani czytelnicy, właśnie zakończyliśmy książkę „Zakład". Chciałam wam wszystkim i każdemu z osobna bardzo podziękować za tak miłe przyjęcie tej książki mam nadzieję ze wam się podobała. Dziękuję za każdy komentarz i pozostawioną gwiazdeczkę na znak, że wam się podoba to naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Całuski Wasza Autorka 😘
CZYTASZ
Zakład
FanfictionCzy życie może się zmienić? Jednego dnia stać się beztroskie a drugiego cierpkie niczym wino. Czy można pokochać kogoś, mimo że się nie powinno i było to tylko głupim zakładem dla zemsty? Nie wiem, jak opisać tę powieść, ale mam nadzieję ze przypad...