Po obiedzie pojechaliśmy do wesołego miasteczka. Trzeba przyznać, że T/I mega dobrze gotuje może śmiało konkurować z Jinem i coś czuję, że przybyło mi już kilka kilogramów. Nie dziwie się, że młody zjadł obiad z dokładką. Mimo że T/I jest uparta i często krzyczy to w sumie nie jest taka zła. Całkiem zabawnie wygląda jak się denerwuje jest niczym wkurzona wiewiórka. Im bardziej chce mi dopiec tym bardziej mam ochotę się z niej śmiać. Nawet przestało mi zależeć na tym naszym zakładzie. Po prostu ją polubiłem i teraz nie wyobrażam sobie, że może jej nie być przy mnie. Na mój dziwny i lekko pokręcony sposób zaczęło mi zależeć. Nie przyznam się do tego głośno, ale nie chcę, aby ten program się skończył.
Kupiłem bilety i cała trójką poszliśmy na różne atrakcje. Młody szalał niesamowicie wszędzie było go pełno, ale nie oddalał się za bardzo od T/I. Patrzyłem na jej roześmianą twarz i te delikatne ruchy.
Byłaby idealną matką dla moich dzieci. Piękną, miła, dobrą, dbając bardziej o innych niż o siebie już wiem co Hoseok w niej zobaczył, dlaczego ja jestem taki ślepy.
Z rozmyślań wyrwał mnie głos tego dzieciaka.
[JW]- Hyung mogę iść na karuzelę.
- Jasne mały.
[JW]- Widzisz zgodził się Noona mogę iść.
[T/I] - To świetnie. Idziemy.
Mały poszedł na karuzele a ja i T/I usiedliśmy na ławeczce patrząc za śmiejącym się maluchem. Oboje uśmiechaliśmy się jak dzieci. Było przyjemnie nie potrzeba słów, aby rozmawiać i cieszyć się swoim towarzystwem. Delikatnie złapałem za jej dłoń łącząc nasze dłonie razem. Myślałem ze serce zaraz wyskoczy mi z piersi a ciało przeszedł przyjemny prąd. Dziewczyna nie odtrąciła mojej dłoni. Siedzieliśmy tam niczym dwójka nastolatków która nie wie co dalej. Operator kamery nagrywał nas cały czas, ale nie przeszkadzało mi to. W ogóle czuję ze ona zaczęła mi ufać tylko żebym teraz tego nie spieprzył. Jeszcze trochę ją pourabiam i wygram z tymi młotkami, ale nie powiem jej, że była zakładem może uda mi się ją przy sobie zatrzymać. Byłoby świetnie.[T/I] - Nad czym tak myślisz.
- Nad niczym ważnym Kochanie.
[T/I] - Już nas nie kameruję. Stwierdzili, że starczy materiału z tond
- Wiem. - uśmiechnąłem się do niej co odwzajemniła.
[T/I] - Zostaniemy jeszcze chwilę. - spytała lekko zestresowana
- Jasne mała. – zaśmiałem się
[T/I] - Mała to jest twoja pała ja mogę być niska.
- Nie widziałaś jej jeszcze i zdecydowanie do małych nie należy. Krasnalu.
[T/I] - Spadaj- wystawiła mi język i zaczęła uciekaćRuszyłem w pościg za tą wariatką śmiejąc się na głos. Kątem oka zobaczyłem ze jednak kamerzyści nas nie opuścili i nagrywają nas z ukrycia. Przyciągnąłem złapana dziewczynę do siebie i przytuliłem ją do siebie. Brunetka lekko się wyrywała, ale nie przestawała się śmiać.
To chyba najpiękniejszy widok na świecie. Rób to częściej.
- Kamery nas śledzą- szepnąłem chcąc ostrzec brunetkę jednak ta źle odczytała moje intencje.
[T/I] - Robisz to pod wyświetlenia. - spojrzała na mnie smutno
- Ja...- zatkało mnie to nie tak miało wyjść
[JW]- Widzieliście, jak jechałem. Było super- ekscytował się
[T/I] - To super chodź pójdziemy na samochodziki albo coś innego.
[JW]- Jej!! - odeszli ode mnie zostawiając samego
- T/I to nie tak naprawdę.
[T/I] - Myślałam, że to była twoja prawdziwa twarz, ale pomyliłam się robisz wszystko pod publikę. Zostaw mnie pogramy jeszcze chwile i koniec sielanki. - syknęłaTo nie było pod publikę to prawdziwy ja. Tym razem nie udawałem naprawdę.
---------------------------------
Ah ten Suga. Co będzie z nim dalej jak sie chłopina wytaraska z swoich błędów. Pod je serce T/I i przy ma się do swoich uczuć czy pójdzie w zaparte?Mam nadziej ze wam się podoba ten rozdział jest kto ciotki ale szykujs dla was prawdziwa bombę.
Całuski Autorka
CZYTASZ
Zakład
FanfictionCzy życie może się zmienić? Jednego dnia stać się beztroskie a drugiego cierpkie niczym wino. Czy można pokochać kogoś, mimo że się nie powinno i było to tylko głupim zakładem dla zemsty? Nie wiem, jak opisać tę powieść, ale mam nadzieję ze przypad...